Recenzja filmu

Jak upolować faceta (2012)
Julie Anne Robinson
Katherine Heigl
Jason O'Mara

Zbrodnia + pieniądze = miłość

W teorii istniało sporo możliwości, by uczynić z "Jak upolować faceta" zabawną, lekką i przyjemną komedię romantyczną z elementami akcji. Jak to jednak często bywa, teoria poszła swoją drogą.
Fajnie, że kobiety coraz śmielej poczynają sobie w tematach do niedawna zarezerwowanych w Hollywood wyłącznie dla mężczyzn. Szkoda, że czynią to, gubiąc swoją perspektywę i wrażliwość. Taka jest moja smutna konstatacja po obejrzeniu "Jak upolować faceta".

Film opowiada o spłukanej atrakcyjnej singielce, która w celu poprawy swojej finansowej sytuacji zostaje łowczynią nagród. To termin trochę na wyrost, zwłaszcza w jej przypadku, ponieważ bohaterka nie ma zielonego pojęcia, na czym jej praca polega. Szybko zacznie się jednak wdrażać, a to za sprawą faceta, z którym kiedyś łączył ją bardzo krótki związek. Mimo upływających lat kobieta nie zapomniała, jak łatwo się dała zbajerować i teraz wykorzysta okazję, by się na nim odegrać i przy okazji zgarnąć niezłą sumkę za schwytanie go i dostarczenie policji. Wkrótce zorientuje się, że sprawa nie jest tak łatwa, jak się na pierwszy rzut oka wydaje.

W teorii istniało sporo możliwości, by uczynić z "Jak upolować faceta" zabawną, lekką i przyjemną komedię romantyczną z elementami akcji. Jak to jednak często bywa, teoria poszła swoją drogą, a praktyka swoją. Julie Anne Robinson nie miała pomysłu i zrealizował całość, idąc po linii najmniejszego oporu. Być może rezultat byłby bardziej satysfakcjonujący, gdyby w obsadzie znalazły się inne osoby. Katherine Heigl nie pokazała nic nowego, a jej stare sztuczki straciły swój urok jakieś trzy filmy temu. Jej gra aktorska przywodziła mi na myśl turystki z egzotycznych plaż, które opalają się topless, przekonane, że są wciąż atrakcyjne, podczas gdy reszta plażowiczów błaga o zaćmę, cokolwiek, byle nie musieć na to patrzeć. Jason O'Mara jest całkiem sympatyczny, ale nie potrafił wykrzesać z siebie iskry, która przekonałaby mnie, że jego postać rzeczywiście coś czuje do bohaterki. Ich wzajemne przekomarzanie się jest pustą grą, zabawną jedynie w rzadkich chwilach nieźle napisanych komediowych scen sytuacyjnych. Już lepsze wrażenie robi Daniel Sunjata. Wydaje mi się, że sparowanie go z Heigl przyniosłoby lepszy rezultat.

Na szczęście w "Jak upolować faceta" jest też kilka fajnych momentów. Na pierwszy plan wybijają się dwie prostytutki, z którymi zaprzyjaźnia się główna bohaterka. Te sceny są jak litrowe butelki Red Bulla wypijane jednym haustem. Dają tyle energii, że spokojnie można przetrwać co bardziej nudne momenty.
1 10
Moja ocena:
4
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones