Komedia złożona z groteskowych epizodów ukazujących rozpad PRL-owskiego systemu. Liczne sceny z barów mlecznych, urzędów i sklepów ujawniają absurd codziennej egzystencji Polaków. Wokół historii Ochódzkiego (Stanisław Tym) narasta wiele ważnych, małych opowieści charakteryzujących rzeczywistość początku lat osiemdziesiątych.
Oprócz kapitalnego obśmiania komunizmu, na koniec cudowne zakończenie, mówiące o sile
tradycji, a także ponura wróżba na przyszłość - z pozostałościami poprzedniego systemu mierzymy
się do dziś.
Nie ważne ile razy to poleci, i tak uwielbiam tą komedie oglądać. I te słynne teksty o tej tradycji, albo ta piosenka o wesołym Romku, wszystkie teksty pierwsza klasa. Ten film powinien jakiegoś Oskara albo jakąkolwiek nagrodę dostać.