Wywiad

Inland Empire wyzwaniem dla widzów. Ruszył Camerimage!

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/Inland+Empire+wyzwaniem+dla+widz%C3%B3w.+Ruszy%C5%82+Camerimage-32209
Ruszył 14 już Festiwal Autorów Sztuki Zdjęć Filmowych Camerimage 2006. To jedna z najważniejszych międzynarodowych imprez filmowych organizowanych w naszym kraju, która co roku ściąga do Łodzi największe sławy światowego kina. Uroczystość rozpoczęcia festiwalu, który łamaną angielszczyzną otworzył prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki delikatnie naginając ciszę wyborczą, uświetnili David Lynch, Julia Ormond, Istvan Szabo, Daniel Pearl i John Myhre. Gości i widzów Camerimage jak co roku powitali ze sceny Grażyna Torbicka i Lonstar.

Tradycją Festiwalu Autorów Sztuki Zdjęć Filmowych jest fakt, iż pierwsze nagrody imprezy rozdawane już podczas ceremonii otwarcia, w tym roku rozdano ich aż cztery. Jako pierwszy specjalną Złotą Żabę "za szczególną wrażliwość wizualną" odebrał scenograf John Myhre, artysta, który pracował między innymi przy filmach "Wyznania gejszy", "Chicago", "Co gryzie Gilberta Grape'a" oraz "X-Men". Nagrodę wręczyła mu nagrodzona Oskarem polska scenografka Ewa Braun.

Myhre był wyraźnie wzruszony Złotą Żabą. - To najpiękniejsza nagroda jaką dostałem ? mówił. - Gdy oglądałem przed chwilą krótki film podsumowujący moją twórczość, dopiero zrozumiałem z iloma wybitnymi filmowcami mogłem współpracować. I kiedy widzę na widowni tylu sławnych ludzi, to chcę się im ukłonić i złożyć hołd ? zakończył Myhre.

Drugą nagrodę za "wybitne osiągnięcia operatorskie w dziedzinie wideoklipów i reklam" odebrał Daniel Pearl, artysta, który w swojej karierze współpracował z takimi gwiazdami jak Rolling Stones, Cher, Michael Jackson, Elton John, Jennifer Lopez, Madonna, U2, Will Smith, czy Britney Spears. Specjalną Złotą Żabę wręczył Pearlowi Zbigniew Hołdys mówiąc - Muzyka zawsze towarzyszyła filmowi, od czasów gdy kino było nieme. W 1979 roku telewizja MTV wprowadziła rewolucję ? teledysk. I w tej dziedzinie Daniel Pearl daje nadzieję wszystkim twórcom świata, że mała forma filmowa może być cudowna.

Pearl odbierając Złotą Żabę przyznał się do polskich korzeni, jego dziadek pochodził z terenów dawnej Polski i nazywał się... Perła. - Mam tę satysfakcję, że ja i tacy jak ja, zaczynając ćwierć wieku temu kręcić teledyski stworzyliśmy nową publiczność. Początkowo byli to nastolatki, ale dorastali z nasza sztuką ? mówił Pearl. - Klip musi zmieścić bardzo dużo treści w małej formie. Wideoklip na polu filmu jest tym, czym badania kosmiczne dla nauki. Dlatego dziękuję bardzo za tę nagrodę ? kończył laureat.

Specjalną Złotą Żabę za całokształt twórczości odebrał w tym roku węgierski reżyser István Szabó autor między innymi "Kropli słońca", "Cudownej Julii", "Pułkownika Redla" i "Hanussena".

Szabo odbierając nagrodę zadedykował ją dwóm osobom: swojemu wieloletniemu współpracownikowi Laosowi Koltaiowi i Ewie Szoltasi. - To też nagroda dla mojego przyjaciela, a właściwie - mojego brata. 27 lat pracujemy razem Lajosem ? mówił Szabo. - Chciałbym też dedykować nagrodę osobie, która jest tajemnicą całej sztuki filmowej na Węgrzech. Ewa Szoltasi, uczyła nas wszystkich. Nauczyła jaka jest różnica miedzy światłem a cieniem, nauczyła nas wrażliwości na kolory, jak ujmować kadr w ramy. Była wielka damą ? mówił Szabo.

Ostatnią nagrodą przyznaną w sobotni wieczór była Nagroda imienia Krzysztofa Kieślowskiego, którą otrzymała Julia Ormond. W imieniu żony Mistrza, wręczyła ją córka Kieślowskiego ? Magda. Odczytała też list od Marii Kieślowskiej. - Julia Ormond należy bez wątpienia do tej grupy aktorów, o których Krzysztof mówił "kocham ich" ? napisała w liście żona reżysera.

Ormond dziękując za wyróżnienie powiedziała - To wielki honor dostać nagrodę od tak unikalnego artysty, który jest tak niezwykłym filmowcem. Większą część wystąpienia poświęciła jednak podziękowaniom dla innego filmowca ? Davida Lyncha. - To zaszczyt pracować z nim, uczestniczyć tworzeniu tego niezwykłego nowego głosu jaki pojawia się w świecie filmu" ? mówiła Ormond. - W filmach Davida podoba mi się to, ze potrafi je nasycić czymś takim, że stają się bardzo ludzkie. Każe aktorowi łączyć w sobie najpiękniejsze i najbrzydsze cechy i i wtedy doznajesz uczucia wyzwolenia ? mówiła laureatka.

Ceremonię rozpoczęcia Camerimage 2006 uświetniły ponadto koncerty Krzysztofa Majchrzaka i jego przyjaciół oraz Davida Lyncha i Marka Żebrowskiego. Pokazano również dwa filmy "Kopię mistrza" Agnieszki Holland oraz "Inland Empire" - najnowsze dzieło autora "Miasteczka Twin Peaks" zrealizowane we współpracy z Camerimage. Niestety, oba obrazy rozczarowują.

"Kopia mistrza" to fikcyjna opowieść o skomplikowanych relacjach pomiędzy starzejącym się już Ludwikiem van Beethovenem i młodą Anną Holtz - utalentowaną studentką konserwatorium podejmującą się pracy w charakterze kopistki geniusza. Anna, która sama komponuje, wierzy, że współpraca z Beethovenem może stać się dla niej okazją do rozwinięcia własnych umiejętności. Jednak dotknięty głuchotą muzyczny geniusz okazuje się osobą niezwykle trudną we współżyciu.

Oglądając "Kopię mistrza" widzimy, że twórcy filmu poważnie potraktowali swoje zadanie studiując zarówno dzieła autora "Księżycowej sonaty" jak i jego biografię. Film Holland to nie tylko opowieść o ostatnich latach życia Beethovena, ale również subtelne studium jego muzyki i jej znaczenia. Problem w tym, że nic z tego nie wynika.


Kadr z filmu Kopia Mistrza

"Kopii mistrza" brakuje wyraźnej pointy. Nie wiadomo co twórcy chcieli nam w tym filmie przekazać bo jedyne przesłanie jakie z niego wynika to takie, że genialne dzieła doceniane są po śmierci ich twórców. O tym jednak wszyscy wiedzą i nie widzę potrzeby kręcenia filmów mających nas do tego przekonać. Ponadto obraz Holland sprawia wrażenie wydłużonego na siłę. W filmie znalazła się między innymi trwająca około 10 minut scena prezentująca pierwsze publiczne wykonanie monumentalnej "IX Symfonii" - jednego z najsłynniejszych dzieł Beethovena. Choćby z racji muzyki fragment ten zapada w pamięć, ale szczerze powiedziawszy nie wnosi on wiele do filmu.

Na pochwały zasługują natomiast kreacje aktorskie. Ed Harris w roli Beethova tworzy doskonałą rolę, ale najbardziej zaskakuje Diane Kruger, która po "Troi" i "Skarbie narodów" otrzymała wreszcie możliwość pokazania, że jest nie tylko piękną kobietą, ale i obiecującą aktorką. Zwróćcie uwagę również początkującego Joe Andersona zgrabnie wcielającego się w postać kuzyna Beethovena - Karla.

Największym wydarzeniem wieczoru miał być pokaz "Inland Empire" Davida Lyncha - produkcji realizowanej we współpracy z Camerimage i z udziałem polskich aktorów, między innymi Karoliny Gruszki, Krzysztofa Majchrzaka i Petera J. Lucasa. Piszę "miał", bowiem trzygodzinny obraz autora "Dzikości serca" wystawił na próbę cierpliwość widzów, a sporą część zwyczajnie odrzucił czego dowodem były pustoszejące w miarę seansu miejsca na widowni.

"Inland Empire" to opowieść o realizacji hollywoodzkiego filmu, który - zdaniem reżysera (w tej roli Jeremy Irons) - ma szansę stać się ogromnym przebojem, a z jego twórców uczynić gwiazdy światowego formatu. Jest jednak pewien problem. Obraz powstaje według scenariusza inspirowanego cygańską legendą z Polski, który kilka lat wcześniej trafił już do produkcji. Zdjęć jednak nigdy nie ukończono gdyż odtwórcy głównych ról zostali zamordowani. W Hollywood krąży plotka, że skrypt jest przeklęty, ale twórcy nie traktują ich poważnie.


Kadr z filmu Inland Empire

Do głównych ról zostają zaangażowani Nikki (Laura Dern) i słynący z miłosnych podbojów Devon (Justin Theroux). Oboje zapewniają, że ich relacje pozostaną czysto zawodowe, ale nikt im specjalnie nie wierzy. Para oczywiście trafia do łóżka. Wtedy jednak świat realny zaczyna mieszać się z filmowym.

"Inland Empire" to powrót Davida Lyncha do tematów, które poruszał w swoich wcześniejszych filmach i do sprawdzonych aktorów. Obok polskich gwiazd w obrazie wystąpili Laura Dern ("Blue Velvet"), Diane Ladd ("Dzikość serca") i Harry Dean Stanton ("Kowboj i Francuz"). Fani Lyncha odnajdą w "Inland Empire" nie tylko znane im twarze, ale również charakterystyczne dla autora "Człowieka słonia" elementy scenografii, a nawet... króliki - bohaterów krótkometrażowego filmu Lyncha "Rabbits". Widzowie lubiący analizować dzieła mistrza klatka po klatce będą więc mieli używanie. Gorzej z pozostałymi, bowiem mimo wielu smaczków i ukłonów w stronę fanów "Inland Empire" ma w rzeczywistości niewiele do zaoferowania.

Film realizowany był przez ponad 2 lata i powstawał bez scenariusza. Aktorzy dopiero po przyjściu na plan każdego dnia otrzymywali od reżysera kwestie, których musieli się nauczyć i wygłosić przed kamerami. Nic więc dziwnego, że na konferencji prasowej na festiwalu w Wenecji zarówno Laura Dern jak i Justin Theroux z rozbrajającą szczerością przyznawali, że nie mają pojęcia o czym jest ten film. I nie są odosobnieni. Mimo prostego zawiązania akcji "Inland Empire" bardzo szybko przeradza się w opowieść z pogranicza jawy i snu, w której nic nie jest tym czym się wydaje. Lynch miesza ze sobą rzeczywistości, osobowości bohaterów, bawi się chronologią wydarzeń. Podobnie jak to miało miejsce w "Zagubionej autostradzie" stara się uwieść widza nie tyle fabułą, co onirycznym klimatem. Problem w tym, że to nie działa. Improwizowaną produkcję w całość spina jedynie Laura Dern tworząca w filmie jedną z najlepszych kreacji w swojej karierze.

Przede mną drugi dzień festiwalu, który - jak jeszcze 7 kolejnych - spędzę głównie w kinie. Dziś planuję obejrzeć między innymi francuską produkcję wojenną "Indigenes" oraz ciekawie zapowiadający się dramat "Wszyscy ludzie króla" w reżyserii Stevena Zailliana i ze zdjęciami Pawła Edelmana. Swoimi wrażeniami z projekcji i spotkań z twórcami podzielę się z wami już w następnej relacji z festiwalu Camerimage 2006.



Informacje o festiwalu
Graffiti kontra system. Dzień drugi festiwalu Camerimage [2006-11-27]
"Labirynt fauna" wydarzeniem festiwalu Camerimage 2006 [2006-11-28]
Premiera "Sztandaru chwały" na festiwalu Camerimage [2006-11-29]
"Iluzjonista" oczarował publiczność festiwalu Camerimage [2006-11-30]
"Królowa" rządzi! Szósty dzień festiwalu Camerimage [2006-12-01]
Nakręcony w Łodzi horror "Thr3e" na festiwalu Camerimage [2006-12-02]
"Black Dahlia" De Palmy na festiwalu Camerimage 2006 [2006-12-03]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones