Wywiad

Interesuje mnie miłość - wywiad z Elizabeth Gill

autor: /
https://www.filmweb.pl/article/Interesuje+mnie+mi%C5%82o%C5%9B%C4%87+-+wywiad+z+Elizabeth+Gill-21783
Elizabeth Gill karierę w filmie rozpoczynała jako pierwszy asystent reżysera przy amerykańskich filmach fabularnych. Następnie napisała i wyreżyserowała sztukę "A Woman's Place" wystawioną na Broadwayu. Autorka krótkometrażowego filmu "Kiss of Death". W roku 1996 debiutowała jako reżyser filmu fabularnego "Złoto na ulicy". "Pamięć złotej rybki" jest jej drugim filmem fabularnym. W 2003 roku wyreżyserowała dla telewizji Network 2 trzy odcinki serialu "The Big Bow Wow". Obecnie pracuje nad kolejnym filmem "April Fools", romantyczną komedią o reinkarnacji. Filmweb: Skąd wziął się pomysł na scenariusz "Pamięci złotej rybki"? Elizabeth Gill: Od długiego czasu myślałam o zrobieniu filmu na podstawie sztuki XIX-wiecznego dramaturga Arthura Schnitzlera "La Ronde" (Krąg - przyp. red.). Chciałam jednak uwspółcześnić całą historię, co ostatecznie doprowadziło do powstania scenariusza "Pamięci złotej rybki". Drugim powodem było to, że bardzo interesuje mnie pojęcie miłości. I mój film jest - moim zdaniem - opowieścią o poszukiwaniu miłości. Inspiracją była dla mnie również rozmowa, w której przypadkowo uczestniczyłam. Mój rozmówca udowadniał, że bohaterowie amerykańskich filmów zmieniają się pod wpływem swoich przeżyć, a bohaterowie filmów europejskich nigdy. Zaczęłam się nad tym zastanawiać. Czy się zmieniamy? Czy uczymy się na własnych błędach? Filmweb: Tytuł filmu nawiązuje do teorii, w myśl której pamięć złotej rybki trwa jedynie 3 sekundy w związku z czym rybka wciąż powtarza te same błędy. Czy to prawda? Elizabeth Gill: Cóż, nowe badania udowadniają, że złote rybki są w gruncie rzeczy bardzo inteligentnymi stworzeniami. Kiedy jednak kręciliśmy nasz film była to powszechna teoria. Jeśli któraś ze złotych rybek poczuła się urażona, to przepraszam (śmiech) Abstrahując jednak od tego jaką pamięć mają złote rybki, jestem przekonana, że ludzie doskonale pasują do tej teorii. Wielu z nas naprawdę nie wyciąga żadnych wniosków ze swoich błędów. Filmweb: Ile czasu zajęło ci napisanie scenariusza? Elizabeth Gill: Bardzo długo, bo aż około 3 lat. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy był fakt, że mieliśmy poważne problemy z budżetem. Nikt nie chciał sfinansować tego filmu. Rozmawialiśmy z wieloma różnymi ludźmi, dwa razy wydawało się, że już osiągnęliśmy nasz cel, ale wtedy owe instytucje zbankrutowały. W poszukiwaniu funduszy pojechaliśmy nawet do Berlina. Pieniądze otrzymaliśmy wreszcie od irlandzkiego rządu, który potraktował "Pamięć złotej rybki" jako swego rodzaju eksperyment. Otrzymaliśmy od nich 500 tysięcy Euro i za tę kwotę mieliśmy zrobić film. Ponieważ udało nam się go nakręcić w wyznaczonym terminie, rząd irlandzki przekazał następnie fundusze na kolejnych 10 różnych produkcji. Oczywiście przez te wszystkie lata scenariusz bardzo się zmieniał. Pracowałam nad nim ja, producent i jeszcze kilka osób. W rezultacie z oryginalnego tekstu w filmie zostały tylko pierwsza i ostatnia scena. Filmweb: Czy pracowałaś nad scenariuszem jeszcze podczas realizacji zdjęć? Elizabeth Gill: Nie, nie było na to czasu i pieniędzy. Na plan weszliśmy z zamiarem jak najszybszego nakręcenia zdjęć. Nie mogliśmy sobie niestety pozwolić na dłuższą pracę nad postaciami, eksperymenty, czy improwizacje. Filmweb: W 2003 roku w Irlandii powstały aż 3 filmy, dotykające tematu homoseksualizmu, "Pamięć złotej rybki" jest jednym z nich. To ciekawe, bowiem kino irlandzkie kojarzy się głównie z produkcjami typu "Krwawa niedziela" - dotykającymi spraw poważnych i trudnych. Elizabeth Gill: To prawda. Przez długie lata irlandzkie filmy dotyczyły albo kościoła albo wojny. Doprowadziło to do tego, że ludzie w pewnym momencie znudzili się rodzimymi produkcjami i praktycznie przestali chodzić na nie do kin. Sytuacja zaczęła zmieniać się po tym, jak w kinach zagościła komedia "I went Down". Film bardzo dobrze się sprzedał, czym udowodnił, że obok dramatów rację bytu mają również irlandzkie komedie. Kiedy zatem pracowaliśmy nad "Pamięcią złotej rybki" wiedzieliśmy, że publiczność oczekuje tego rodzaju produkcji. Obecnie rekordy popularności w Irlandii bije kolejna rodzima komedia "Man About Dog". Nadal jednak powstają ciekawe i ważne dramaty. Jak wszędzie, również w irlandzkich kinach są amatorzy na różne rodzaje filmów. Filmweb: Nie odpowiedziałaś jednak na pytanie. Czy wątek homoseksualizmu znalazł się w twoim filmie, ponieważ zależało ci na wzbudzeniu kontrowersji? Elizabeth Gill: Tematem filmu jest miłość - uczucie niezależne od płci i kiedy nad nim pracowaliśmy, nie wplataliśmy do niego wątków homoseksualny z zamiarem zwrócenia na siebie uwagi mediów. Chciałam pokazać, że miłość to piękne uczucie niezależnie od tego, czy jesteś hetero, homo, czy bi. "Pamięć złotej rybki", jako pierwszy film irlandzki poruszający te kwestie, i tak wzbudził kraju sporo emocji, łącznie z protestami gejów uważających, że jest zbyt mało "gejowski". Nie chcieliśmy robić filmu adresowanego do konkretnej orientacji seksualnej, ale dla wszystkich. Z tego też powodu zależało mi na takim opowiedzeniu historii, żeby praktycznie każdy znalazł w niej coś dla siebie, jak również żeby każdy coś z niej wyniósł. Szczególnie ta ostatnia kwestia ma dla mnie duże znaczenie. Irlandia jest krajem konserwatywnym, w którym przez długie lata w ogóle nie mówiło się o mniejszościach seksualnych. W małych miastach liczba samobójstw wśród nastolatków jest bardzo wysoka i jestem przekonana, że część z nich jest właśnie wynikiem odkrycia u siebie przez młodych ludzi odmiennej orientacji seksualnej. Mam nadzieję, że po obejrzeniu filmu mówiącego o tym, że bycie gejem to nic złego, pokazującego, że geje tak samo kochają i prowadzą normalne życie, zrozumieją, iż nie są sami. Filmweb: Obecnie pracujesz nad nową romantyczną komedią zatytułowaną "April Fools". Czy oznacza to, że zamierzasz wyłamać się irlandzkiej tradycji kręcenia poważnych dramatów? (śmiech). Elizabeth Gill: Mam już na swoim koncie dramat. To był mój pierwszy film i był straszny. (śmiech). Jednakże nie zamierzam koncentrować się tylko na komediach romantycznych. Jeśli wszystko dobrze pójdzie mój następny film będzie dramatem. Bardzo cenię sobie komedię. Uważam, że jeśli chcesz coś przekazać widzom, to za sprawą komedii zrobisz to najlepiej. Przy takich filmach przesłanie publiczność przyjmuje jako coś naturalnego i oczywistego, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Śmieją się, dobrze się bawią, ale wbrew pozorom bardzo wiele pozostaje w nich po wyjściu z kina. Filmweb: Podczas naszej rozmowy wspomniałaś, że miałaś duże problemy ze znalezieniem pieniędzy na realizację filmu. Ile faktycznie kosztowała "Pamięć złotej rybki"? Elizabeth Gill: Tak jak mówiłam, dostałam 500 tysięcy Euro od rządu irlandzkiego, drugie pół miliona uzyskaliśmy dzięki umowom z ekipą filmową, której zaoferowaliśmy znacznie mniejsze wynagrodzenie niż normalnie oferując za to udział w zyskach. Filmweb: Film został zrealizowany na kamerze cyfrowej. Czy spowodowane było to ograniczeniami budżetowymi, czy też jesteś zwolenniczką tej technologii uważając, że oferuje ona filmowcom znacznie więcej niż tradycyjna taśma filmowa? Elizabeth Gill: Już na etapie scenariusza starałam się opowiedzieć historię w taki sposób, żebym później nie miała problemów z jej sfilmowaniem. Wiedziałam, że nie będziemy dysponować zbyt dużym budżetem zatem i chciałam od początku ograniczać koszty do minimum. Przez kilka lat pracowałam jako asystent reżysera przy dużych produkcjach i wiem, jak kosztowna oraz stresująca jest praca z taśmą 35 mm, którą zawsze trzeba oszczędzać. Kiedy zobaczyłam w kinie "Festen"Thomasa Vinterberga przekonałam się, że filmy można kręcić także kamerą cyfrową. Sama budowa kamer cyfrowych, które są niewielkie i łatwe w obsłudze, daje reżyserowi nowe możliwości. Zdjęcia można kręcić praktycznie wszędzie nie wzbudzając zbyt dużego zamieszania. Wszystkie sceny rozgrywające się w pubach, jakie mają miejsce w "Pamięci złotej rybki", nagraliśmy wchodząc do nich bezpośrednio z ulicy. Nie mieliśmy pieniędzy na wynajęcie lokalu zatem wtapialiśmy się w tłum gości i kręciliśmy. Nie mieliśmy żadnych świateł, czy wózków. Podejrzewam, że część z ludźi obecnych w pubie wzięło nas wręcz za turystów a nie za członków ekipy filmowej. Technologia cyfrowa bardzo szybko się rozwija. W przeciągu trzech lat od czasu nakręcenia "Pamięci złotej rybki" na rynku pojawiły się kamery HD a jakoś obrazu cyfrowego znacznie się poprawiła. Dużym plusem tej technologii jest również łatwość montażu. Przy tradycyjnej taśmie montaż wymaga obsługi skomplikowanego sprzętu i grona specjalistów, przy technologii cyfrowej wystarczy komputer i prosty program. Filmweb: W jednym z wywiadów przyznałaś, że dużą inspiracją podczas kręcenia filmu były dla ciebie obrazu zrealizowane według założeń Dogmy... Elizabeth Gill: Jestem wielką fanką twórczości Larsa von Triera i Thomasa Vinterberga. Uważam, że duńscy filmowcy przez ostatnie lata bardzo odmienili światową kinematografię dostarczając widzom nie tylko doskonałe filmy, ale również nowatorskie pomysły i idee. Bardzo podoba mi się to, że odeszli do budowania dekoracji. Nie przerabiają na przykład suszarni w stołówkę, ale szukają już istniejących plenerów i planów a następnie wykorzystują je w swoich filmach. Dokładnie tak samo pracowałam nad "Pamięcią złotej rybki". Co więcej, na planie komedii posunęliśmy się nawet do tego, że aktorzy grali we własnych ubraniach jak również sami robili sobie charakteryzację. Dzięki rezygnacji z oświetlenia nie musieliśmy korzystać z usług elektryków, którzy słyną z tego, że ściśle przestrzegają godzin pracy a w każdej konfliktowej sytuacji odwołują się do swoich związków zawodowych. Ekipa była więc minimalna i mieściła się w jednym minibusie. I mimo, iż nie improwizowaliśmy i nie robiliśmy na planie nic szalonego, to jednak towarzyszyło nam wyjątkowe uczucie wspólnoty. Jestem zwolenniczką teorii, że w filmie najważniejsi są aktorzy. Wokół nich kręci się cała ekipa i to głównie od nich zależy ostateczny kształt obrazu. Nie od oświetlenia, kostiumów, czy techniki realizacji zdjęć. Jeśli aktorzy dobrze zagrają swoje role, przekonają widzów do swoich postaci oraz ich problemów, to film odniesie sukces. Filmweb: Jak zatem dobierałaś obsadę. Czy już podczas pracy nad scenariuszem pisałaś poszczególne role z myślą o konkretnych aktorach? Elizabeth Gill: Nie. Ponieważ w filmie pojawia się wielu bohaterów przy doborze aktorów kierowała się tym, żeby byli od siebie bardzo różni. Ne chciałam, żeby widzom w pewnym momencie zaczęły mylić się twarze z imionami. Ponadto musieli pasować do innych bohaterów bądź bohaterek, z którymi związują się w "Pamięci złotej rybki". Jako pierwszy w obsadzie znalazł się Sean Campion i praktycznie "pod niego" dobieraliśmy pozostałą obsadę. Filmweb: Na koniec chciałbym zapytać cię o muzykę filmu, która utrzymana jest w klimatach bossa nova. W jednym z wywiadów z dużym zaangażowaniem mówiłaś o ścieżce dźwiękowej domyślam się więc, że to był twój pomysł. Dlaczego zdecydowałaś się na taki gatunek muzyki i dlaczego większość piosenek, jakie usłyszymy w filmie to nowe wykonania starszych kompozycji? Elizabeth Gill: Jestem wielką fanką twórczości Antonio Carlosa Jobima, którego piosenki w moim przekonaniu doskonale pasują do historii opowiedzianej w "Pamięci złotej rybki". Są lekkie, ale jednocześnie niebanalne - takie słodko-gorzkie. Ponieważ wiedzieliśmy, że nie stać nas będzie na wykorzystanie w filmie jego nagrań poprosiliśmy wdowę po muzyku o zgodę na nagranie nowych wersji kilku z jego piosenek. Była tak miła, że zgodziła się od razu - co rozsierdziło studio zajmujące się wydawaniem jego muzyki (śmiech). Filmweb: Polska jest jednym z wielu krajów, gdzie film jest pokazywany... Elizabeth Gill: Tak, muszę przyznać, że kręcąc go nie spodziewaliśmy się, że wyjdzie poza granice Irlandii, co więcej nie mieliśmy nawet pewności, czy uda nam się znaleźć firmę, która podjęłaby się jego dystrybucji w kraju. To, że pokazywany był w tylu krajach traktuję trochę jak cud. "Pamięć złotej rybki" miała swoją premierę juz w Brazylii, Izraelu, Hiszpanii, Stanach, Anglii a niebawem powinna zagościć w kinach we Włoszech i w Islandii. Ponadto wiele krajów kupiło film z myślą o jego pokazaniu w telewizji albo publikacji na rynku wideo i DVD. Filmweb: Dziękuję bardzo za rozmowę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones