Relacja

SHORT WAVES: Na fali wznoszącej

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/SHORT+WAVES%3A+Na+fali+wznosz%C4%85cej-73775
Siła krótkiego filmu tkwi w paradoksie możliwym do uchwycenia tylko w trybie festiwalowym: zgrupowane w rozbudowanych, eklektycznych sekcjach utwory narzucają dynamiczny rodzaj odbioru. 3. edycja Festiwalu Polskich Filmów Krótkometrażowych Short Waves doskonale to pokazała.

Kino krótkiego metrażu równa się kinu wysokich oczekiwań. Trudno w nim o myślowe lenistwo, jeszcze trudniej o blagę. Efekt jest widoczny od razu, ocena to w znacznej mierze kwestia intuicji. Jeśli zestawić krótkie filmy w konkursowe bloki, wszystkie strategie półśrodków i ścieżki na skróty widać jak na dłoni. Podczas trzeciej już edycji festiwalu filmów krótkometrażowych Short Waves przydało się sokole oko. Impreza trzymała poziom, którego mogły jej pozazdrościć o wiele większe i hołdujące dłuższej tradycji festiwale.  

Festiwal Short Waves powstał trzy lata temu za sprawą fundacji Ad Arte z Poznania, kojarzonej głównie dzięki imprezie Future Shorts, czyli międzynarodowemu przeglądowi krótkich metraży. Sprofilowane na rodzimych twórców, Short Waves przyciągnęły publiczność, której nie przeszkadzał ani tłok w kinowej sali, ani w filmowe doświadczenie w wersji instant. Krótkie metraże, które odnalazły swój azyl w festiwalowym obiegu, przyciągnęły mnóstwo widzów (filmy zwiedziły 45 miast w 8 krajach, a obejrzało je pięć tysięcy osób). Każdy, kto odwiedził podczas premierowego pokazu aulę Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu, mógł się o tym przekonać. Szok jest tym większy, im lepiej zna się sytuację krótkometrażowych bloków na festiwalach zwróconych w stronę pełnometrażowego kina (o rosnącej klasie Short Waves, poza liczbą widzów,  świadczy również wysokość nagród finansowych).

Wydaje się, iż siła krótkiego filmu tkwi w paradoksie możliwym do uchwycenia tylko w trybie festiwalowym: zgrupowane w rozbudowanych, eklektycznych sekcjach, utwory narzucają zupełnie inny rodzaj odbioru. W kociołku Short Waves znajdziemy wszystko: animacje, teledyski, dokumentalne impresje i krótkie fabułki; filmy amatorskie i profesjonalne, kino robione z udziałem doświadczonych aktorów i naturszczyków; utwory awangardowe i bliższe klasycznym formom narracyjnym. Zmiana wektorów odbioru następuje tu automatycznie, w końcu każdy film wymaga zupełnie innej recepcji, innego klucza interpretacyjnego, uruchomienia innych obszarów mózgu. Zaskoczenia generowane przez tak dynamiczną optykę są na wagę złota. To podczas zeszłorocznej edycji Short Waves zobaczyłem jeden z najlepszych filmów krótkometrażowych w swoim życiu, zaledwie jednominutowy "Bez tytułu",  w którym animowany człowieczek został uwięziony wewnątrz metaforyzującej naszą współczesność ikony "loading", a w stronę niechybnej śmierci spychał go rosnący "pasek postępu".

 
"Drakula" // "Przez okno"

Tegoroczną edycję wygrał głosami publiczności "Drakula" Piotra Bosackiego, "rozwichrzona" animacja, zamknięta w formie wideo-brulionu. Wyławiając myśli wprost ze strumienia swojej świadomości, autor dociera do sedna krótkiej formy – pozostaje w permanentnym "pół serio" i dba o to, by jego film nie sprawiał wrażenia prologu do pełnego metrażu (na przeciwnym artystycznym biegunie znajdują się "Bryły życiorysów" Normana Leto, który wydestylował swoją nowelkę z większego projektu i skumulował przeogromne pretensje na zbyt małej przestrzeni). Z kolei w nagrodzonym przez jury "Przez szybę" Igora Chojny mamy obrazek z prowincji, zrealizowany w zgodzie z najlepszymi wyznacznikami filmowego impresjonizmu. Świetnie wypadła też "Galeria" Roberta Procha, który pokusił się o syntezę refleksji na temat kultury centrów handlowych.


"Luiza Hert"

Najlepszym i niestety niedocenionym utworem była jednak dokumentalna "Luiza Hert". Jest w filmie Agi Woszczyńskiej moment, który starczyłby za kilkanaście innych filmów. To scena, w której bohaterka – podstarzała artystka, zarabiająca na życie jako sprzątaczka w teatrze – chwyta za skrzypce i gra na nich imponującą "solówkę". Portret osoby odpływającej do krainy fantazji, w której zawsze jest się kimś zdolniejszym, muzykalniejszym, z większym potencjałem, zostaje rozbity z hukiem. Z Luizą nie ma żartów. Te smyczki uratowałyby niejeden koncert. I niejeden festiwal. Dobrze, że Short Waves nikt ratować nie musiał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones