Wywiad

Sopot na Madagaskarze

autor: /
https://www.filmweb.pl/article/Sopot+na+Madagaskarze-22665
"Madagaskar" będziecie mogli odwiedzać dopiero od 1 lipca. Żeby umilić Wam czas oczekiwania codziennie będziemy publikować jedną rozmowę z twórcami filmu. Na dobry początek autor polskiej wersji językowej - Bartosz Wierzbięta. Filmweb: "Shrek" to taki punkt zero w historii polskiego dubbingu. Czy nie jest tak, że może przeskoczyć pan tylko samego siebie?Bartosz Wierzbięta: Na pewno próbuję, jak każdy. FW: Przy czym w przypadku polskiego dubbingu jest Bartosz Wierzbięta, długo, długo nic i inni twórcy. Nie ma konkurencji dla pana…BW: Konkurencja jest i to silna, ale mimo to nie sądzę, żeby mi się w najbliższym czasie ta sztuka udała. Bo o ile sam siebie jestem w stanie przeskoczyć, o tyle "Shreka" przebić trudno. Jest to film wyjątkowy pod każdym względem. Póki co nie spotkałem się z produkcją, której oryginalna wersja byłby na tym samym poziomie. FW: Czy to prawda, że ma pan słabość do szyku przestawnego?BW: Czy ja słabość do szyku przestawnego mam? Nie... FW: W "Madagaskarze" pojawiają się cytaty z innych filmów. Czy pan jakiś od siebie dodał?BW: Jakie cytaty ma pani na myśli? FW: Choćby taki - jedna z postaci komentuje zachowanie lwa Alexa: "Powrót króla".BW: Nie wiele mogłem od siebie dodać, bo odniesienia pojawiają się raczej w obrazie. Choć faktycznie bardzo lubię dodawać cytaty popkulturowe, bawić się w postmodernistyczne gry. FW: Stąd pojawił się w filmie Sopot?BW: No nie wiem, czy to cytat, to po prostu nazwa miasta. FW: Ale sala buchnęła śmiechem.BW: Na to liczyłem. Amerykanin, z którym korespondowałem na temat tego filmu próbował mnie przekonać, że śmieszniej będzie, jeśli napiszę: San Diego. Cieszę się, że w tym przypadku udało mi się postawić na swoim. FW: Czy znał pan skład polskiej obsady zanim pan zaczął pracę?BW: Tak, zawsze znam obsadę wcześniej. A nawet jeśli nie znam, to jestem obecny na nagraniach polskiej wersji językowej. FW: Uwzględnia pan osobę polskiego aktora, pisząc dla niego rolę?BW: Tak. Zwłaszcza, że pracuję z aktorami, którzy stanowią klasę sami dla siebie. Warto jakoś ten fakt wykorzystać w tekście. FW: Na przykład?BW: Na przykład parafrazując rozpoznawalne kwestie z filmów polskich, z którymi są już kojarzeni. FW: Czy z któregoś tekstu, żartu jest pan szczególnie zadowolony ?BW: Jestem zadowolony z wielu fragmentów, ale cytować ich nie będę. Bez obrazu, bez kontekstu sytuacyjnego nie są one śmieszne. Przypominają opowiadanie pointy bez dowcipu. FW: Ale część naszych czytelników film widziała.BW: I oni sami, mam nadzieję, wiedzą, co w "Madagaskarze" jest zabawne FW: A jakoś pan zachęci tych, którzy nie widzieli?BW: Jeżeli jest w Was choć odrobina dziecka - zapraszam.