Wywiad

WYWIAD: Gwiazdy "Ładunku 200" znają filmy Wajdy

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/WYWIAD%3A+Gwiazdy+%22%C5%81adunku+200%22+znaj%C4%85+filmy+Wajdy-41892
"Ładunek 200" to jeden z najlepszych rosyjskich filmów zrealizowanych w ubiegłym roku. Od niedawna można go również oglądać w wybranych kinach w Polsce. Filmweb miał okazję porozmawiać z aktorami grającymi główne role w obrazie Aleksieja Bałabanowa: Aleksiejem Polujanem i Agniją Kuzniecową.

Historia opowiedziana w filmie nie jest zbyt przyjemna. Jak zareagowaliście, kiedy przeczytaliście scenariusz i zobaczyliście, kogo musicie zagrać?
Aleksiej Polujan: Rzeczywiście, czytając tekst po raz pierwszy przeżyłem prawdziwy szok. Na szczęście z reżyserem Aleksiejem Bałabanowem znamy się nie od dziś, długo rozmawialiśmy na temat roli i w końcu przekonał mnie do jej zagrania.
Agnija Kuzniecowa: Ja natomiast przeczytałam scenariusz z wielkim zainteresowaniem. Wciągnęła mnie ta historia, taka prawdziwa, interesująca i zupełnie inna od tego, co normalnie można zobaczyć w kinie. Mam dość słodkich dziewczynek i dlatego bardzo chciałam wystąpić w "Ładunku 200".

Czyli potraktowałaś to jako nowe wyzwanie?
AK:
Tak. Do tej pory zagrałam w dwóch filmach i były to role właśnie ładnych dziewczynek. Tu miałam okazję wcielić się w zupełnie inną postać. W Rosji Bałabanow jest bardzo dobrze znany i każda aktorka chce u niego zagrać, dlatego też byłam bardzo szczęśliwa, kiedy zaproponował mi rolę.

Aleksiej Bałabanow tworzy kino autorskie. To on napisał scenariusz, to on film reżyserował. Jak pracuje się z kimś, kto ma tak osobisty stosunek do swoich dzieł?
AK:
Naprawdę bardzo dobrze. To prawdziwy artysta.
AP: Bywa jednak tyranem. Bardzo nie lubi, kiedy próbuje się odejść od tekstu zawartego w scenariuszu. Czasem pilnował nawet odpowiedniego rozmieszczenia przerw pomiędzy wypowiadanymi wyrazami.
AK: To prawda! W jednej ze scen, kiedy moja bohaterka jest już uwięziona, chciałam zagrać ją jako osobę bardziej aktywną, walczącą o swoje. Reżyser był jednak nieustępliwy. Miałam grać dokładnie tak, jak jest w scenariuszu i nic więcej.
AP: Jest też reżyserem dość skrytym i nawet aktorom nie mówi wszystkiego. W filmie pojawia się historia profesora naukowego ateizmu. My o niej nie mieliśmy pojęcia. Dopiero, kiedy zobaczyliśmy gotowy film, dowiedzieliśmy się, że poza nami byli jeszcze inni główni bohaterowie.

Z tego wynika, że Bałabanow nie jest najłatwiejszym człowiekiem we współpracy. Czy gdyby zaproponował wam rolę w kolejnym filmie, to czy byście ją przyjęli?
AK:
Oczywiście. Praca z nim warta jest wszystkich trudności i wyrzeczeń. Zresztą mam nadzieję, że widać to w "Ładunku 200".
AP: Ja już dostałem rolę w jego kolejnym filmie opartym o opowiadanie Bułhakowa "Morfina". Zagram oficera ukrywającego się przed Armią Czerwoną w szpitalu psychiatrycznym.

Porozmawiajmy przez chwilę o samym filmie. Intryguje mnie osoba policjanta. To ciekawa, skomplikowana postać, którą każdy widz zapewne odczyta po swojemu. Jestem jednak ciekaw jak pan, przygotowując się do roli, patrzył na kapitana Żurowa.
AP:
Zależało mi przede wszystkim na uczynieniu tej postaci prawdziwej. Znam realia tamtej Rosji i widziałem podobne osoby. Kiedy przygotowywałem się do roli, próbowałem sobie przypomnieć, jako oni się zachowywali i upodobnić Żurowa do nich. Mam nadzieję, że dzięki temu widzowie uwierzą w prawdziwość mojej postaci.

Jednak postać Żurowa wcale nie jest tak jednoznacznie zła. Choć dokonuje straszliwych czynów, w głębi duszy nie pragnie niczego innego, jak tylko uczucia.
AP:
Dokładnie. I o to właśnie chodzi. Człowiek zawsze jest postacią skomplikowaną wewnętrznie. Od początku chcieliśmy z reżyserem pokazać, że z jednej strony jest to diabeł przyobleczony w ludzkie ciało, a z drugiej człowiek pragnący kontaktu.

A jak oceniacie relację pomiędzy kapitanem Żurowem a młodą bohaterką. Film i tu pozwala na różne interpretacje.
AP:
Rzeczywiście niewiele w filmie widać. Ja w każdym razie grałem swoją postać tak, jakby on rzeczywiście był zakochany w tej dziewczynie.
AK: Z mojej strony był tylko strach. Jak powiedział mi reżyser, miałam grać dziewczynę, która jest całkowicie sparaliżowana. Nawet jeśli kapitan pragną czegoś więcej, to dla dziewczyny, którą grałam, był człowiekiem przerażającym i potwornym. Tu był tylko strach i nic więcej.

Wydaje się, że poza historią konkretnych osób, zdarzenia opisane w filmie miały przecież miejsce naprawdę, można również spojrzeć na "Ładunek 200" jako na alegorię pewnych czasów. Czy Rosjanie też tak odbierali ten film?
AP:
Intencją Bałabanowa od samego początku było opowiedzenie ogólnie o tamtych czasach przez pryzmat prawdziwej historii. Te wydarzenia miały miejsce w miejscowości, którą reżyser dobrze znał i choć w filmie odbiega nieco od rzeczywistego przebiegu zdarzeń, wszystko to miało naprawdę miejsce. Tak właśnie żyło się w tamtych czasach. Ludzi, jakich widzimy na ekranie było i wciąż jest w Rosji bardzo wielu.

Czy szykując się do filmu poznaliście prawdziwą historię, czy też może bazowaliście tylko i wyłącznie na tekście Bałabanowa?
AP:
Ja wierzę Aleksiejowi. Scenariusz mi wystarczył. Nie potrzebowałem nic więcej.
AK: Ja też opierałam się tylko na scenariuszu. Niezależnie od prawdziwych wydarzeń, to jest przecież tylko film.

Które sceny najtrudniej się kręciło?
AK:
Miałam straszne kłopoty z właściwym odegraniem reakcji na widok narzeczonego. Długo pracowaliśmy nad tą sceną, zanim w końcu reżyser uznał, że jest tak, jak być powinno.
AP: Dla mnie najtrudniejsze były sceny w bani. Każdy kto widział film, domyśli się dlaczego.

Jak "Ładunek 200" został odebrany w Rosji?
AK:
Film bardzo podobał się w miastach położonych daleko od stolicy, jak Nowosybirsk czy Omsk. W Moskwie został już mniej przychylnie przyjęty. Jednak Moskwa jest specyficznym miastem, tu popularne są filmy lekkie, miłe i przyjemne. Tu dobrze sprzedają się amerykańskie filmy.
AP: W Petersburgu jest podobnie. Była uroczysta premiera, gdzie ludzie film chwalili, ale potem obraz nie wszedł do kin.

Czy w takim razie jest jeszcze w kinach miejsce dla takich autorskich obrazów? A może filmy takie robi się z samej pasji tworzenia?
AP:
Wydaje mi się, że takie filmy kręci się jednak dla samej pasji tworzenia. Bałabanow zrealizował "Ładunek 200" bo miał taką potrzebę i chciał coś opowiedzieć. Widzowie zaczynają liczyć się dopiero później. Oczywiście każdy ma nadzieję, że jego film zobaczy jak największa liczba widzów, jednak osoby takie jak Bałabanow robią filmy bardziej z potrzeby serca niż liczenia na kasowy przebój.

Na zakończenie chciałby się spytać, z czym kojarzy się wam polskie kino?
AP:
Polskie filmy ostatnio nie są pokazywane w rosyjskich kinach. Nowe filmy są raczej nieznane i pewnie dlatego Polska kojarzy się przede wszystkim z Andrzejem Wajdą i jego starymi obrazami.

Dziękuję za rozmowę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones