PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=102154}

Świt żywych trupów

Dawn of the Dead
6,3 42 109
ocen
6,3 10 1 42109
6,8 13
ocen krytyków
Świt żywych trupów
powrót do forum filmu Świt żywych trupów

Taka apokalipsę z zombie wolnymi i głupimi to jeszcze spoko, z takimi mutantami już trochę gorzej

użytkownik usunięty
kryszti

A co dopiero z takimi szybkimi jak w World War Z (tych z filmu. Książki jeszcze nie czytałem, więc nie wiem jak tam biegają)

ocenił(a) film na 6

Ja dałem World War Z najsłabszą ocenę ze wszystkich jakie oglądałem o zombie... trochę taka tandeta bez klimatu. Moje ulubione to z The Walking Dead i z takiej komedi brtyjskiej , zapomniałem tytułu. Zombie nie powinny biegać :)

użytkownik usunięty
kryszti

Ten taki brytyjski, to taka czarna komedia? Bo oglądałem kawałek i nie wytrwałem długo...
Ja uważam, że właśnie zbyt wolne zombiaki wieją nudą.. np. w serialu "The Walking Dead", serial dobry, ale zombiaki zbyt powolne.

ocenił(a) film na 6

No bo takie powinny być zombie. W Walking Dead nie chodzi stricte o zombie, filmy które ograniczają się jedynie do walki z zombie to dopiero nuda. Tak to czarna komedia taka... mi się podobała, film o zombie nie moze się ograniczac do zombie. Żywe trupy są gnijącym od środka ścierwem nie mogą być jakimiś paranormalnymi mutantami

użytkownik usunięty
kryszti

No ale w takim razie łatwo byłoby takich zombiaków wyeliminować (w przypadku gdyby były takie muły jak w the walking dead)... W walking dead wg mnie za mało postawili na survival, autorzy skupiają się na intrygach itp. a mogliby poruszyć element survivalu, zdobywania pożywienia, leków, robienia broni (skoro takie braki niby w czasie zombie apokalipsy), dodatkowo nie widać komunikacji między ludźmi... a przecież radiooperatorów amatorów jest sporo... Ludzie w grupy by się jednoczyli, bo w grupie pewniej... a w serialu przedstawiono te duze zorganizowe grupy jako bandytów itp...

Dodatkowo zastanawia mnie mechanizm działania zombiaków, co powoduje ich stan? Obstawiam wirusa, ale przecież dałoby się jakoś wykryć tego wirusa, i może nawet szczepionka by powstała...
No i jeszcze zastanawia mnie skąd zombiaki czerpią energię... skoro wielu z nich nie je itp...

ocenił(a) film na 6

Mi właśnie takie podejście scenarzystów w Walking Dead pasuje. Oczywiste że w czasie apokalipsy zombie to nie one byłyby najgroźniejsze. Gdyby się skupili na rzeczach o których mówisz to serial byłby wtórny i płytki. Serial pokazuje perypetie tylko poru ludzi nie może oceniać po tym całej rzeczywistości.

Szukanie racjonalności o logiki to psucie sobie zabawy :) Jak by powstała szczepionka to i tak dostaliby ją tylko nieliczni, ludzie to egoiści. Myślę że zombiak który by przebywał z 1 lat w zamknięciu nie byłby już taki witalny.

użytkownik usunięty
kryszti

Nie twierdzę, że scenarzyści mają rezygnować z wewnętrznych perypetii bohaterów, bo zgodzę się, że wtedy byłoby to bardzo płytkie, ale z drugiej strony takie niemal całkowite pomijanie tych elementów o których wspomniałem (typu survival, odbudowywanie cywilizacji...) obniża jakość serialu, bo zalatuje już skrajnym fantasy..

pzdr

ocenił(a) film na 6

Sorry za literówki ogólnie w poprzednim poście.
Nie ma czasu by pokazać takie rzeczy, to niemożliwe przy takiej ilości odcinków na sezon, można się tylko skupić na historii poszczególnych ludzi. To że coś nie jest pokazane nie znaczy że tego nie ma, trochę wyobraźni...

użytkownik usunięty
kryszti

ja lubie zombie biegające, jest wtedy straszniej, np. 28 dni pozbnije czy w Swicie idealnie biegają..

ocenił(a) film na 6

tzn wiadomo że świeże zombie są szybsze, ale bez przesady, w koncu to trupy

użytkownik usunięty
kryszti

Ale żywe trupy!!! :D

ocenił(a) film na 6

Ale chyba logiczne że gniją z czasem...

użytkownik usunięty
kryszti

owszem, w końcu gnija, fajnie to pokazazli w 28 dni później, gdy zombie lezy w jakim rowie i dogorywa....

W 28 dni pozniej nie ma zombie! Tam wszystko co biega żyje :P

użytkownik usunięty
crystalviper

Znam te teorie i nie zgadzam się z nią :-) Definicje zombie poproszę a potem będziemy dyskutować :-))

Hmm zombie- wywodzące się z voodoo ożywione zwłoki, martwi wracają do życia? :)
W 28 masz zwykłych ludzi zarażonych paskudną chorobą ^^

użytkownik usunięty
crystalviper

dla mnie to ciągle zombie, bo w chwili zarażenia co następuje po ugryzieniu umierają hihi <3

nie zarazaja sie tylko przez ugryzienie, nie jedza swoich ofiar, nie wymagają zniszczenia glowy do zabicia i po miesiacu zdychaja z glodu-jesli to dla ciebie klasyczny opis żywych trupów to gratuluje.

użytkownik usunięty
crystalviper

No widzisz, chyba nie ogladales 28 dni później, bo pleciesz bez sensu. Szczególnie koniec: w końcu wszystko się rozkłada, nawet zombie.

Chłopie to ty pleciesz bez sensu i ukazujesz brak znajomosci klasyki o zombie. Powroty żywych trópów, zombie flesh eaters czy land of dead- tam sie zombie rozkladają? Prosze cie.

użytkownik usunięty
crystalviper

Jakby film trwał parę lat to byś zobaczył, że się rozłożyły, nawet zombie się rozkładają, jakbyś obejrzał do końca 28 dni później to byś zobaczył jak wygląda proces rozkładu zombie w dolinach Szkocji. No chyba nie twierdzisz ze wirus Solanum spowodował, że zombie lażą tak sobie po 100 000 lat i dłużej x 100? :-)

Stary przeczytaj jeszcze raz nasza rozmowe od poczatku. Zaczeło sie od tego, iz chcialem zaznaczyc roznice pomiedzy stereotypowymi zombie a zainfekowanymi z 28. Wyzej wypisałem Ci, czym takowe sie różnią. Spoko , jasne że wszystko się rozklada ale porównaj to co bylo np w powrotach żywych trupow jak biegały praktycznie szkielety, które wypelzly z grobu a zwykli ludzie umierający po miesiącu z glodu vide 28 days later

użytkownik usunięty
crystalviper

Uważam ze excelowo matematyczne potraktowanie zombie mija się z celem. Zombie to stan umysłu, a nie takie czy inne wirusy czy tez zdolności do nordic walking lub biegów maratońskich.

Jak dla mnie to jest zbyt krzywdzące, wrzucać wszystko do jednego wora i ochrzcić wsio jako zombie, jednak w natłoku ostatnio wydawanego syfu 28 dni pozniej to dla mnie prawdziwa perelka, która przynajmniej stara się zatrzeć schematy.

http://www.filmweb.pl/Wysyp.Zywych.Trupow

ocenił(a) film na 9
kryszti

A niby na jakiej podstawie twierdzisz, że zombie nie powinny biegać? Bo taka akurat przyjęła się w masowej świadomości konwencja zombiaków z klasyków Romero? Dla mnie idea powolnych zombie jest nielogiczna, no chyba, że mają uszkodzenia ciała utrudniające im poruszanie się. Jeżeli jednak zombiak ma sprawne ciało, to niby czemu nie może biegać, tylko musi poruszać sie ślamazarnie niczym paralityk?
Szybkie zombie nie tylko wydają sie być bardziej naturalne, ale również znacznie lepiej budują klimat prawdziwego zagrożenia. Wolne zombiaki są niebezpieczne jedynie w grupach oraz na krótkim dystansie. W pojedynkę można łatwo je po prostu ominąć niczym tyczki slalomowe. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z szybkimi zombiakami, które nawet w pojedynkę stanowią śmiertelne zagrożenie. Dzięki temu akcja filmu zyskuje na dynamice i klimacie nieustannego napięcia oraz zagrożenia...

ocenił(a) film na 6
Dadelog

No bo to gnijący trup? Może niech jeszcze na rowerach jeżdżą :) W filmach o zombie dla mnie walka z zombie jest najmniej ważnym elementem, ma być tylko krwistym dodatkiem :) Choc oczywiste że świezy zombie jest szybszy od już zużytego. Ogólnie czasem sobie myślę,że fajna by była apokalipsa zombie, ale z szybkimi już nie do konca :)

ocenił(a) film na 9
kryszti

A gnijący trup to niby może wg ciebie chodzić? :D Skoro jednak w filmach trupy mogą chodzić, to niby czemu nie mogą biegać? Rozumiem, że zombiak w stanie daleko posuniętego rozkładu nie może biegać, ale taki w miarę świeży truposz, nie mający żadnych poważniejszych uszkodzeń ciała, raczej nie powinien mieć problemów z szybkim poruszaniem się. W końcu tylko od wyobraźni twórców filmów zależy jak wirus wpływa na rozkład ciała, dlatego nie widzę nic dziwnego w szybko przemieszczających się zombie. Tempo akcji i survivalowy klimat takiego horroru może tylko na tym zyskać :)
Zombie jeżdżących na rowerach jeszcze w żadnym filmie nie widziałem, ale takie zasuwające na motorach i strzelające z karabinów to już tak, chociażby w ostatniej i najgorszej zarazem części Resident Evil :) Co zresztą uważam za absurdalne przegięcie, zwłaszcza jeśli dotyczy to filmu akcji, nie wspominając już o horrorach...

ocenił(a) film na 6
Dadelog

Tak może:) Nie mogą biegać bo śmierć to nie napój energetyczny. Bez przesady. Za szybkie tempo akcji, moze wlasnie zniszczyc klimat horroru.
Resident Evil to co innego, choc fanem nie jestem

ocenił(a) film na 9
kryszti

Ciekawe na podstawie jakiej teorii tak uważasz? :D Śmierć z pewnością nie jest napojem energetycznym, ale eliksirem zmartwychwstania też nie. To jak działa wirus zombizmu na ciało zależy tylko i wyłącznie od wyobraźni twórców filmów. Nie ma tutaj żadnych obiektywnych reguł, ani jakichś naukowych podstaw, które powinny wyznaczać standardy tego, jak szybko mogą się poruszać zombie.
No właśnie, jak dla mnie, szybkie tempo poruszania się zombie nie tylko nie niszczy klimatu horroru, tylko powinno je raczej potęgować, ponieważ dzięki temu trzyma widza cały czas w napięciu. Ale to już kwestia gustu i tego co kto lubi...

ocenił(a) film na 6
Dadelog

Biegające trupy, to dla mnie gruba przesadai głupota... i tyle, serio nie chce mi się szczególnie tego argumentować, ponieważ dla mnie to oczywiste. Wolę klasyczne podejście do tematu w tym względzie. Zombie to obumierające worki flaków, które z niewiadomych względów powstały z martwych. Mogą być szybsze i wolniejsze ale biegające? Nie dla mnie. Nie powinny mieć też nadludzkiej siły. Próbuje patrzyć na to ze zdrowym rozsądkiem i nie wydaje mi się by zombie mogły być szybkie. No może na początku, ale na pewno nie szybsze od człowieka w pełni żywegonie po prostu to do mnie nie trafia.
Dla mnie horror to nie film akcji.

ocenił(a) film na 7
Dadelog

Szybka akcja w większości przypadków psuje klimat surrival horror.
Bo jakoś do dziś najbardziej klimatyczne filmy o zombie to
Noc żywych trupów 1968, Świt żywych trupów 1978, Zombie pożeracze mięsa 1979,
Noc żywych trupów remake z 1990, a nie filmy z biegającymi zombie.
To samo było w grach, gdzie najlepsze były Resident evil 1,2,3 z lat 90' z genialnym mrocznym klimatem i zagadkami.
Potem seria przeszła w gry akcji i czar prysł.

ocenił(a) film na 9
returner

W przypadku filmów z zombie absolutnie nie mogę się z tym zgodzić. W Świcie żywych trupów z 2004 roku, dzięki wprowadzeniu szybkich zombie, akcja zdecydowanie nabrała tempa, a film trzymał praktycznie cały czas w napięciu. Szybkie zombie nawet w pojedynkę stanowią śmiertelne zagrożenie, co zresztą świetnie, wg mnie, wpłynęło na survivalowy klimat tej produkcji.
Natomiast w filmach G. Romero zombie są tak niezdarne i powolne, że tylko w większych grupach oraz jedynie na krótkich dystansach stanowiły realne zagrożenie i pojedynczych szwendaczy spokojnie można było omijać, niczym tyczki slalomowe. I gdzie tu klimat prawdziwego survival horroru?
Nie twierdzę, że filmy Romero nie mają fajnego klimatu, ale jeśli chodzi o budowanie napięcia, akcji oraz klimatu prawdziwego survialu to wg mnie sporo brakuje im do ideału. Dlatego, dla mnie najlepszym horrorem z zombie pozostaje jak na razie remake Świtu żywych trupów :)

ocenił(a) film na 7
Dadelog

Nie zrozumiałeś. Remake świtu mimo, że jest niezły to nie straszy jak jego starsi bracia.
Szybsza akcja spowodowała tempo, ale horrory to nie filmy akcji.
W horrorze liczę na klimat, ciekawy scenariusz, mroczność, tajemnice, zaskoczenie, muzyke, a ten film miał bardzo mało tego.
W żadnym momencie nie wystraszył, ani nie wzbudził wielkiego zachwytu jak np:
Noc 1968, Noc 1990, Świt 1978, Zombie pożeracze mięsa 1979.
Nie zauważyłeś, że poszczególne sceny z oryginalnych Nocy czy Świtu,
gdzie jest pokazywana emisja z tv na temat apokalipsy tworzy scenariusz.
W świcie z 2004 zrobione to jest słabo.

"Natomiast w filmach G. Romero zombie są tak niezdarne i powolne"
Ale jest mroczny klimat rodem z najbardziej przerażającego dreszczowca.
Poza tym świat jest w większości opanowany przez zombie więc ludzie są na przegranej pozycji i skazani raczej na porażkę.
W świcie z 1978 i dniu z 1985 jest to doskonale pokazane.

Z biegającymi zombie z 2004 wygląda to bardziej śmiesznie niż strasznie. Coś jak w komedii Powrót żywych trupów.
Poza tym kto miałby jakiekolwiek szanse pożyć dłużej niż kilka dni, gdy populacja nie zarażonych wynosiłaby 1%.

ocenił(a) film na 9
returner

Wiesz, filmy z zombie trochę jednak różnią się od typowych horrorów. To jakby inny podgatunek horroru. W takich filmach wg mnie ważny jest zarówno klimat jak i akcja. Filmy Romero nigdy nie były dla mnie straszne w żadnym momencie, no i przez tę powolność zombie oraz niewielkie zagrożenie z ich strony powodowały, że w tych filmach brakowało mi napięcia oraz klimatu prawdziwego zagrożenia. Być może była to wina również kiepskich efektów specjalnych i charakteryzacji zombie, ale w filmach Romero nie czułem zbytnio klimatu prawdziwej "apokalipsy" zombie.
Co innego w Świcie żywych trupów z 2004 roku. Tutaj naprawdę czuło się przez cały czas napięcie oraz klimat prawdziwej "apokalipsy", m.in. dzięki świetnym wstawkom telewizyjnym, pokazującym jak epidemia rozprzestrzenia się na świecie oraz beznadziejne położenie zwykłych ludzi w różnych częściach Stanów.
Należy również podkreślić znakomitą charakteryzacje zombie oraz niezłe efekty specjalne i dźwiękowe. Odgłosy zombie w tym filmie były chyba najlepsze i najbardziej sugestywne jakie kiedykolwiek słyszałem w tego typu produkcjach.
Niezwykle klimatyczna i trzymająca w napięciu scena w podziemnym parkingu hipermarketu nie przyspieszyła ci puls choć raz? Bo mnie tak, jak w żadnym innym filmie z zombie :D

ocenił(a) film na 9
Dadelog

[UWAGA SPOILER!]
"Poza tym kto miałby jakiekolwiek szanse pożyć dłużej niż kilka dni, gdy populacja nie zarażonych wynosiłaby 1%."

No cóż, zdaje się, że w tym filmie, ci którzy ocaleli podczas ucieczki z hipermarketu, raczej nie przetrwali w takim świecie dłużej niż kilka dni, co zresztą chyba widać na końcu ;D

ocenił(a) film na 7
Dadelog

""Tutaj naprawdę czuło się przez cały czas napięcie oraz klimat prawdziwej "apokalipsy", m.in. dzięki świetnym wstawkom telewizyjnym, pokazującym jak epidemia rozprzestrzenia się na świecie oraz beznadziejne położenie zwykłych ludzi w różnych częściach Stanów."""

Proszę cię :) Przecież te wstawki w wersji z 2004, były znacznie gorzej wmontowane w film niż to co zobaczyliśmy w Nocy 1968 czy w świcie 1978 na początku filmu w studiu tv. Mógłbyś się czasem trochę zastanowić zanim napiszesz,
a nie wady wypisywać jako zalety. Co jak co, ale klimatu w nowych filmach o zombie nie uświadczysz.
Więcej akcji i dynamiki jest wprost proporcjonalne do straty klimatu.
Jak dla mnie zdecydowanie najlepszy klimat był w Świcie 1978 i Zombie pożeracze mięsa 1979 z
wszystkich filmów o zombie.

Nie przestraszyłem się w żadnym momencie na świcie 2004.
Dla mnie to bardziej film akcji, a nie horror.

W nocy 1968 i 1990 było kilka momentów, że zwiększyło się ciśnienie.
W świcie 1978 były dwa bardzo mocne momenty. Ale też muzyka zrobiła tam swoje.
Zresztą Świt 1978 oraz Zombie pożeracze mięsa 1979 mają kapitalną ścieżkę dźwiękową
zespołu Goblin, który tworzył też muzę do filmów Dario Argento.
Między innymi "Głęboka czerwień" 1975 czy "Phenomena" 1985.

Mimo, że młodsi widzowie zaniżają oceny starszych filmów to jak myślisz czemu
stare filmy nadal mają tak wysokie oceny ? Mała podpowiedź...bo są lepsze.
Noc żywych trupów 1968 imdb 8,0
Świt żywych trupów 1978 imdb 8,1
Dzień żywych trupów 1985 imdb 7,2
Noc żywych trupów 1990 imdb 6,9 remake
Świt żywych trupów 2003 imdb 7,4 remake
Zombie pożeracze mięsa 1979 imdb 6,9

ocenił(a) film na 9
returner

W takim razie, mamy zupełnie odmienne wrażenia z tych filmów, bo mnie produkcje Romero po prostu nie straszą...No cóż, widzę, że ciągnięcie tej dyskusji raczej nie ma sensu i każdy z nas zostanie przy swoim zdaniu. Ciebie nie przekonały moje argumenty, a ja nie dam się przekonać, że filmy Romero są lepsze. Ale spoko, każdy ma prawo do własnego zdania i gustu.

ocenił(a) film na 7
Dadelog

Są lepsze, bo do dziś ludzie je oglądają i podobają się. Wyróżniły się mocno w swoim czasie.
Świt w 2004 trudno nazwać czymś godnym klasyka. Nie wybija się bardzo mocno na
tle innych solidnych filmów o zombie.
To tylko i aż remake uznanego klasyka, który nigdy nie stał się lepszy od pierwowzoru.

ocenił(a) film na 9
returner

Są lepsze może dla ciebie i tobie podobnych fanów klasyki kina zombie, ale na pewno nie obiektywnie. Wiele osób, w tym i ja, uważa za lepsze nowsze produkcje z zombie, a gustach się nie dyskutuje, ani nie mierzy się ich w kategoriach obiektywnych prawd...

ocenił(a) film na 7
Dadelog

""Filmy Romero nigdy nie były dla mnie straszne w żadnym momencie, no i przez tę powolność zombie oraz niewielkie zagrożenie z ich strony""

Gdybyś znalazł się w takim świecie całkowicie opanowanym przez te niby powolne zombie,
ale śmiertelnie niebezpieczne, bo jednak opanowały cały świat odszczekałbyś to szybko :)

ocenił(a) film na 9
returner

Pewnie masz rację, ale mimo wszystko, zapewne szybkie zombie znacznie bardziej by mnie przerażały, gdybym znalazł się w takim świecie :D

ocenił(a) film na 7
Dadelog

Co do efektów specjalnych jak na 1968 i 1978 to było przecież całkiem dobrze.
Aczkolwiek Zombie pożeracze mięsa 1979 powaliło efektami wszystkich na łopatki.
Do dziś to najlepsza charakteryzacja zombie jaką zrobili w filmie.
I nie ma tu nawet porównania do reszty filmów o zombie.

ocenił(a) film na 9
returner

Efekty specjalne i charakteryzacja jak na 1968 i 1978 rok może i były nie najgorsze, ale teraz jak się ogląda te filmy to wyglądają już bardziej groteskowo niż strasznie...

ocenił(a) film na 7
Dadelog

Wszystkie starsze filmy się ogląda przecież z nastawieniem w którym roku dany film był nakręcony.
Efekty się starzeją, ale Odyseja kosmiczna 2001 w 1968, Obcy na 1979, Terminator 2 na 1991 i
całe setki przykładów to przecież coś bardziej robiące wrażenie w swoim czasie niż 99% efektownych filmów z
ostatniego dziesięciolecia z toną plastyku CGI. Noc 1968 obejrzałem po raz pierwszy w 1990 roku.
Świt 1978 widziałem w 1991 roku. Było wrażenie wielkie.
A jakie by było gdyby je widział odpowiednio w 1968 i 1978 w kinie ?
Zdajesz sobie sprawę, że liczy się najbardziej pomysł i zaskoczenie widza czymś nowym ?
Świt 2004 to dziecko zombie nr 45 :):):) To już było i się przejadło. To nie robi już wrażenia.
To se nevrati. Stars wars 1977, Indiana jones 1981, Jurajski park 1993 to dobre przykłady,
by zaskoczyć bardzo pozytywnie widza czymś nowym. Ale kolejne części to już nie to samo.
Już tak wielkiego szoku nie ma.

Zgadzam się jak najbardziej co do charakteryzacji z Nocy i Świtu oceniane przez pryzmat ostatnich dwóch dekad.
Ale czy to adekwatne porównywać efekty niebieskiej tandetnej farby ze świtu 1978 do filmów o zombie wydanych dwie-trzy dekady później. Dlatego Zombie pożeracze mięsa 1979 jest jakimś ewenementem,
że w tamtych czasach były tak kapitalnie zrobione zombiaki.

ocenił(a) film na 9
returner

Wiesz, są filmy, które starzeją się lepiej, a inne gorzej. Horrory Romero należą niestety do tej drugiej kategorii. Jako wielki fan serii Obcego oraz Terminatora uważam, że akurat te filmy całkiem dobrze zniosły upływ czasu i oglądając je z dzisiejszej perspektywy, jak dla mnie, efekty specjalne wciąż dobrze się prezentują i trzymają niepowtarzalny klimat tych produkcji. No ale to były jak na tamte czasu filmy z dużymi budżetami, a filmy Romero z założenia miały być produkcjami klasy B.

Ja oglądałem zarówno Noc jak i Świt żywych trupów również na początku lat 90-tych(wspomnień czar ery VHS;) i chociaż oceniłem je jako niezłe, to i tak już wtedy mocno zalatywały kinem klasy B. Podobały mi się, ale szału, ani wielkiego wrażenia nie było, głównie z powodu słabego aktorstwa, tandetnej charakteryzacji oraz różnych idiotyzmów w scenariuszach.
Dla mnie, najlepsze filmy tego gatunku to właśnie remake Świtu żywych trupów, 28 dni później, 28 tygodni później oraz dwie pierwsze części Resident Evil i może jeszcze pierwsza część hiszpańskiego Rec. Do moich ulubionych pozycji zaliczyłbym także seriale The Walking Dead oraz angielską produkcję Dead Set. Cała reszta filmów z zombie to dla mnie mniej udane produkcje oraz typowe kino klasy B i nawet C...

ocenił(a) film na 7
Dadelog

Terminator w 1984 nie miał aż tak wielkiego budżetu, 6.4mln. Znośnie.

Prawie każdy film o zombie raczej miał przeciętne aktorstwo :)
W remaku świtu też jest bieda z nędzą.

Doczepiasz się do scenariusza, a przecież świt jest remakiem. Po cholerę robię kalkę tak tandetnego dla
ciebie scenariusza.

""Dla mnie, najlepsze filmy tego gatunku to właśnie remake Świtu żywych trupów, 28 dni później, 28 tygodni później oraz dwie pierwsze części Resident Evil i może jeszcze pierwsza część hiszpańskiego Rec""
Ja te filmy raczej stawiam na średnio udane, gorsze od niezastąpionych klasyków o jakich piszemy,
bo nie ten mroczny klimat i nie ma w nich wiele horroru. Ale ostatecznie nie są złe.
Resident evil ogólnie bardzo mnie zawiódł z początku, bo byłem fanem gier Resident evil 1,2,3 z lat 90',
a w porównaniu do tych gier wyszło słabiutko. Ostatecznie się okazało, że jedynka była i tak najlepszym co mógł zaoferować twórca serii Anderson, z każdą częścią równia pochyła w dół.
Dla mnie najlepsze filmy o zombie to:
Noc żywych trupów 1968, Świt żywych trupów 1978, Zombie pożeracze mięsa 1979, remake nocy 1990
Dalej by były Dzień żywych trupów 1985, remake świtu 2004, Resident evil 2002, Rec 2007,
28 dni później 2002, World war Z 2013 oraz parodie Powrót żywych trupów 1985, Martwica mózgu 1992,
Cemetery man 1994, Wysyp żywych trupów 2004. No i jeszcze serial Walking dead,
który niestety ma wiele słabych odcinków i daleko mu do najlepszych seriali.

ocenił(a) film na 9
returner

Świt z 2004 roku może i jest remakiem, ale o ile dobrze pamiętam, chyba jednak nie jest 100% kalką scenariusza oryginału. No i aktorsko wg mnie wypada zdecydowanie lepiej niż oryginał.
Jeśli chodzi o moje ulubione filmy z zombie to zapomniałem podać jeszcze jeden tytuł, a mianowicie komediowy horror Zombieland. Uważam, że jako taki horror o zombie, zrobiony z przymrużeniem oka, wypadł całkiem nieźle. Zwłaszcza aktorsko film trzyma niezły poziom - świetne role szczególnie W. Harrlesona oraz B. Murraya. A ty, jak oceniasz ten film?

ocenił(a) film na 7
Dadelog

Nie zapominaj też o świetnej ścieżce dźwiękowej zespołu Goblin w Świcie z 1978 :)
Bez tej muzyki film też by tracił.

Zombieland widziałem, nie był zły, ale bardziej jednak lubię Powrót żywych trupów 1985,
Martwice mózgu 1992, Cemetery man 1994, Wysyp żywych trupów 2004.
Lubię do nich wracać, bo potrafią nieźle rozśmieszyć, niczym Evil dead 2 1987 czy Armia ciemności 1993.

kryszti

"Taka apokalipsę z zombie wolnymi i głupimi to jeszcze spoko" haha :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones