Dokładnie tak sobie wyobrażałam człowieka zdegradowanego przez łagier. I za to dałabym 10. Niestety, film ma sporo potknięć: za dużo bohaterów, którzy nic nie wnoszą, co stwarza wrażenie brakujących scen. Z kolei inne sceny są zbyt długie, np. dyskusja teologiczna w domku. Bardzo zdawkowo została wspomniana owa przeszłość łagierna głównej postaci - prawdopodobnie niezauważalnie dla większości widzów. Przez co niezrozumiała jest pokora z jaką gospodarz przyjmuje oskarżenie o zbrodnię, której nie popełnił. Zupełnie niepotrzebny i nieuzasadniony jest wątek ateisty, pułkownika a nawet tej kobiety, która zabija Żurowa. Rozumiem, że były to fakty, ale aż się prosi o podrasowanie.
PS Łóżko na balkonie z widokiem na cerkiew i łąki to czysta magia i chyba mimo wszystko przeciwwaga dla potworności.