W filmie Deckard jest nazwany najlepszym łowcą(albo coś w tym stylu). Jako tropiciel czy podczas "przesłuchania" może i tak, ale w walce jest słaby:
1. Dziewczyna w klubie mogła go z łatwością zabić, ale przeszkodzili jej w tym ludzie, którzy nagle weszli do garderoby
2. Deckarda od śmierci z ręki drugiego replikanta ratuje Rachael
3. Pris z łatwością obezwładniła łowcę, ale... nagle odskoczyła, chcąc zabić go bardziej efektownie. Cały czas nie rozumiem, czemu to zrobiła.
4. I wreszcie finałowe "starcie" z Royem. Roy się z naszym łowcą bawił i gdyby go nie uratował, ten by już nie żył.
Czyli podsumowując, łowca niezbyt dobry w swoim fachu.
Ogólnie film dla mnie jedynie dobry, choć po ocenie spodziewałem się czegoś więcej. Nie, nie wynudził mnie, wręcz przeciwnie. Ale strasznie dziwny film, z dziwnymi scenami, gdzie momentami nielogiczności konkurowały z tymi z Transformers ;p
Ma powstać druga cześć. Może jak Deckarda zagra Orlando Bloom, to już nie będzie z niego taka ciapa :)
A gdyby scenarzyści zdecydowali się dokładniej oddać fabułę i charakter literackiego pierwowzoru, to dopiero zobaczyłbyś strasznie dziwny film, z dziwnymi scenami :) :):)
Mam już dość remaków albo niepotrzebnych sequeli. Jedynie Godzilla miała sens, bo facet w kostiumie wygląda śmiesznie, a ta najnowsza z 2014 robi naprawdę wrażenie. A nawet jeżeli nakręcą drugą część Blade Runnera, to ja nie pójdę i tak - film mnie nie zachwycił.
Trudno, należy uszanować inny gust ;) A remaków to też nie lubię. Po tym jak Scott nakręcił Prometeusza, to aż się boję co z kontynuacją Blade Runnera zrobi....
ps. "słabość" Deckarda jako łowcy ma całkowite uzasadnienie, trzeba tylko rozgryźć, o co chodzi w scenie kończącej film :)
Jesli chodzi o Prometeusza, to nie bylo wcale tak zle. Wersja rozszerzona daje rade. Film oglada sie jak komiks, z bardzo ladnymi rysunkami, ale takim sobie scenariuszem. Najslabsze ogniwo w nim, to cala ta banda, zaloga statku, pomijajac Davida.
Blade Runner ma niezwykly klimat i to jest potezny atut tego filmu. Atut tak wielki, ze pewne dziury w scenariuszu staja sie malo istotne. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat.
A tak na marginesie, czy aby wlasnie w zamysle tworcow filmu, nie chodzilo o to aby pokazac to, ze ten najlepszy lowca jest tylko czlowiekiem w konfrontacji z androidami i wypada mizernie? Ze oni sa silniejsi, sprawniejsi i... madrzejsi? Fakt, Moze jest nazbyt nieporadny, ale wole juz to, niz mialby byc w typie niezwyciezonego lowcy -killera, gdzie na prawo i lewo zostawia fajerwerki.
Nie lubię horrorów. Po prostu ich nie znoszę. Jednak dla Obcego i Obecgo 2 zrobię wyjątek i je kiedyś obejrzę.
Najlepszy jest balans. Nie chodzi o to, by to był jakiś Jedi, ale naprawdę, jak na najlepszego łowcę, to straszny ciamajda ;p
Obcy to horror SF najwyzszej klasy. Ale tam rowniez pierwsze skrzypce gra niezwykly klimat. Obcy 2 w mojej ocenie to zupelnie cos innego. Uwielbiam jedynke, ale 2 czesc mi nie lezy, to zwykla strzelanka SF z dodatkiem kilku elementow horroru. Natomiast Obcy 3 to juz powrot do klimatu, nie az tak mrocznego jak w jedynce, ale zaskaujaco dobrego. Stawiam ta czesc duzo wyzej od dwojki.
Noo ciamajda z Deckarda, jest, fakt :) Ale on taki niedorobiony, moim zdaniem, mial byc, aby wlasnie pokazac perfekcyjnosc androidow, i roznice pomiedzy ludzmi a nimi. No ale oki, szanuje Twoje zdanie, a nawet sie z nim czesciowo zgadzam.
Ja horrory uwielbiam, ale dobre horrory. A szeczegolnie SF - a tych jest niestety malutko..
Co do Obcego to się przekonam:) Wybrałem dwa pierwsze, bo są najbardziej zachwalane:)
Jak lubisz akcje to dwojka Ci sie bardziej spodoba, jak przekladasz klimat nad akcje, to tylko jedynka.
Lubię oba typy filmów:) Najlepsze są filmy, gdy obie rzeczy są połączone, jak Władca Pierścieni:) Wiele słyszałem o wspaniałym klimacie Obcego i dlatego chcę od niego zacząć.
Ktoś mi powiedział, że najlepszym filmem z sagi Obcego jest Obcy vs Predator, ale po ocenie wydaje mi się, że żartował raczej:)
ech.. daj spokoj.. gra moze i fajna, ale film, ( w mojej ocenie i nie tylko) pomylka, i mysle ze jednak ktos zartowal. :)
Wladca Pierscieni to kompletnie inne kino.
Zgadza się, że inne kino, ale status mają podobny. Może i Obcy nie ma aż tak dominującej pozycji w swoim gatunku jak Władca i nie wszystkie części ma na najwyższym poziomie, ale po części można uznać, że są odpowiednikami. Obcego chyba też uznaje się za arcydzieło kina ;p Ale wiem, że te gatunki są kompletnie różne i nie ma co ich porównywać.
Może i żartował:) Zacznę od Obcego.
Wszystki Obce to program obowiązkowy, i nie przyznawaj sie na mękach żeś nie oglądał. To samo tyczy Gwiezdne wojny, Terminatory, Ciemna strona księżyca. Hej!
A może jest taki nieporadny, bo w wbrew temu co o nim się dowiadujemy na początku, to naprawdę jeszcze nigdy w "życiu" nic nie upolował? :)
Końcówka filmu i jednorożec...... :)
Mysle ze wlasnie biorac to pod uwage, powinien "wymiatac". Ale dla mnie dobrze ze taki jest.
Ryl : po pierwsze primo: chcesz ze mna dyskutować to zmień tego pedalskiego avatara!!!!!!!
Po drugie primo: pooglądaj Łowce ze 3 razy, za każdym razem wypij 6 piwek.
Po trzecie primo : posłuchaj audiobooka bo zakładam że czytac nie potrafisz.
Po czwarte primo: wtedy pogadamy a doznasz olśnienia! Hej!
A jak nie doznasz to nie zaliczyłeś testu Voight-Kampffa no i będzie kicha! Deckert zbiera dutki na żywą kozę! Hej!
Nie pamiętam, czy w filmie też był ten wątek (bliżej mojego serca jednak jest książka), ale na początku była scena przesłuchania i czy aby nie uczestniczył w niej drugi łowca, który został postrzelony przez androida? On był lepszy od Deckarda., bo to jemu na początek zlecono rozwalenie całej bandy. Poza tym, jak już ktoś wspomniał, to androidy były perfekcyjne, a nie człowiek i miały one wyglądać na lepsze. Na pewno nie była to pierwsza akcja Deckarda, a przynajmniej tak nie było w książce.
On nie był lepszy od Deckarda. On był najlepszy z dostępnych łowców. Dlatego właśnie zwrócili się do Deckarda.
A może i tak. Faktycznie, w filmie musieli go namawiać, żeby zapolował na andki. Czy znowu coś przekręcam?
Nie, masz rację. Namawiali go, gdy jadł... chińszczyznę chyba. Właściwie to nie namawiali, tylko go zaprowadzili do siedziby policji.
Myślę że po uszkodzeniu 1 łowcy. Oni uruchamiali następnego i ford był androidem, uruchomionym, z wgranymi wspomnieniami. :)
Tego nie wiesz. Mało prawdopodobne zresztą ;p Poza tym podobno kręcą nową część ze starym Fordem, więc ta teoria upada.
Nawet Scott to potwierdził w wywiadzie. :O www.youtube.com/watch?v=_7o0rvVxU0w&list=FLs0eLJz9iW9M7HZrnzHM8-Q&index=1
"It's pretty clear that Deckard was a human when original film was released (Harrison Ford's interview 20 years ago said Deckard is human and Ridley Scott agreed with him. ( http://en.wikipedia.org/wiki/Replicant ) And Scott changed it later as he probably thought Deckard being replicant is more interesting... and to sell more of his "Director's Cut". But then there are some big holes in the plot with this version.
First, Rachael must be Nexus 7 who doesn't have the super strength. Then Deckard must also be Nexus 7 as he doesn't have super strength and is more human than Nexus 6. (There's also part in the book where it says Deckard beat the Voight Kampff) But then he is made BEFORE the Nexus 6's? As Bryant said he needs "The Old Blade Runner Back"? And if he is Nexus 7 or some special creation, how can Tyrell not recognize his own special creation?
People say Deckard nodding after picking up the unicorn origami was a sign of Deckard realizing he's replicant. He just realized he's the same skin-job he's been killing and a nod is all his reaction? A nod is more likely reaction if he just took that as sign of Gaff has been there and let him and Rachael go.
This movie would've been better left alone as the original and Deckard being human rather than all these director's cuts that made more mess out of it."
Bo nie był androidem. Mnie tez to zaskoczyło ale taki był zamysł Forda i postawił sie Scottowi, który widział go jako kolejnego Jndiana Jones.
I pił gorzałe i bzykał co sie da, czego antki nie robiły.
Najleprzy test na antka/nie antka to knajpa: po 5 piwie juz bym wiedział czy to antek.Hej!
Nawet Scott potwierdził że Ford był androidem. Scena z jednorożcem to potwierdza.
Słowo "łowca" można interpretować na różne sposoby. Deckard był przecież na swój sposób detektywem, który umiał je wyszukiwać, "łowić". Rybka może połknąć haczyk ale może nie dać się tak łatwo zostać "pożartym" a za to się szarpać a w szczęśliwych okolicznościach uciec. Deckard wcale nie musiał być z góry wykwalifikowanym karateką czy Arnoldem Schwarzeneggerem.
Nie. Schwytanie replikantów było bardzo ważne, więc chyba należało wysłać tam kogoś, kto umie walczyć. Detektywi w razie potrzeby też potrafią walczyć. Ten nic nie potrafił ;p
Najpierw trzeba było ich znaleźć, wśród całej ludności Los Angeles, a do tego potrzeba detektywa. Po za tym replikanci byli nadzwyczajnie silni i prawie niewrażliwi na ból. Leon po dostaniu pięścią od Deckarda nie zareagował.
A czy Deckard sam nie był replikantem? Tak podobno mówią, choć sam w to wątpię. Owszem, trzeba ich było znaleźć, ale można było wysłać z Deckardem jakiegoś wojownika, który by ich złapał.
Deckard miał pistolet, żaden wojownik nic by nie pomógł bo to nie fantasy z rycerzami i księżniczkami.
Znaczy, chodziło mi o jakiegoś gościa, który miałby odpowiednie umiejętności i broń do walki z replikantami.
Ale do czego on mu jest potrzebny, jeśli replikanci uciekną bądź zabiją i tego "wojownika"?
Są beznadziejni w zabijaniu - to raz. Spójrz na mój główny post.
Użyłem złego słowa. Chodziło mi bardziej o kogoś uzbrojonego i wyszkolonego, który mógłby zdjąć robota z daleka, a przy walce wręcz miałby przewagę.
Nie mógłby ich zdjąć z daleka, bo ukrywają się w budynkach, a przed tym wpierw musiałby ich znaleźć.
No i dlatego powinni stworzyć zespół złożony z Deckarda jako tropiciela i kogoś jako "łapacza".
Po co skoro wszyscy zostali unicestwieni? Główną osią filmu nie jest jak najefektowniejsza i najszybsza śmierć tylko pytania o granice człowieczeństwa.
Jak pisałem w pierwszym poście, bardzo fartownie. Oni i tak wszyscy by zginęli, niezależnie od działań Deckarda.