PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8673}

Ściana

Pink Floyd: The Wall
8,1 52 691
ocen
8,1 10 1 52691
7,9 16
ocen krytyków
Ściana
powrót do forum filmu Ściana

Queen najlepszy

ocenił(a) film na 7

Mam 14 lat i The Wall ogladalem dosyĆ dawno ale przyznam ze zrobil na mnie bardzo wielkie wrażenie. Takich filmow sie nie zapomina.

Co do tworczosci PF - nie jestem ich wielkim fanem ale doceniam muzyke jaka stworzyli i jest to jeden z nielicznych zespolow ktory wniósł coś nowego do muzyki rockowej. Ale według mnie zespolem ktory zrobil dla świata muzyki najwięcej jest Queen. Różnorodności ich utworow, tekstów i muzyki nie da sie opisac slowami. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
hidanekk13

to sa jeszcze mlodzi ludzie sluchajacy klasyki rocka..

ja z kolei bardzo wysoko cenie sobie queen (głównie za fenomenalny wokal), ale mimo wszystko wole pink floyda - za gitarę.. i za teksty piosenek..i za kompozycje;p

pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
sobie

uwielbiam Pink floyd Queen jeszcze bardziej.. ale za mistrzow uwazam Beatlesow!

Beatle

nie wygłupiaj się... beatlesi to jest disco polo w innym wydaniu

ocenił(a) film na 7
Szeryf_Rottingham

Gdy ich nie znalem tez tak mowilem, posluchaj takich utworow jak Strawberry
Fields Forever czy Blue Jay Way to zmienisz zdanie

ocenił(a) film na 8
Szeryf_Rottingham

Już chyba za którymś razem widzę to disco polo. Mogę wiedzieć, która piosenka Beatlesów jest taka "disco"?

Armell

O, po 5 latach ktoś to skomentował. Nie spodziewałem się ^ . ^

Pisząc disco polo (zapewne) miałem na myśli początki muzyki masowej, popkulturę. Takich kawałków mają wiele, jak np. Love Me Do czy Twist'n'Shout.

Co nie zmienia faktu, że zmieniłem swoje zdanie co do samych Beatlesów. Po przesłuchaniu płyt Revolver czy Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band, podczas zakwaszanych podróży, uznaję, że to jedna z najlepszych kapel tworzących tak psychodeliczny klimat, że bardzo niewiele utworów w tej wąskiej konwencji może się z nimi równać :)

ocenił(a) film na 8
Szeryf_Rottingham

Miło słyszeć :D

Armell

Hah, teraz współczuję politykom, którym dziennikarze wyciągają ich wypowiedzi sprzed x-lat, często z okresu, gdy nawet nie myśleli o tym, żeby uważać na słowa, bo kariera polityczna jeszcze im się nie śniła... Ale to taka poboczna refleksja : D

ocenił(a) film na 10
hidanekk13

Fajnie, że młody człowiek słucha klasyków rocka i fajnie, że potrafi się również kulturalnie wypowiedzieć o muzyce bez zbędnej napinki - gdzieś Ty się chłopaku uchował? ;D
Wiesz, nie żebym Cię na siłę przekonywał, ale myślę, że Floydów docenisz jeszcze nieco bardziej za parę lat :) Sam miałem podobnie i w Twoim wieku stokroć bardziej wolałem Queen, Deep Purple czy Black Sabbath, natomiast gdzieś tak od końca liceum nie wyobrażałem sobie dnia bez The Dark Side of the Moon :)
Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 10
hbq

A co dopiero plytki przed DSOTM, tam to dopiero mozna sie zatopic:) Sciana przy nich to maly pikus, wkurza mnie czasem postrzeganie Pink Floyd tylko przez pryzmat The Wall... to nie to brzmienie Floydow ktore sobie ukochalam.

Rownoczesnie film uwazam za arcydzielo:3

ocenił(a) film na 10
hidanekk13

cóż...
jest to jeden z moich ulubionych filmów
a PF jest to jeden z moich ulubionych zespołów
film jest naprawdę genialny
jednak od PF wolę Nirvane no i uważam ją za najlepszy zespół :D

pozdro.

ocenił(a) film na 10
Tommy_Vercetti

Ja też mam 14 lat, ale za mistrzów uważam Floydów. Fenomenalna gitara,
teksty piosenek, brzmienie... A The Wall to chyba moja ulubiona płyta w
całej kolekcji. Lubię Deep Purple, Black Sabbath, King Crimson, czy
Queen, ale moim zdaniem Floydom nie dorastają do pięt.
A to, czy się woli psychodelię czy progresywę, to już rzecz gustu - ja
wolę to drugie.

ocenił(a) film na 5
Spider_Jerusalem

Ja z kolei jestem wielkim fanem Queenu i dziwi mnie tak ostre stwierdzenie jak "Floydom nie dorastają do pięt". Do pięt to nie dorasta przykładowo Doda - Madonnie. Będziesz miał czas to zapoznaj się trochę bardziej z twórczością Queenu, to może twoja opinia ulegnie zmianie (przypuszczam ,że znasz tylko niektóre hity Queenu i na nich opierasz swoje zdanie). Piszę to ,bo trochę mnie to zbulwersowało, wiadomo rzecz gustu ,ale tak mocne stwierdzenie dla mnie jest nie na miejscu ;)
Jeśli chodzi o Pink Floyd to może nie jestem ich fanatykiem ,ale piosenkę High Hopes uważam za jedną z najpiękniejszych i najlepszych w historii muzyki. Pozdrowienia

ocenił(a) film na 7
bartekcz92

Ja osobiscie ubostwiam Hey You i kocham solowke z Comfortably Numb. Pozdro.

ocenił(a) film na 7
hidanekk13

Tak, Queen i PF to dwa różne style muzyczne.
Bardzo chętnie słucham obu z nich i jestem wielkim zwolennikiem psychodeliki tak samo jak rocka progresywnego. PF kocham za głównie za ich niezwykle mądre teksty (czasami nawet poematy ;D), i psychodelike w najlepszym wydaniu. Queen za różnorodnośc i według mnie za o wiele lepsze solówki gitarowe. Aha no i oczywiście za wokal. Na temat kto jest lepszy nikt nie znajdzie odpowiedzi. Mógłbym pisac i wymieniac w nieskonczonosc wady i zalety obu tych zespolow ale to chyba nie ma sensu ;D.
Pozdrawiam.

hidanekk13

o tak, zdecydowanie widać, że masz tyle lat. Jak możesz porównywać te dwa zespoły? Oba są niepowtarzalne i jednakowo wspaniałe i choć grają rocka, to są całkowicie różne. Nie ważna jest ilość czynów, ważna jest jakość. I nie będę się rozdrabniała, jaki zespół ile stworzył dla świata muzyki, bo każdy stworzył coś fantastycznego.

ocenił(a) film na 7
BlackLedWallet

Przeciez napisalem że to dwa rózne style muzyczne i nie porownuje ich bo każdy tak jak mowisz stworzyl cos fantastycznego. Napisałem że poprostu wole Queen. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
hidanekk13

Oczywiscie ze napisales, po prostu sa ludzie, ktorzy czuja sie lepsi poprzez pokazanie i podkreslenie roznicy wiekowej:|

ocenił(a) film na 7
sobie

Wyrazilem tylko swoja opinie, to cos zlego?

ocenił(a) film na 10
hidanekk13

mówiłem tutaj o BlackLedWallet ;) ziuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuum

ocenił(a) film na 7
sobie

Aha to sorki, zle to zrozumialem :D Dobranoc.

sobie

nie czuję się lepsza. Doświadczenie zdobywa się wraz z wiekiem, choć zdarzają się sytuacje przez które człowiek szybciej dojrzewa. Tak więc postrzeganie mądrości człowieka poprzez wiek, jest ryzykownym posunięciem, choć często właściwym.

hidanekk13

to przepraszam, ale nie przeczytałam innych wypowiedzi, tylko główny temat. ale tak czy siak jest trochę rozbieżności, nie jesteś wielkim fanem Pink Floyd, a jednak ich 'kochasz' :) Ściana jest filmem bardzo ciężkim do zrozumienia. Głównie przez to, że członkowie PF przekraczali bariery umysłu. Komuś, kto nie przeżywał takich chwil trudniej jest zrozumieć, choć nie twierdzę, że taka osoba tego filmu nie pojmie.

ocenił(a) film na 6
BlackLedWallet

ja w wieku 14 lat słuchałem joy division i się ciąłem ; )
nie ogarniam co przełomowego jest w tym że 14-latek słucha pink floyd/queen. albo ktoś tu realiów nie zna, bądź swój punkt widzenia odbiera przez pryzmat (o, nawet wplotłem tu motyw floydowy) 'gównażerii' co słucha hip hopu i disco.
w dobie internetu, to nie jest problem znaleźć muzykę jaką się chcę, wiek nie czyni różnicy.

ocenił(a) film na 7
everysmith

Zgadzam sie z Tobą i nie chciałem sie chwalic niczym, to ze naisalem ze mam 14 lat bylo tylko wstepem do tego co mialem napisac i nawet nie myslalem o tym ;D

ocenił(a) film na 7
BlackLedWallet

Nie kocham Pink Floyd, poprostu lubie ich muzyke a kocham głownie progresje i psychodelike. Nie jestem fanatykiem żadnego zespolu, poprostu lubie sluchac dobrej muzyki. To tyle. Pozdrawiam.

hidanekk13

to się w końcu zdecyduj. Fanatyka jest negatywna. A dobra muzyka - dla każdego jest to coś innego.

ocenił(a) film na 10
hidanekk13

There's no pain, you're receding
A distant ship smoke on the horizon


film zrobił na mnie ogromne wrażenie, zwłaszcza, że pierwszy raz oglądałam go mając chyba ze 12-13 lat. świetna symbolika, wojna, pamiętam jak byłam zachwycona. zresztą do dzisiaj jestem. Floydzi robili muzykę, której ludzie jednak nie zapomną.

hidanekk13

a ja kocham Queen!!!!!!!! Freddie 4ever :)

ocenił(a) film na 10
paulinkar

Nie chce wyłowywać burzy itd. Kocham oba te zespoły, ale myśle, że jednak w tekstach Floydzi są nie do pokonania ;) Poprostu niektóre ich piosenki są podróżą. Po prostu włączcie sobie Echos zamknijcię oczy i odpłyńcie ..

ocenił(a) film na 8
hidanekk13

Mam 14 lat, tak, jestem gówniarą.
Kocham Pink Floyd, kocham The Doors, ale na Boga - The Rolling Stones i The Beatles to dwa największe zespoły w historii muzyki. Niech to do Was wreszczie dotrze. Beatlesi rozpoczęli "Brytyjską Inwazję", stali się legendą (i być może gdyby nie Oni, nie pojawili by się nawet Stonesi), a The Rolling Stones napisali soundtrack do drugiej połowy XX wieku, na ich muzyce wychowują się już trzy pokolenia. Tyle w temacie. Kocham oba te zespoły, Beatlesów ogomnie szanuję, jednak to do Stonesów zawsze będzie należało moje serce, po prostu, większy sentyment - poza tym Stonesi nawet samym Polakom są bliźsi (pamiętny koncert w Sali Kongresowej w 1967 roku stał się już wydarzeniem legendarnym, i był dla polskiej młodzieży powiewem wolności), i na to już nic nie poradzę. To do Nich i do Beatlesów należy podium, wspólne pierwsze miejsce, zaraz za nimi na drugim miejscu są oczywiście Pink Floyd, reszte ktoś tam sobie może domówić, dopasować... Za Queen się mnie nie czepiać, bo ze 2 lata temu sama byłam ich wielką fanką, ale jednak, kiedy wreszcie (wstyd, że tak późno!) zapoznałam się ze Stonesami, już nic nie mogło ich przebić. Kiedy raz pokochasz Stonesów, nigdy się od nich nie uwolnisz. Poza tym, rzeczą jaką głównie zajmował się Queen był rock i pop-rock, a dla osoby takiej jak ja, która żyje korzeniami, tym prawdziwym rock'n'rollem, to za mało... jednak za nic nie odważyłabym się zmieszać z błotem Queenów, bo to byłby po prostu grzech i już, zbyt ich szanuję.
Rolling Stonesi nie przeminą nigdy, bo "Toczący się Kamień mchem nie porasta."

Stonesi i Beatlesi - Pierwsze miejsce.

A dzisiejsza, współczesna muzyka to gówno, i jej nienawidzę. Dziękuję.

Ruby_Tuesday

"Mam 14 lat, tak, jestem gówniarą. " ...a teraz macie mnie podziwiać. Tak?

I napisz - tutaj, chociaż zapraszam na Gadu-Gadu - dlaczego Stonesi i Beatlesi mają pierwsze miejsce, nie używając argumentów zasłyszanych od rodziców/wujków czy przeczytanych na Wikipedii. ; - )

Gnat

Według mnie sztuka to nie zawody sportowe. Więc pierwsze miejsca czy drugie moim zdaniem tutaj nie wchodzą w grę. Ale uważam że muzyka "The Beatles" jest o kilka klas niższa od muzyki "Pink Floyd" czy "Led Zeppelin". Jeżeli ktoś stawia Beatlesów nad Floydami, oznacza że po prostu jeszcze nie czuje tej muzyki, nie dorósł do niej. Już nie wspomnę o przesłaniu, bo utwór typu "Yellow Submarine" a np. "Hey You" czy "Another Brick In The Wall", no ja czuję lekką różnicę ;) No ja muszę przyznać że też miałem taki czas że "The Beatles" i tego typu gówienka to były dla mnie najlepsze zespoły i w ogóle, ale z czasem się to zmienia.

ocenił(a) film na 8
Gnat

Dlaczego podziwiać? Bo wolałam od razu powiedzieć ile mam lat, niż czekać na znane teksty w stylu "ahaha ile ty masz lat człowieku? 13? Wypowiedź na poziomie podstawówki" i tak dalej? Myślisz że pomimo tego, że dopiero dzisiaj się tu zarejestrowałam, nie obserwuję FilmWeba i nie czytam forum? Ludzie nie raz pisali takie pierdoły, tak dla zasady, mimo że nawet nie było pretekstu, no ale cóż.
GG Ci nie podam, ponieważ obcym go nie podaję.
Nie używam tych argumentów. Czasy kiedy potrzebowałam czytać o Stonesach na wikipedii i innych stronach, już dawno minęły. Książki już też przeczytałam. Ale właściwie już wtedy doszłam do wniosku, że taka wiedza wystarczy mi tylko do tego, żeby poznać wizerunek Stonesów, jako ich samych - jako ludzi, i poznać atmosferę na ich koncertach owianych legendą. Dowiedziałam się już wystarczająco dużo, więc tylko słuchanie ich muzyki stało się najważniejsze.
Myślisz, że ktokolwiek z rodziny mi o nich opowiadał? Ohohoho, człowieku. Moja matka ma ich w du..., nawet się nimi nie interesuje, ale z resztą nie dziwota, ona o muzyce nic nie wie (za najlepszy kawałek Stonesów uważa "Angie", mimo że innych ich kawałków, nie licząc Satisfaction, nie zna... o, ludzie.) Stonesów "odkryłam" sama. Zupełnie samiutka. Oczywiście zawsze wiedziałam, że taki zespół istnieje, ale zainteresowałam się nimi w lipcu 2007 roku, kiedy mieli w Polsce koncert. (To było na wakacjach, na zadupiu we wsi Zarzyce - jak debil ślęczałam do nocy przed czarno-białym tv, w nadziei, że nadadzą ten koncert, omg) Natomiast moja miłość do nich zaczęła się w sierpniu 2008, i tego nigdy nie zapomnę. No ale mniejsza z tym... Nikt mi o nich nigdy nie mówił. Nawet nie wiesz, jak w dzisiejszych czasach jest trudno być fanem Stonesów. Nikt po Beatlesach tak nie jedzie, jak po Stonesach. A to, a tamto, a że już stare mumie, a że się pewnie ślinią podczas koncertów, a że się rozsypują i że są obrzydliwi, a tamo, a sramto... Oczywiście już się nie przejmuję takimi idiotami (to zazwyczaj dzieci z forum Onetu), ale na każdym kroku spotykam się z niezrozumieniem. Na szczęście wiem, że w Polsce jeszcze są prawdziwi fani TRS. Udało mi się także zarazić miłością do nich najbliższą przyjaciółkę, więc było jeszcze lepiej. Cały czas dążę do tego, że nie powtarzam tutaj bezmyślnie rzeczy, o których przeczytałam, albo ktoś mi o nich opowiedział. W mojej zacofanej rodzinie nikt nigdy takiej muzyki nie słuchał. To co najbardziej kocham, czyli Stonesów, musiałam odkrywać całkowicie sama, krok po kroku... a czasami nawet mnie to bolało, patrząc na otaczające mnie bachory w szkole, słuchające polskigo hip-hopu... Wystarczy zapytać "koleżankę", dla żartu: "Znasz The Rolling Stones?", a ona na to: "A co to za facet?", albo inną: "Znasz może The Beatles?", ona odpowiada: "To jakiś sklep?"....... Cóż, nie będę się wyrażać.
Żeby napisać, dlaczego TRS i The Beatles są uważani za najlepsze zespoły (z resztą nie tylko przeze mnie), musiałabym zapewne zająć sporo miejsca, a jak sądzę i tak zajęłam go już za dużo... Jak Tobie to wytłumaczyć? Działalność The Beatles i TRS stała się po prostu wyznacznikiem. To Beatlesi byli pierwsi - całkiem możliwe że gdyby nie oni nie byłoby niczego, choć to brzmi nawet jak s-f - a kiedy pojawili się Stonesi, oni jedyni byli godnymi rywalami Beatlesów, te zespoły według ludzi konkurowały ze sobą - mimo że w istocie się przyjaźniły - i jeżeli kiedykolwiek świat się aż tak dzielił, to na pewno jedynie na fanów Stonesów i Beatlesów. To zawsze były te same, dwa fronty, odgrywające największą rolę. Na Stonesach bardzo wielu się wzorowało, chociażby taki zespół jak AC/DC (pragnę zauważyć, że też przez wielu uważany za ten >Naj<, lol). Rolling Stonesi zawsze byli "przy ludziach", niezależnie od tego, co się działo, fani nigdy nie czuli się sami. Sama nie raz czytałam relacje z ich koncertów (tych w 2003, 2006 i 2007 roku), a nawet miałam okazje raz pogadać z osobą która na jednym z nich była, i rzeczy jakie się tam działy są po prostu niesamowite. Na każdym ich koncercie jest niemal mistyczna atmosfera, ludzie tam płaczą (muszę przyznać, że choć to zabawne, to czytając jedną z takich relacji sama autentycznie się porczyałam. Mimo że nigdy nie rycze.) To Stonesi tworzyli utwory stające się "hymnem pokoleń", to oni byli symbolem młodzieńczego buntu. Komuś "obok" tego wszystkiego trudno to wytłumaczyć, zwłaszcza jeżeli ten ktoś nie czuje "rock'n'rolla", bo dawniej w takie pierdoły nie wierzyłam, ale sama teraz mówię, że jedynie Stonesi zasługują na miano uosobienia rock'n'rolla. Żaden z dawnych, {nadal) wielkich zespołów już nie gra, a Stonesi jakoś tak (co prawda teraz jest cisza, ale na bank ruszą w kolejną trasę...o ile któryś nie odwali kity). Ciągle działa ta wielka, tocząca się maszyna, ciągle to magiczne "coś", co tą maszynę napędza, funkcjonuje. Wszyscy ze sceny zniknęli - bo rock ich wykończył, podczas gdy Stonesów nie. Jak myślisz, dlaczego? Czemu tak długo istnieją? Bo nawet mi trudno wyjaśnić, tym bardziej Tobie tego nie wytłumaczę. Łatwiej by Ci było to zrozumieć, gdybyś chociaż przeczytał "Według The Rolling Stones", lub też "Satysfakcję". To co w Stonesach jest wspaniałe, to nie tylko ich wiecznie żywa muzyka, ale także oni sami. Bo gdybyś choć troszkę o nich wiedział, i wiedział, jakie to za przeproszeniem poj*by, to miałbyś inne zdanie na ich temat. To co jest cudowne w byciu fanem Stonesów, to nie tylko to, że kochasz ich samych i ich muzykę, ale także to, że oni potrafią rozłożyć cię na łopatki. Są po prostu najcudowniejszymi i najbardziej popieprzonymi facetami na kuli Ziemskiej. Na prawdę, powinieneś przeczytać o nich książkę. Szczególnie polecam Ci ten pierwszy tytuł, który podałam - jest tam historia Stonesów widziana ich własnymi oczami, to co jest w książce, jest ich własnymi słowami. Jest tam także wiele opinii "postronnych", którzy mieli do czynienia ze Stonesami albo z nimi pracowali. To, co jest tam zawarte, na pewno zmieniłoby Twoje zdanie diametralnie. Ciągle omijam to, co najbardziej mnie w Stonesach ciekawi i to co jest najważniejsze, ale zdaje sobie sprawę, że i tak Tobie bym tego nie umiała tutaj napisać, zważywszy też na to, jak się rozpisałam. O tej lekturze na prawdę mówię poważnie. Na pewno warto, chociaż według Ciebie zapewne nie. Jednak dzięki tym książkom dostrzegłam też inną rzecz - To chyba tylko u nas w Polsce, ciągle jest ta debata, bo w Stanach na przykład i tak większość ludzi dzieli się wciąż ta fanów Beatlesów i fanów Stonesów, tylko te dwa zespoły grają tam główną rolę i jakoś nikt nie ma wątpliwości. Wszystkie te inne zespoły (tylko nie myśl, że wrzucam je do jednego worka) - Pink Floyd, The Doors, Queen, Led Zeppelin, U2 - zawsze zdawały się odgrywać rolę postronną, żaden z nich nie odcisnął na muzyce tak wielkiego piętna jak Beatlesi czy TRS, i to właśnie o tych zespołach mówiło się 'tylko' jako o "JEDNYCH z największych", a nie jako o największych ze wszystkich.
To, że czasami jakiś fan "obeznany" w muzyce obsmaruje Stonesów, wynika według mnie po prostu z zawiści, i z żalu, że jego ulubiony zespół zakończył działalność i jego członkowie są zbyt starzy za harce po scenie, podczas gdy Stonesi, mimo 60-tki, o ile oczywiście nie są pijani, dają czadu na koncercie a Mick Jagger biegając nie przerywając śpiewu potrafi zrobić łącznie 12 kilometrów, sprawiając że młodsi ochroniarze nie są wstanie za nimi nadążyć. Stonesi ciągle są obecni, fani na własnej skórze mogą to poczuć na koncertach, dzięki którym co raz młodsi ludzie, niekiedy dzieciaki mogą zobaczyć TYCH Stonesów na żywo, poczuć to - na każdym koncercie łączą się trzy pokolenia ludzi - starzy, w kwiecie wieku i ci jeszcze bardzo młodzi. ŻADEN inny zespół tego nie daje. Uczucia, kiedy te trzy pokolenia odśpiewują razem refren "You can't always get what you want" nic nie jest w stanie zastąpić. Emocje, emocje, emocje, to jest najważniejsze.

Ruby_Tuesday

o kurwa, tak żeś się rozpisała że nikt tego nie przeczyta, mi się przynajmniej osobiście nie chce xD

Ruby_Tuesday

Ach, pięknie udało mi się sprowokować.

"Bo wolałam od razu powiedzieć ile mam lat, niż czekać na znane teksty w stylu "ahaha ile ty masz lat człowieku? 13? Wypowiedź na poziomie podstawówki" i tak dalej?"
Doskonale wiesz, że nikt by tak nie napisał. A teraz nie dasz rady pozbyć się patrzenia na ciebie z góry, nawet podświadomego.


Co do mamy - nie trzeba interesować się Stonesami, może preferuje Astrud Gilberto lub Wolną Grupę Bukowinę. ;) Kurde - masz zacofaną rodzinę, bo nie słuchają Rolling Stones'ów i Beatlesów? Może nie mają na to czasu?

Nie przejmujesz się osobami 'jeżdżącymi' po Stonesach? NOCOTY!
To jest tak uznany zespół, że... ja bym nawet nie dostrzegał krytykanctwa onetowego. To tak, jakby ktoś na photoblogu skytrykował Kubricka, a ty byś się tym po prostu nie przejmowała. Tutaj nie ma się nawet czym 'nie-przejmować', jeśli wiesz, co mam na myśli.
Podobna sprawa z Beatelsami - na liście 500 najlepszych rockowych płyt wszech czasów mają kilkanaście albumów.

W pierwszej klasie gimnazjum nie możesz znaleźć ziomków od Rolling Stones'ów i mnie to nie dziwi, zwykła rzecz. Myślę, że w jakimś - pewnie malutkim - stopniu uważasz się za lepszą. To, że jesteś lepsza, nie upoważnia cię do tego. Zajrzałem do twoich ocenianych filmów: mam nadzieję, że nie krytykujesz nowych/komercyjnych filmów tylko za to, że są nowe/komercyjne. To by było straszne.

Książki o Stonesach nie przeczytam - chyba, że ktoś by mi ją przyniósł do domu. Lubię ich, choć znam z 'Greatest Hits'. Nie wiem tylko od kiedy świetne zakonserwowanie i ilość branych używek świadczy o jakości zespołu, a już całkiem - o ich muzyce. To, że odbija im - haha - palma i są ogólnie popieprzeni (co słusznie zauważyłaś) nie wpływa na ich korzystną ocenę.

Co do ich wpływu na muzykę - czy Stonesi mieli naprawdę największy? Moje ucho laika nie słyszy wpływów w muzyce Led Zeppelin chociażby. A sami Zeppowie mieli równie duży 'influence', tak jak i The Who czy Beach Boys albo Neil Young.

'Nie jest łatwo być fanem [tu wstaw zespół]', hihi. :p

Nie wiem, co mogę dodać do tej prawdopodobnie chaotycznej wypowiedzi, ale chętnie przeczytam twoją następną wiadomość. Wszelkie wytykanie błędów mile widziane,
pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Gnat

@Ruby_Tuesday

"Mam 14 lat, tak, jestem gówniarą."

Gówniarą pewnie nie jesteś, ale wydaje mi się, że czujesz się "lepsza" od swoich rówieśników - a nie powinnaś. Tyle w tej kwestii, każdy słucha tego co lubi, świata się nie zmieni.

A co do tematu, Stones'i Stonesami, ale król jest tylko jeden - Jimi ;]

Pozdrawiam ;-)

BTW, normalnie co to się porobiło, że na filmwebie można znaleźć tego typu normalną dyskusję xDD Tyle dobrze, że Publiczna nie "puściła" tego filmu o 21:00 czy 23:00 ;-)

ocenił(a) film na 10
Pablo1944pl

Ludzie ! Zlitujta sie na Boga ! z jednej strony fajnie ze sie wyklocacie o wyzszosc dobrych zespolow nad lepszymi ale po cholere ! Widac zescie troche mlodzi i krewcy w tej materii ;-) Naprawde ciezko jest porownywac te zespoly o ktorych piszecie. I w zadnym wypadku Quuen nie dorasta Floydom do piet,Floydzi Beatlesom a ci ostatni Rolling Stonesom.To sa klasycy ! O wyzszosc jednego nad drugim nie ma sie co klocic-to tak jakby wadzic sie kto byl madrzejszy-Jan Pawel II albo Dalajlama.

Co do filmu-czleku-jesli masz 14 lat i widziales go dawno temu to uwierz mi-niewiele z niego zrozumiales.I jak go dzis zobaczysz to dalej nie bedziesz go w stanie pojac w pelni-dlatego polecam Ci go bardzo za pare lat-w dobrej wierze,nie nasmiewajac sie z Twego wieku.Po prostu widze po sobie jakie wrazenie wywolal na mnie ten film pare (ladnych ;-) ) lat temu i jakie wrazenie zrobil na mnie dzis.Bez porownania.I wtedy i teraz uważam ten film za arcydzielo ale teraz widze cala jego pelnie i glebie-cos wspanialego !

Radzivill21

Wiez nie można się kłócić kto jest najlepszy, to nie walka o miejsca, lecz można ustalić pewne kategorię. Nie można trzymać zespołów typu Led Zeppelin, Pink Floyd, The Cure, Deep Purple, w tej samej klasie co np. The Beatles, AC/DC czy Coldplay. Bo jest to nieco inna klasa i według mnie można pzyjąć jakieś kategorie, niekoniecznie mi chodzi o miejsca na podium xD
"to tak jakby wadzic sie kto byl madrzejszy-Jan Pawel II albo Dalajlama."
no tutaj się kłócić nie trzeba, oczywiście że XIV Dalajlama, i nie był, bo jeszcze żyje, może że chodzi Ci o wcześniejszego Dalajlamę?

ocenił(a) film na 10
Szeryf_Rottingham

wiedzialem ze jakis madrala sie przyczepi.Dalajlama zyje a Jan Pawel nie-to jakiego czasu uzyc zeby zadnego nie urazic ? :> porownuje sie ich madrosc w momencie w ktorych obydwoje zyli wiec 'kto byl' jest najlepsza formula :>

a ja uwazam ze JPII byl madrzejszy i co ? jak to udowodnisz ? NIE MA TO SENSU !

Co do muzyki dla mnie trzymanie The Cure w tej samej klasie co Pink Floyd jest rzecza nie do pomyslenia.I tak bedzie mozna w kolko.Jeden bardziej lubi to,drugi tamto.I jesli ktos powie ze Beatlesi zrobili wiecej dla muzyki niz Floydzi bedzie mial po czesci racje i jesli ktos powie ze Floydzi zrobili wiecej dla muzyki niz Beatlesi tez bedzie mial racje.Ale jesli ktos mowi ze nie mozna tych zespolow zestawic kolo siebie to znaczy ze nie poznal muzyki jednego badz drugiego zespolu,jej nie zrozumial,jest slepy,gluchy,jest ignorantem,nie wie wiele o histori muzyki rozrywkowej (niepotrzebne skreslic).Ludzie starajmy sie szanowac nawzajem za swoje poglady ! Nawet jeden z najwiekszych filozofow wspolczesnosci Kartezjusz w swoje najwieksze dzielo zaczyna slowami mowiacymi,ze jest to tylko jego wywod i jego punkt myslenia i szanuje on myslenie inne.Radze Wam-wezcie to sobie do serca.Zwlaszcza ze nie porownujemy tutaj Purpli z Dodą-tam takie stanowcze stwierdzenia bylyby na miejscu.Tu sa porownywane zespoly najwieksze-przeto wywyzszanie jednych deptajacy inne jest nieco bezcelowe.

Radzivill21

Dla mni też jest nie do pomyślenia The Cure z Floydami, pnieważ Floydzi grali bardziej rocka psychodeliznego, natomiast chodziło im o coś innego.

"a ja uwazam ze JPII byl madrzejszy i co ? jak to udowodnisz ? NIE MA TO SENSU !"
A ja ci udowodnie ;P Bo Dalajlama XIV dotał nobla, dostał nobla, sialalala jest mądrzejszy xD

Nie chodzi mi tu o deptanie, aczkolwiek nie stawiajmy Floydów i Beatles w jednym szeregu, tylko o to mi chodzi, bo dla mnie porównanie z założenia bezsensu. Ja tam nie mówie że Beatles to gówno, ale wg. mnie to bardziej taka, muzyczka typowo rozrywkowa, Twist and Shout i tego typu klimaty...

ocenił(a) film na 10
Szeryf_Rottingham

Walesa tez dostal nobla dostal nobla-ale jest madry :>

Troche malo chyba znasz Beatlesow jezeli kojazysz ich przez pryzmat Twist And Shouta ;-) Sg. Pepper's jest uznawany za pierwsza progresywna plyte wiec nie jest takie glupie stawianie Floydow i Beatlesow obok siebie ;-) Acz faktycznie te zespoly roznia sie od siebie,co nie znaczy ze ramie w ramie i bark w bark stac kole siebie w galeri slaw nie moga :>

Radzivill21

Tak aczkolwie ich muzyka to w głównej mierze muzyka rozrywkowa. A na podstawie kilku utworów wg. mnie nie ma sensu porównywać tych zespołów. Można porównać ewentualnie płyty, ale niesame zespoły. Elvis Presley też miał kilka utworów w klimacie gospel. To mam go porównywać z chórami gospelowymi? Czy Johna Lennona dlatego bo też miał kilka utworów w klimacie gospel? Galeria sław, to już inna bajka, tam jest nawet Miles Davis. Jednak dalej mi chodzi o to żeby jednak tych zespołów nie porównywać, bo twórczość Floydów opiera się na rocku psychodelicznym i progresywnym, a twórczość Beatles opiera się na muzyczce rozrywkowej, sorry nagrali kilka utworków w klimacie psychodelicznym, ale i tak ogólna twórczość jest nieco odmienna ;)


"Walesa tez dostal nobla dostal nobla-ale jest madry :> "

widzisz nawet wales ma nobla a karolek ni dostał ;)

ocenił(a) film na 10
Szeryf_Rottingham

Wiec nie porownojmy-o to mi wlasciwie chodzilo od poczatku (no wlasciwie o nieumniejszanie zaslug :-P )

A nobla nie dostaje sie za 'mondrość' :-P Inaczej Walesa niepredko by go dostal ;-)

Radzivill21

No właśnie więc nie wiem po co ta rozmowa. Floudzi a Beatlesi to zupełnie inna klasa muzyki. To się nazwa romowa na poziomie xD
"A nobla nie dostaje sie za 'mondrość' :-P Inaczej Walesa niepredko by go dostal ;-) "
mysle że on by nie dostał żadnej nagrody, którą daje się za mądrość xD

ocenił(a) film na 10
Szeryf_Rottingham

Ta rozmowa byla po to zebys skonczyl mowic ze Floydzi i Beatlesi to inna klasa muzyki (obydwoje rto muzyka rozrywkowa->rock->klasyczny rock Pozatym Floydzi to nie tylko psychodela-posluchaj sobie WYWH-plyta gitarowa podobna do wielu Beatlesowskich) ale widze ze sie nie da wiec daje se spokoj ;)

'It's hard to bang your heart against some mad bugger's wall' :-P

Radzivill21

Mam całą dyskografię Floydów, a płyta Wis You Were Here, należy do jednej z moich ulubionych. I nie można tej gitary porównać do Beatlesów, bo jest to zupełnie inna klasa. Twórczość Floydów nie opiera się na muzyce typowo rozrywkowej, a na płycie Wish You Were Here asz również utwór Shine On You Crazy Diamond, któy jest typowo psychodeliczny. Można ewentualnie porównać kilka utworów, ale ogólna twórczość obuz zespołów jest zupełnie inna. Jest to inna klasa i ogólnej twórczości tych zespołó nie można porównywać. A jak dla kogoś Wish You Were Here to muzyka rozrywkowa... Powodzenia xD

ocenił(a) film na 10
Szeryf_Rottingham

A Cos Ty sie tak uparl na to ze Beatlesi to muzyka rozrywkowa (oczywiscie nie w znaczeniu oficjalnym-w tym Floydzi tez sa rozrywkowa-w odroznieniu od klasycznej :> ale rozumiem o co Ci chodzi).Patrzysz na swietny zespol przez pryzmat paru hiciorow zapominajac o calej reszcie-to tak jakbym nazwal Floydow komercyjnymi z powodu Another Brick in the wall albo mowil ze Yesi tworzyli same gowno w rtodzaju Owner of a lonley heart czy hearts.Chlopie-poznaj troche bardziej Beatlesow (a nie sluchaj tylko najbardziej znanych hiciorow)-i jezeli nie znajdziesz tam podobienstw do Floydow to przykro mi to mowic ale slon Ci na ucho nadepnal.Szukasz tej psychodeli jakby to byl samorodek zlota.Tytulowa piosenka z WYWH nie jest zadna tam psychodela tylko spokojna gitarową piosenka jakich wiele w repertuarze Beatlesow.Czy chociazby Comfortable Nubm-wielkie piesni a wcale nie 'psychodeliczne'.Tak po prawdzie Shine on tez ma z psychodela tyle wspolnego co minister z ministrantem.Jak juz cos to psychodeliczna jest Ummagumma-to sie zgodze.Reszta Floydow to progrock w ktorym palce rowniez maczali Beatlesi.Wsadziles sobie zespoly do szufladek i tam maja siedziec bo inaczej jest be.A u mnie w szafie sa inne szufladki.I nie mozesz mi wmowic ze sa brzydkie skoro trzymam tam muzyke od lat i mi sie tak podoba :>

Radzivill21

A więc zacznę moją wypowiedź od cytatu ;P A mianowicie "Chlopie", taka mała prośba, nigdy tak do mnie nie mów, bardzo mnie to drażni ;P Możesz mówić wszysko, tylko nie "chlopie" xD
A wracjąc do głównego tematu, oczywiście że Pink Floydzi grają mnstwo rocka progresywnego. Ale jakby nie patrzeć, pierwsze płyty jest to typowo psychodeliczny rock. Nagrali kilka płyt z rzędu typowo psychodelicznych, następnie ich twórczość zamienia się powoli w rocka progresywnego. Natomiast The Batles wydało ile płyt typowo psychodelicznych czy progresywnych? 2 czy 3? Wątpię że więcej. Dlatego jak już wyżej wspomniałem, nie możemy porównywać tych zespołów bo to są zupełnie inne klasy. Oczywiście że Beatlesi przyczynili się do rozpowszechnienia rocka progresywnego ale ich twórczość się nie opiera na tym gatunku. O to mi chodzi. Jak chcesz to jasne porównaj sobie płytę Sgt. Pepper's z dowolną płytą Floydów w klimacie progresywnym (a masz w czym wybierać), ale nie porównuj The Beatles i Pink Floyd, są to inne klasy muzyki. Ovczywiście że piosenka "Wish You Were Here" nie jest psychodeliczna, bo w tym okrese oni już przestali tworzyć w klimacie psychodelicznym. Tak Ummagumma jest jeszcze w klimacie psychodelicznym, ale radzę zapoznać się z ich wcześniejszą twórczością.
"Reszta Floydow to progrock w ktorym palce rowniez maczali Beatlesi."
ładnie powiedziane "palce również maczali" i to wszystko. Dlatego samych zespołów bym nie porównywał. Jak już pisałem ewentualnie wybrane płyty. Nie same zespoły.
"Wsadziles sobie zespoly do szufladek i tam maja siedziec bo inaczej jest be."
czy "be or not to be" to nie wiem, ale nie mieszałbym dwóch zespołów, które opierają swoją twórczość na nieco innych gatunkach muzyki. Jak już mówiłem, to że John Lennon nagrał kilka kawałków gospel, to nie oznacza że będę go porównywał z chórkami gospelowymi.

ocenił(a) film na 10
Szeryf_Rottingham

A ja Ci mowie ze NIE MOZESZ ludziom mowic co moga robic a czego nie ;) I w zadnym wypadku nie mozesz powiedziec ze nie moge porownywac Floydow do Beatlesow.Nawet Dode moge do Floydow porownac jesli mam ochote i postawic na rowno w kategori 'muzyka' i wziac sie za to co jedno a co drugie zrobilo w muzyce (jak to wyjdzie-mozemy sie domyslac ale MOGE to zrobic).A porownywanie dwoch wielkich genialnych zespolow na ktore zaden inteligentny czlowiek nie mzoe zlego slowa powiedziec jest dla mnie w miare naturalne.Patrz-moge wszystko i nikt mi nie zabroni ;) Nawet Ty,chlopie ;-) (swoja droga masz jakies z plcia problemy-z tego co wiemw tym filmie cytat ten pochodzil z ust kobiety i mysle ze jeno plec piekna moze miec awersje do tego sformuowania :> ) Nie chcesz nie porownoj,niech w Twoich szufladkach spoczywaja gdzie indziej-ale nie oburzaj sie swiecie jezeli ktos to robi.Bo ma prawo do tego,zwlaszcza ze nie tylko sa zespolami ktore zapisaly sie zlotymi zgloskami w histori ale i tworzyly w podobnym gatunku przez pewien okres czasu.Jesli by kierowac sie Twymi purystycznymi kryteriami to nawet Kinga Crimsona czy Yesow nie bede mogl porownac do PF bo KC tworzyl cos podobnego tylko w pierwszym okresie FLoydow (psychodela) a Yesi tylko w drugim (rock progresywny),a Floydzi potem nagrali jeszcze wiele plyt w stylu...innym (mogacym byc podciagnietym pod rock progresywny ale juz nie ten Yesowski ) . Tak wiec konczac ta dyspute rzekne Ci jedno-nigdy porzenigdy nie mow ludziom co moga robic a czego nie-nie chcesz-nie rob tak,a nie zabraniaj innym.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones