bym dał sobie rękę odrąbać, by ich usłyszeć na żywo.Dzisiaj mi to trochę raczej wisi. O ile Gilmour to nadal (obok Briana Maya) najlepszy gitarzysta świata, to Waters w swojej megalomanii jest po prostu żałosny. No i powiedzmy szczerze - niedouczony.Bo co innego zespół rockowy, a co innego teatr muzyczny z solistami, chórem i całą fakturą orkiestry symfonicznej.Oglądam właśnie toto w tv i jedyne wrażenie, jakie mi się narzuca to- naiwne efekciarstwo. I ta cholerna dosłowność tekstów. Pewnie Waters nie wie, że Polacy - nie Anglicy, czy Niemcy. Wiemy, co to poezja. Józefowicz to robił, ale gdzież temu do "Metra"? To było jednak mistrzostwo świata. O, wlazł koń ze skrzydłami. Co jeszcze?
Nieprawda! W Polsce był kapitalizm i Pink Floyd, jak i różne świetne zespoły rockowe występowały u nas za czasów świetności. Polska wygrała los i dawna jest tu fajnie.
Chłopie, lata świetności Pink Floyd to było 1973-1983!
Wpis mój, który komentujesz to rok 2006, dodałem go po kwadratowo amuzycznym koncercie Watersa w Polsce.
A co do wspomnianego przez ciebie kapitalizmu- to po 1989 roku z czegoś co było karykaturą socjalizmu stoczyliśmy się w przepaść niewolniczego państwa kolonialnego.
Polecam poczytać, posłuchać prof. Witolda Kieżuna, Lecha Jęczmyka...
mówisz że stoczylismy się w przepaść to dlaczego Polska się tak dobrze rozwija przez ostatnie lata? Folksdojcz jakis jesteś?
'...Polecam poczytać, posłuchać prof. Witolda Kieżuna, Lecha Jęczmyka... " Uczyć się, potem paplać!!! np.
http://www.youtube.com/watch?v=YWQwKq6tNE0