PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=235909}

Śmierć pana Lazarescu

Moartea domnului Lăzărescu
7,6 1 674
oceny
7,6 10 1 1674
8,3 14
ocen krytyków
Śmierć pana Lazarescu
powrót do forum filmu Śmierć pana Lazarescu

Na szczęście liczy się znacznie więcej. Puiu miał dosyć prostą receptę na film - znaleźć nie
opatrzoną jeszcze patologię i sfilmować ją w sposób quasi-dokumentalny. Pomysł dobry,
ale zupełnie niewystarczający. Ten film nie oferuje nic, czego nie dało by się przedstawić
sprawnie zrealizowanym półgodzinnym reportażem. Rumuńska służba zdrowia ma
problemy. To jedyna rzecz o której opowiada ten film, a każe widzowi wytrzymać przed
ekranem godzin dwie i pół. Lepiej o tym poczytać.

ocenił(a) film na 9
Barabarasz

Jestem innego zdania. Żaden artykuł ani reportaż nie pokazałby losu człowieka w tak dobitny sposób. Tu chłodne "oko" kamery rejestruje dramat człowieka potrzebującego się nie tylko pomocy, ale jakiegokolwiek ciepła, akceptacji. Najpierw poznajemy głównego bohatera, co dodatkowo pozwala widzowi się z nim niemal zaprzyjaźnic, ujrzec w nim cokolwiek sympatycznego starszego pana. To uczy dostrzegac w każdym człowieka. Natomiast to, co widzimy późniejm, jest nie tylko oskarżeniem rumuńskiej służby zdrowia - jednej z najgorszych w Europie. Jest też rachunkiem wystawionym zdemoralizowanemu, postkomunistycznemu społeczeństwu.

artz

Nie doceniasz słowa pisanego. To raz. Po drugie nie odniosłem wrażenia, żeby pan Lazarescu potrzebował ciepła i akceptacji. Ja raczej widziałem aroganckiego zgreda, który nie okazywał wdzięczności za pomoc ani sąsiadom, ani pielęgniarce. Dlatego nie widzę też w filmie zdemoralizowanego, postkomunistycznego społeczeństwa, bardziej niekompetencję i obojętność lekarzy. Nie nadużywałbym górnolotnych frazesów. Poza tym ja się z panem Lazarescu nie zaprzyjaźniłem.

ocenił(a) film na 9
Barabarasz

"Nie doceniam słowa pisanego"? A niby w jaki to sposób? Tym, że nie czytam reportaży? Sorry, ale nie interesuje mnie sensacja tylko kondycja ludzka.
Cyt. "Ja raczej widziałem aroganckiego zgreda, który nie okazywał wdzięczności za pomoc ani sąsiadom, ani pielęgniarce."
Sorry, ale to kuriozalne myślenie. Z jakiej to racji ktoś ma byc wdzięczny za pomoc pielęgniarce, którą utrzymuje ze swoich podatków? Jej zakichanym obowiązkiem jest udzielenie pierwszej pomocy. Kazimierz Dejmek powiedział kiedyś, że "aktor jest od grania, jak d... od sr*nia". Dodałbym, że pielęgniarka od pomagania. Robi to, od czego jest! Łaski tym nie robi, zresztą nie tylko ona. W k.k. istnieje paragraf za nieudzielenie pierwszej pomocy. A w ogóle to niby ma wyglądac ta "wdzięcznośc"? Jak będziesz kiedyś miał śmierc przed oczyma, to ledwo zipiąc będziesz się silił na słowa wdzięczności albo może całował pielęgniarkę po tyłku, że ci życie ratowała bo nie musiała?... Obudźcie się ludzie, służba zdrowia jeszcze nigdzie nikomu łaski nie robiła.
Co do lekarzy to ich postawa jest objawem choroby społeczeństwa. W większości krajów lekarze się tak nie zachowują. Znajomi z Hiszpanii, którzy obejrzeli ten film u siebie, byli w szoku, że taka znieczulica jest w ogóle możliwa. Widocznie w jednych społeczeństwach istnieje podatny grunt na takie postawy, w innych nie. W Rumunii w czasach Ceausescu było jeszcze gorzej. Wtedy pogotowie nie przyjeżdżało do ludzi powyżej 70 r. życia, bo byli "za starzy". To komunizm tak zniszczył morale tego narodu, wmówił mu, że starzy ludzie to nikomu niepotrzebne śmiecie. To dlatego przemądrzały doktorzyna, a raczej bałwan w kitlu wymyśla pacjentowi po kieliszku od pijaków, jakby sam nigdy nie wypił za dużo. W Niemczech albo UK taki cham straciłby prawo wykonywania zawodu po skardze pacjenta.
Cyt. "Nie odniosłem wrażenia, żeby pan Lazarescu potrzebował ciepła i akceptacji"... Źle się wyraziłem, on potrzebował zwykłej empatii. Lekarz, który jej nie okazuje tylko wylewa swoje żale na pacjenta, nie nadaje się do zawodu lekarza.

artz

Problemem jest to, że próbujesz porównać rumuńską służę zdrowie do "zachodnich" standardów. To jest droga donikąd. Wszyscy wiemy jak jest, a skoro tak, to nie ma potrzeby poświęcać 2,5 godziny czasu filmowi, którego twórcy poza tym prostym przekazem nie mają nic innego do powiedzenia.

ocenił(a) film na 10
Barabarasz

Nikt nie był winny w tej historii. Pan Lazarescu był alkoholikiem, szpitale były przepełnione, lekarze byli przepracowani i wykończeni, każdy miał coś na sumieniu, każdego możnaby jakoś skrytykować. Ale to nieważne. Ta historia mogłaby się zdarzyć nawet w szpitalu w zachodniej europie, to bez znaczenia czy jesteśmy w rozwiniętym czy "zacofanym" kraju, tutaj chodzi o przyzwoitość ludzką, a nie o stan szpitala. To była kwestia trudnej sytuacji w jakiej się ten pan znalazł.

Osobiście spotkałem się z podobnym traktowaniem w polskim szpitalu, będąc dzieckiem.

Nie uważam że w zachodnich szpitalach jest lepiej, to nie jest kwestia majętności społeczeństwa, czy systemu w jakim żyją.

Ludzie którzy nie spędzili w szpitalu czasu być może będą zaszokowani, dla mnie ten film był hiperrealistyczny.

ocenił(a) film na 9
diesoon

Cyt. "Ta historia mogłaby się zdarzyć nawet w szpitalu w zachodniej europie, to bez znaczenia czy jesteśmy w rozwiniętym czy "zacofanym" kraju."
Myślę, że jednak to ma znaczenie. W jednych krajach takie sytuacje zdarzają się nagminnie. W innych są nie do pomyślenia. Bywałem na Zachodzie, mam tam przyjaciół i krewnych, stąd wiem coś o tym. Oczywiście, że wszędzie zdarzają się błędy lekarskie czy zaniedbania. Natomiast inne są relacje na linii pacjent - lekarz. Nie ma społecznego przyzwolenia na taki stosunek do pacjenta i personelu pielęgniarskiego jaki np. zaprezentował brodacz. Tymczasem na filmie pokazano, jak p. Lazarescu i pielęgniarka z pokorą przyjmują impertynenckie uwagi "jaśnie pana doktora". Różnica kulturowa jest widoczna gołym okiem. Możesz mi wierzyć albo nie, ale przyzwyczajony do innych standardów Niemiec od razu wyzwałby takiego lekarza od różnych. To, czy lekarz byłby zmęczony czy nie, nie miałoby znaczenia. Kasjerki w sklepach też bywają zmęczone i jakoś nie widać, by pokrzykiwały na klientów jak to się zdarzało za komuny. Wniosek: można inaczej. I faktycznie gdzieniegdzie bywa inaczej.
Zakładanie, że wszędzie jest tak samo jak w Polsce czy Rumunii prowadzi do podświadomej akceptacji istniejącego stanu rzeczy.

ocenił(a) film na 9
Barabarasz

"Jest rzeczą równie rozsądną ukazać jakiś rodzaj uwięzienia przez inny, jak ukazać coś, co istnieje rzeczywiście, przez coś innego, co nie istnieje" - ten cytat Daniela Defoe był mottem "Dżumy" Camusa, która jest traktowana jako powieść paraboliczna i ten sam cytat mógłby być mottem tego filmu. Na miły Bóg, to nie jest film o rumuńskiej służbie zdrowia. To metafora ubrana w kostium dokumentu. Nie chodzi tu o samego głównego bohatera, ale postawy ludzkie wobec jego tragedii, reprezentowane przez poszczególne postaci filmu. Każdy z nas musi sobie również odpowiedzieć na pytanie, którą postawę sam by reprezentował. A wszystko podane na tle tak bliskiej nam, postkomunistycznej, rzeczywistości.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones