Smaczkiem tego filmu jest to, że reżyserem jest Niemiec. Generalnie wybuchy, strzelaniny, pogoń za limuzyną prezydenta i strzelanie do Air Force One. Na to można liczyć. Gdyby jednak ten film skrócić o 30 minut byłby lepszy. Szczytem naiwności jest, kiedy piloci odrzutowców ignorują rozkaz nowego prezydenta USA, który nakazuje im zniszczyć Biały Dom widząc dziewczynę z flagą USA przed siedzibą prezydenta USA. Takie kwiatki są stałym punktem tej wybuchowej historii. Da się to oglądać.
Gdyby nie ta jedna scena ..właśnie jak ona macha tą flagą to wahał bym się nad oceną 7 ..ale to już było przegięcie .: P
Przegięć było więcej... i momentami miałem odruch wymiotny od tej patriotycznej propagandy. Do filmu się długo przymierzałem i w sumie mocne 6, a mogło by być więcej gdyby nie te patriotyczne akcenty scenarzysty.
Widzę, że trafiłem do grupy "szóstek" :) Film niezły, ale nic więcej. Niezły bo poprawnie skonstruowany, ale niektóre rzeczy były rażąco głupie, naiwne lub oczywiste. Kiedy kamera w korytarzu White House przez chwilę pokazuje faceta o twarzy cwaniaka/przestępcy od razu wiadomo, że do niego wrócimy za kilka chwil. Kiedy do Białego Domu wchodzi grupa technicznych od razu wiadomo, że to bad guys, jak główny, cukierkowy bohater zabiera córkę do Białego Domu od razu wiadomo, że co najmniej uratuje ona pół świata, ale najpierw posłuży za zakładnika. Rany, właściwie jak to piszę to więcej tam oczywistości niż zaskoczenia. Efekty były fajne, opowieść poprawna, ale tani patriotyzm raził.
Ja dałem ocenę 6, ponieważ zapomnieli dodać, że to komedia :)
Śmigłowce łapane na fotoradar :D
Zabrakło mi tylko w filmie nieudanego desantu gromu ... oczywiście desantu wodnego. Bo jak już wysyłać śmigłowce, samoloty, czołgi, to może też dorzucić łodzie.
Totalna parodia. Patrząc na ten film, to i ja mógłbym przejąć biały dom.