Prawdziwie magicznie cudowny film! To jest właśnie TEN rodzaj magii jakiej m.in poszukuje właśnie w kinie.. Może dlatego, że sam jestem podobny do filmowej Devon..kto wie.. anyway. Baaaaardzo za niego dziękuje.. i naprawdę serdecznie i gorąco polecam.. Blessup :)
......beeeeeeeeeeeerk!!! ;)
o podobieństwie do Devon dyskutować nie będę (wiem lepiej :-P), ale film jest zaiste magiczny: jednocześnie gęsty, duszny, a z drugiej strony niesamowicie subtelny. No, plus Sam Rockwell nago, jako bonus oczywiście:-)
A tak poza tym, bardzo mi się zakończenie filmu spodobało. Wiem, że jedni (albo i większość) zgani twórcę za coś takiego, bo albo od początku przebijajmy codzienność onirycznością, fantastyką albo nie. Tak, podobnie jak np. w "Krew za krew" dostajemy na finiszu obraz inny niż cały film. Mi się zarówno tu i tam - podobało.
Scena gdy bohater (wiedząc jak to zostanie odebrane jak ktoś zobaczy) przewrócił kilkakrotnie oczami (czy nikt nie widzi) i dopiero dał dotknąć się (swojej blizny) małej dziewczynce.
A Sam Rockwell, jak zawsze, rewelacyjny. To jeden z najbardziej utalentowanych aktorów!