Oglądając ten film za pierwszym razem byłem wprost zafascynowany częścią pierwszą, co
spowodowało skrzywdzenie tego filmu. Po ponownym obejrzeniu (oglądam cały cykl)
postanowiłem podnieść mu ocenę, ponieważ jest on dobrym niskobudżetowym horrorem
osadzonym w świecie Żołnierzy Kosmosu. Traktowanie go jako pełnoprawną drugą część
jest lekkim błędem, ale podejście do niego jak do spin-offu jest jak najbardziej na miejscu.
Do postawienia go na równi z jedynką i trójką brakuje auto-parodystycznej propagandy,
która ułagadzała nieco klimat i powiększała świat, w którym działa się akcja poprzez
ukazywanie innych aspektów życia w Federacji. Phil Tippet podszedł do filmu zbyt poważnie
trochę zatracając się w całkowicie zamierzonym kiczu jaki został stworzony w postaci
pierwszej i trzeciej części. Natomiast jak najbardziej należy pochwalić grę aktorską, która jak
na niski budżet jest całkowicie w porządku i gęsty niczym smoła klimat opuszczonego
posterunku ukrytego głęboko w strefie kwarantanny. Na pochwałę zasługuje także postać
Daxa, który pod maską zimnego drania, skrywa troskę o losy Federacji. Jeżeli ktoś lubi
świat wykreowany przez Heinlena i Verhoevena to może dać temu filmowi szansę. A nuż mu
się spodoba?