Czytałam książkę już dobrych parę lat temu więc nie potrafię powiedzieć czy szzegóły zostały zachowane, ale wydaje mi się, że tak. Byłąm zachwycona filmem, polecam!

Ja też czytałam książkę i powiem tylko, że nie wiem czy wszyscy wyłapali sedno na samym końcu tak jak dało się to wyłapać w książce. To, że być może nie było tam tygrysa, zebry, małpy i hieny - po skończeniu książki zadawałam sobie to pytanie dość długo. Po filmie już nie :) Ale film był dla mnie przepiękną ekranizacją książki, przepiękną wizją no i ten tygrrrrys ojjjj śliczny!

Byłem dzisiaj na filmie i muszę przyznać, że książka została dość dobrze zekranizowana, aczkolwiek brakuje paru szczegółów, które były w powieści. W filmie brakuje z pewnością krwawych momentów jakie są przedstawione w książce, ale wtedy film miałby większe ograniczenia wiekowe. Ogólnie film jest rewelacyjny, ale polecam przeczytać jednak książkę zwłaszcza opis drugiej wersji wydarzeń,

ekranizacja jest wierna, wszystkie istotne wątki z książki zostały uchwycone. w książce trochę więcej było poświęcone kwestii trzech wyznań Pi. myślę że reżyser świetnie sobie poradził z przedstawieniem książki, która nie zawierała wiele "akcji" a więcej przemyśleń bohatera. w filmie zastąpione to zostało cudownymi obrazami. polecam :)

Dla mnie kwestia wyznań została potraktowana "po łebkach"... Wiadomo, że nie można zawsze wszystkiego oczekiwać wiernie, kartka po kartce... ale scena jak Pi z rodzicami spotyka swoich "trzech religijnych przewodników" genialna w książce, niby z humorem, ale bardzo fajnie przedstawiona :) Zabierając się za film tak czekałam na tą scenę... a ona została całkowicie pominięta... :o
Poza tym początkowe sceny z łódko mocno okrojone... Ale ogólnie film przyjemny :)

Kilka lat temu miałem przyjemność przeczytać książkę, a dzisiaj porównałem ją z ekranizacją i wypadła ona bardzo dobrze. Jest może nieco złagodzona w stosunku do pierwowzoru, ale są to w sumie detlae, które nie psują wrażenia. Dobrze oglądnąć film, w którym chodzi o coś innego niż seks, władzę i pieniądze. Tutaj mamy właściwie fundamentalne pytania o sens życia, Boga i to jest fajna odmiana od prozaicznej papki repertuarowej. Jestem jak najbardziej na tak.

Niestety, nie wszystko zostało ujęte w książce... No i pojawił się nowy wątek, jak dla mnie zbędny, bo i tak go nie rozwinęli (chodzi o domniemaną miłość Pi). Uważam, że trzeba najpierw powieść przeczytać, a potem zabrać się za film. Słowo pisane o wiele lepiej oddaje choćby sytuację na morzu, gdzie w filmie nie mamy możliwości zajrzeć w myśli Pi. ;-)

Według mnie książka jest zdecydowanie lepsza. Film jest przesłodzony w swojej formie jak dla mnie, brakuje mu tej naturalności i niekiedy humoru, które są w książce. Jednak niektóre sceny są bardzo ciekawie zobrazowane (np. mięsożerna wyspa). No i brakuje wątku z francuzem ;). Wiem, że film wszedł do kin już 3 lata temu, ale tym, którzy go jeszcze nie widzieli, polecam najpierw przeczytać książkę.