To jest jeden z moich ukochanych filmów, ale mogę wcielić się w skórę oglądających, którzy go nie rozumieją. On niby traktuje o naszych czasach, jak większość filmów Kusturicy, ale pokazuje świat, jaki nam dane będzie ujrzeć tylko w filmach. Naiwny dobry zabawny i trochę smutny...ten humor jest taki niezłośliwy. Trzeba mu zaufać, trzeba pozwolić sobie...dopuścić do siebie wyobrażenie, że najczarniejszy charakter w końcu i tak wyląduje w największym łajnie, bo bycie złym nie prowadzi do niczego dobrego :)
Niby bajki dla dzieci a jednak kuriozalnie niemożliwa w naszym świecie do zaakceptowania prawda. Stąd ta łezka w każdej komedii :)