Film nie zrobił na mnie wrażenia, momentami wydawało mi się, że lepszym wyjściem jest posłuchać niż go oglądać.
Owszem, Życie ukryte w słowach niesie za sobą przesłanie, jednak tylko scena, w której główna bohaterka opowiada o swoich cierpiniach podczas wojny była warta refleksji, reszta to "dno i 5 kilo mułu".