Czy tylko ja zauważyłam że mimika twarzy aktorów, jest ciągle taka sama? Gdybym wyłączyła dźwięk
w filmie nie miałabym pojęcia czy ktoś jest przerażony... zmartwiony, ucieszony.... nic. Kompletny
brak prawdziwych emocji, powodowały u mnie raczej dezorientację niż jakieś inne wrażenia. Sam
pomysł fajny - Walia, fajne klimaty - aczkolwiek poza tym nic godnego zainteresowania.
Rzeczywiście aktorstwo znacząco kuleje i gdyby zamienić te sztywne kukły na prawdziwych aktorów, to byłaby lepsza ocenka.