PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1099}

Żywot Briana

Life of Brian
7,9 185 422
oceny
7,9 10 1 185422
8,3 33
oceny krytyków
Żywot Briana
powrót do forum filmu Żywot Briana

No i niektóre sceny genialne!

ocenił(a) film na 10
iwona_filmer

Też dałem 10, bo mało który film potrafi w tak komiczny sposób pokazać tak poważne sprawy

ocenił(a) film na 10
Marcel_i_ekipa

właśnie

ocenił(a) film na 10
iwona_filmer

Sama prawda!

iwona_filmer

To jest kultowy film!!!!

ocenił(a) film na 10
iwona_filmer

Teraz znowu sobie obejrzałem i beka cały czas

ocenił(a) film na 10
iwona_filmer

Bo to najlepsza komedia Cyrku!!!

ocenił(a) film na 10
rolo_molo

A to prawda!

ocenił(a) film na 10
iwona_filmer

Co Wy gadacie? Jaka prawda o religiach. To kłamstwo a teraz ja pójdę za tykwą a Wy za sandałem ;)

ocenił(a) film na 10
Szogun_Szogunowski

No właśnie:)

ocenił(a) film na 5
iwona_filmer

A mnie się film nie podobał i to nie ze względów religijnych bo jestem ateistą. Po prostu uważam, że film jest durny, humor płytki i ogólnie podczas seansu zamiast się uśmiechać to odczuwałem zażenowanie, że oglądam tak słaby film. To jest poprostu jakaś parodia, a ja parodii nie lubię.

ocenił(a) film na 5
Skillet

Skrótem ujmując i najbardziej trafnie - poje.bany film.

Skillet

To ze nie lubisz parodii nie jest żadnym argumentem na niekorzyść filmu.

ocenił(a) film na 10
Skillet

Płytki? Posłuchaj choćby tekstów ze sceny, którą potocznie nazywam kto jest naszym największym wrogiem - zamiast walnąć od razu "Rzymianie"! co zaczęli wymieniać? Inne konkurencyjne organizacje typu Ludowy Front Judei etc - jakbym widziała polskie piekiełko polityczne...

użytkownik usunięty
Skillet

Ateizm jest taką samą religią jak każda inna. Po prostu poszedłeś za sandałem i myślisz, że jesteś wolny albo inny. Akurat.

ocenił(a) film na 5

Ateizm nie jest żadną religią. Bardzo nie wierzę w Boga, jestem w stanie stwierdzić, że go nie ma, to oznacza, że jestem bardzo religijny wg. Ciebie? I co ma znaczyć te "poszedłeś za sandałem", myślisz, że przestałem wierzyć bo zrobiło się to popularne itp.? Akurat przestałem wierzyć w Boga zanim wiedziałem co znaczy ateizm.

użytkownik usunięty
Skillet

Z własnego doświadczenia rozumiem, że zrozumienie tego jest trudne, choć sama sprawa jest bardzo prosta i jak się to już zrozumie, to się nie rozumie, jak się mogło tego wcześniej nie rozumieć ;-)

Religia jest systemem wierzeń, opiera się więc - co oczywiste - na wierze, czyli przekonaniu, które nie może być dowiedzione.
Wyznawcy danej religii - nie mając na to absolutnie żadnych dowodów - twierdzą, że Bóg istnieje. Poszli za tykwą ;-)

Ateizm w oczywisty sposób jest więc również religią, ponieważ także opiera się na przekonaniu, które nie może być dowiedzione.
Wyznawcy Ateizmu - nie mając na to absolutnie żadnych dowodów - twierdzą, że Boga nie ma. Poszli za sandałem ;-) (nawiązuję symbolicznie do treści filmu oczywiście)

W jednym i drugim przypadku istnieje wyznanie wiary (Bóg jest / Boga nie ma), są "święte" księgi oraz kapłani.

Innym oczywistym przykładem systemu religijnego jest choćby sowiecki komunizm, który na pierwszy rzut oka wydaje się takiego systemu zaprzeczeniem, jest zaś z nim identyczny na każdym poziomie i w każdym swoim przejawie.

ocenił(a) film na 7

Dużo niedorzeczności w jednym poście...

"Ateizm w oczywisty sposób jest więc również religią, ponieważ także opiera się na przekonaniu, które nie może być dowiedzione. " - Otóż wcale nie. Religia opiera się na wierze, a ateizm to przede wszystkim BRAK wiary w boga, a nie wiara, że bóg nie istnieje. A to znaczna różnica.

"Wyznawcy Ateizmu - nie mając na to absolutnie żadnych dowodów - twierdzą, że Boga nie ma. Poszli za sandałem" - Bo zazwyczaj w takich kwestiach nie udowadnia się nieistnienia czegoś, tylko istnienie. Z oczywistych przyczyn. Ciężar dostarczenia dowodu w tym przypadku spoczywa na tych, którzy twierdzą, że coś istnieje. W przeciwnym wypadku, idźmy za ciosem, i udowadniajmy nieistnienie Żółwi Ninja, dwugłowego smoka mieszkającego na dnie Rowu Mariańskiego czy wróżek rezydujących na księżycu (i jeszcze milionów milionów innych rzeczy, bo skoro w nie nie wierzysz, to przecież musisz mieć na to dowód!). Absurdalne? Zupełnie tak jak Twoje twierdzenie, że ateiści muszą udowadniać nieistnienie boga...

"W jednym i drugim przypadku istnieje wyznanie wiary (Bóg jest / Boga nie ma), są "święte" księgi oraz kapłani." - No nie. "Nie wierzę, że bóg istnieje" nie jest równoznaczne z "wierzę, że bóg nie istnieje". Wybacz, ale siejesz zamęt.

"Z własnego doświadczenia rozumiem, że zrozumienie tego jest trudne, choć sama sprawa jest bardzo prosta i jak się to już zrozumie, to się nie rozumie, jak się mogło tego wcześniej nie rozumieć ;-)" - Jak już się chce poważnie na jakiś temat rozmawiać i pouczać innych, wypadałoby mieć przyzwoitą wiedzę na ten temat, a nie udawać, że się rozumie coś, czego się nie rozumie.

użytkownik usunięty
kamila05

"Otóż wcale nie. Religia opiera się na wierze, a ateizm to przede wszystkim BRAK wiary w boga, a nie wiara, że bóg nie istnieje. A to znaczna różnica".

Ponieważ to forum filmowe rozumiem, że mamy tutaj do czynienia ze scenariuszem, w którym grono wampirzych mieszańców wydobywa ze starożytnej krypty wampira czystej krwi. Tenże ma czerwoną pelerynę, srogą gębę i wielkie moce. Per analogiam, zakładam, że taki ateista, który po prostu sobie nie wierzy w Boga i jest całkowicie obojętny na tę ideę, to taki wampir czystej krwi i wielkiej mocy. Wcale nie wykluczam istnienia takiej odmiany, bo czemu nie. Ja np. jestem raczej obojętny na ideę obecności pana Twardowskiego na Księżycu, choć skrycie skłaniam się ku tezie, że go tam jednak nie ma...
Faktem jednak jest i definicja ateizmu tego wcale nie wyklucza, a w szczególności jego praktyka, że ateiści deklarują, że Boga nie ma. I to tyle.
Poza tym w ogóle nie interesuje mnie taka "dyskusja", bo z definicji rozważania o Bogu są bezsensowne z braku jakiegokolwiek narzędzia oglądu i analizy.
I jak byś sobie nie próbowała cyzelować definicji i epatować rzekomo gruntowną "wiedzą" na ten temat, to wciąż będzie to rozmowa dwójki obłąkanych. Nie ma więc sensu się jakoś specjalnie nadymać... ;-)

"Bo zazwyczaj w takich kwestiach nie udowadnia się nieistnienia czegoś, tylko istnienie. Z oczywistych przyczyn. Ciężar dostarczenia dowodu w tym przypadku spoczywa na tych, którzy twierdzą, że coś istnieje".
Co to w ogóle jest za argument, że coś się robi "zazwyczaj" ? Zazwyczaj jak ktoś jest biedny i nie ma kasy, to się go wywozi ze szpitala na ulicę, żeby on tam sobie wyzionął ducha. A zazwyczaj jak ktoś jest bardzo bogaty, to wytną czyjąś nerkę i mu przeszczepią, żeby pożył jeszcze chociaż kilka dni. A potem następną.

Istnienie i nie-istnienie to są takie same konceptualne pojęcia i w równym stopniu domagają się dowodu, którego w przypadku Boga, Żółwi Ninja, Wróżek itp po prostu po żadnej ze stron sporu dostarczyć się nie da. Bóg jest takim samym konceptem jak Żółwie Ninja, nie ma między nimi żadnej różnicy. I owszem, mają różne moce ;-) co nie zmienia tego, że są to tylko pojęcia. I owszem, można sobie o nich wszystkich pieprzyć ;-) do woli, tylko że nic merytorycznego z tego nigdy nie wynikło i nie wyniknie, bo ze swej natury nie może.

Proponuję więc, aby każdy wrócił do swojej krypty i przykrył się peleryną... ;-)

ocenił(a) film na 7

Pominę wstawki o wampirach i dziwnych analogiach, bo nie w tym rzecz. Ja nie "cyzeluję" sobie definicji. Po prostu Ty nagiąłeś ją w stopniu niewybaczalnym, a to moim zdaniem większa zbrodnia niż próba odwołania się do głównej myśli ateizmu (odrzucenie, brak wiary w boga). Robisz z ateizmu coś, czym w gruncie rzeczy nie jest - wierzenie, religię (religia bez wiary, aha...).
Mylisz ateizm z antyteizmem, które mogą być ze sobą powiązane, ale z pewnością tożsame nie są i miło by było, gdyby ludzie jednak odróżniali te pojęcia. Nie wiem, jakich Ty spotykasz ateistów, ale ja jeszcze nie spotkałam się z takim, kto by głosił, że ateizm to wiara, że boga nie ma. Myślę, że potem się robi niepotrzebny bajzel. Skoro są określenia na tych, których cechuje brak wiary w boga i na tych, których cechuje wiara, że boga nie ma, to po co zacierać między nimi różnice?

Dobra, już wracam do swojej krypty i przykryję się, ale nie peleryną, a kocem.

użytkownik usunięty
kamila05

Wcale nie upieram się jakoś szczególnie przy swojej wersji. Jednak to właśnie takich ateistów się spotyka (również wirtualnie) i jako ateiści się oni deklarują.

Nie czuj się proszę jakoś szczególnie pokrzywdzona modyfikacją - przynajmniej potoczną - definicji ateizmu. Żyjemy w czasach, w których słowa i ich zakresy znaczeniowe są powszechnie redefiniowane, najczęściej w sposób dalece bardziej drastyczny.

Choćby ludzie, którzy nie chcą aby im ktoś obciął głowę w imię swojej religii określani są mianem faszystów, ci którzy domagają się szacunku dla obowiązującego na swoim terytorium prawa to populiści, autorytarna, euro-kołchoźniana sitwa to demokraci, a liberałowie to ludzie, którzy uważają, że wolno wszystko, tak długo oczywiście, jak robisz to, czego oni chcą. A generał Czesław Kiszczak to człowiek honoru.

Pozwolę więc sobie - ale skrycie ;-) - pozostać przy potocznym i prezentowanym przez wszystkich dotąd spotkanych przeze mnie "ateistów" rozumieniu słowa ateizm. Będę miał jednak na uwadze to, co napisałaś i będę im odtąd kagankiem oświaty świecił prosto w ślepia, uświadamiając kim w istocie są.
A jak się zawezmę, to napiszę nawet do Wikipedii, żeby przestali w tym zakresie mącić, bo można odnieść wrażenie, że nie mają aż tak jednoznacznego stanowiska jak Ty w tej sprawie.

ocenił(a) film na 7

"Ateizm – odrzucenie teizmu, pogląd lub doktryna głosząca odrzucenie wiary w istnienie boga. W najszerszym znaczeniu jest to brak wiary w istnienie boga, bóstw i sił nadprzyrodzonych, jako nienaukowych i sprzecznych z rozumem, oraz negowanie potrzeby religii." - to fragment tej Twojej wikipedii (pierwszy akapit, więc najogólniejsza definicja). I co tu widać? Przede wszystkim BRAK wiary/ODRZUCENIE wiary, a więc jak najbardziej prawda, a nie jakiś system wierzeń o nieistnieniu...

Akurat wikipedia jest okej i mówi przede wszystkim, że ateizm to właśnie brak wiary w boga/odrzucenie teizmu i że łączy się niekiedy z antyteizmem, a nie że to inna religia, gdzie wierzy się, że boga nie ma jak Ty starasz się ten ateizm przedstawiać. Nie przeczę, że ateista może być jednocześnie antyteistą - i pewnie takich ateistów na swej drodze spotkałeś - ale to nie znaczy że musi nim być, a Ty tak tę sprawę ukazujesz.
Proste zobrazowanie - mamy dwie cechy A i B.
A - brak wiary w boga,
B - wiara, że bóg nie istnieje.
Ateizm - zawsze A, niekiedy B.
"Ateizm" według Ciebie - zawsze B.
Tak czy siak - albo celowo manipulujesz, dając wszystkim ateistom tę łatkę z cechą, której nie muszą posiadać i robiąc z nich nową religijną sektę, albo nie wiesz, czym jest ateizm.

Wikipedię to Ty zostaw, bo w tym wypadku to nie oni mącą, tylko Ty stwierdzeniami:
"Ateizm w oczywisty sposób jest więc również religią, ponieważ także opiera się na przekonaniu, które nie może być dowiedzione. "
"W jednym i drugim przypadku istnieje wyznanie wiary (Bóg jest / Boga nie ma), są "święte" księgi oraz kapłani."

Cóż, z dwojga złego to i lepiej, że od teraz przybliżysz swoim rozmówcom główną myśl ateizmu, z którą pewnie wcale nie stoją w opozycji. Na pewno będzie to bliższe prawdy niż mówienie innym o nowej religii/wyznaniu wiary, jakim rzekomo ma być ateizm, tak że jestem zadowolona ^^
Widzę, że nic więcej z tej wymiany zdań nie będzie, więc kończę offtop, ale i tak dziękuję za kulturalną rozmowę. Miłego dnia~

kamila05

Czy twoim zdaniem, można przyjąć ateizm "na wiarę"? ;)

ocenił(a) film na 7
zweistein

Nie jestem pewna, czy dobrze rozumiem, o co Ci chodzi. Co tu można przyjmować na wiarę? Ateizm to moim zdaniem jakby postawa wyjściowa. Brak wiary w istnienie boga, na którego nie ma żadnych dowodów wydaje mi się zasadny i intuicyjny, a nie brany "na wiarę". Dla mnie równie logiczny jest brak wiary w Jahwe jak brak wiary w Zeusa, Krisznę czy Odyna, skoro ich istnienie jest równie prawdopodobne i równie słabe są "dowody" na to właśnie istnienie.

kamila05

Wyjaśniam - chodzi mi oto, że podobnie jak niektórzy ludzie wierzą w bogów - takich czy owakich - inni wierzą w ateizm.
Przykład: ateizm państwowy w Sowietach, który zaordynowany poprzez przymus ideologii. Czy ci wszyscy, który przyjęli ateizm jako odpowiedź na pytania, na które wcześniej odpowiadała religia, uczynili tak dlatego, że sami doszli - poprzez namysł intelektualny -do takich wniosków, czy też przyjęli nową doktrynę po prostu "na wiarę", czerpiąc wiedzę z prymitywnej często propagandy?

Moim zdaniem, podobnie jak można - i ma to przecież miejsce - wierzyć w Boga, można też wierzyć w cokolwiek innego (naukę, wiedzę, ufo), również nie mając innych przesłanek do tego poza wiarą, że "to jest to".

Ateizm chyba nie jest "podstawą wyjściową". Jak każda doktryna jest wyborem, jedną z potencjalnych opcji rozumienia i interpretowania świata.

ocenił(a) film na 7
zweistein

Właściwie masz rację. Nie wzięłam pod uwagę tego, że ktoś może wychować się w rodzinie ateistycznej czy też w kraju, gdzie istnieje przymus wyznawania takiej ideologii. W takim wypadku chyba można przyjąć, że faktycznie wzięli ateizm "na wiarę", jeśli nie zgłębili tematu.

Jasne, można wierzyć w wiele rzeczy, ale uważam, że wierzenia wierzeniom nierówne. Niektóre wierzenia są bardziej pewne i prawdopodobne, a inne nie bardzo różnią się od urojeń.

Nie, faktycznie ateizm nie jest podstawą wyjściową. Napisałam "jakby", bo właśnie chyba lepiej by było, gdyby ateizm był taką podstawą wyjściową dla ludzi - by na początku bliżej im było do stanowiska "nie wiem", ale sprawdzę, poszukam i na podstawie zdobytej wiedzy, może w coś uwierzę, a może nie.

Szczerze mówiąc to dla mnie już chyba za ciężka filozofia z tym przyjmowaniem na wiarę ateizmu.

kamila05

Ja to widzę jako rodzaj lenistwa, wygody - uznanie "na wiarę", że jest tak czy inaczej. Ato występuje niezależnie od tego, czy jesteś wierząca czy nie.
Ludzie są fajni, beznadziejni, zabawni i nudni, mądrzy i głupi - niezależnie od swojej wiary cy niewiary.

ocenił(a) film na 7
zweistein

Lenistwo swoją drogą, ale czasem po prostu ludzie nawet nie zastanawiają się nad tym, że w takich poglądach, które mają od zawsze coś może nie grać. Żyją tak, odkąd pamiętają i nie przechodzi im przez myśl, że wypadałoby te poglądy wbijane nam do głowy przez społeczeństwo zwyczajnie zweryfikować, sprawdzić. A przynajmniej z obserwacji mojego otoczenia dochodzę do wniosku, że to bardziej kwestia "wiesz, w sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałem".

ocenił(a) film na 10
Skillet

Parodia ruchów religijnych, większość scen ma konkretne odniesienie, a inne parodiują właśnie różne dogmaty. I na pewno jest to film duuużo inteligentniejszy od sympatycznego, ale dość płytkiego Green booka czy tym bardziej Zjawy. A jeśli go nie zrozumiałeś? Nie lubisz... Cóż, niczego to nie zmienia, życie toczy się dalej.

użytkownik usunięty
iwona_filmer

Same kłamstwa, a nie prawda.

ocenił(a) film na 10

Jakie kłamstwa? Chodzi o mechanizmy. Pokazano to idealnie

iwona_filmer

" ...W jednym i drugim przypadku istnieje wyznanie wiary (Bóg jest / Boga nie ma) ... " Zyndram, osobiście uważam Twoje wpisy za idiotyczne, a Ciebie za absolutnego dyletanta. Jestem Twoim wyznawcą ?

ocenił(a) film na 10
musicmans

Ale to chyba nie do mnie, ja "nie Zyndram"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones