Też polecam. Można spoko obejrzeć.

Ocena niska bo do tych kolorowych obrazków ktoś zapomniał wymyślić logiki, która nadałaby sens wydarzeniom.

Nie, tu wcale nie chodzi o to, że ktoś nie lubi Smitha. Tu chodzi o to, że Smith Senior zagrał jak kawałek drewna (naprawdę – Pieniek z Miasteczka Twin Peaks miał w sobie więcej życia!), a Smith Junior zagrał nieudolnie. Można mu wybaczyć, młody jest, coś się może jeszcze w życiu nauczy… Ale to mu nie dodaje splendoru.
Chodzi tu o to również, że twórcy filmu dokonali zbiorowego gwałtu na fizyce, biologii oraz zwykłej logice. Przykłady są tak liczne, że można dla nich zakładać oddzielny wątek.
A także o to, że wielbiciele tego filmu musieli utworzyć nowy gatunek filmowy, by w jakiś sposób znaleźć wytłumaczenie dla tej porażki: „Familijne SF”. Myślę, że film ten by miał jeszcze lepszą pozycję, gdyby utworzyć gatunek „Familijne SF, w którym główne role grają aktorzy o nazwisku Smith” – miałby szansę być najlepszy!