Obejrzałam go wczoraj, być może, gdybym zajrzała do niego wcześniej, zrobiłby na mnie pozytywne wrażenie. Od 1995 roku minęło kilka lat, aktualnie nie potrafię się nim zachwycić, wręcz odwrotnie. Owszem, Brad Pitt doskonały - i to jedyny pozytyw wg mnie. Bohater, w którego wcielił się Willis był tak prymitywny i nieinteligentny, że trudno uwierzyć, iż pani doktor go pokochała. Miał tak ciężką głowę, zero bystrości, że trudno było oglądać kogoś tak odrażającego nie tylko fizycznie, ale właśnie głównie intelektualnie. Przypuszczam, że w głównej roli świetnie sprawdziłby się Andrzej Gołota.
Co było w jego postępowaniu takiego że uważasz go za prymitywnego i nieinteligentnego???Wątpię że sama wiesz:DDD
Pewnie pisałaś to aby coś napisać."Od 1995 roku minęło kilka lat, aktualnie nie potrafię się nim zachwycić, wręcz odwrotnie. "Co to za nonsensowny tekst??? Cóż takiego się zmieniło od '95 jeśli chodzi o ten film?Posiadasz jakąś większą,tajemną wiedzę?Ewoluowałaś i rozwinęły Ci się dodatkowe zmysły?Teraz odbierasz filmy dotykiem i zmysłami smaku?
po 1 zachowuje się pani bardzo nieładnie zakładając temat, wrzeszcząc co pani leży na sercu, a potem nawet nie odpowiadać na pytania odnośnie swojego tematu. To dopiero prymitywne i nieinteligentne zachowanie.
po,2 - willis był cały czas przenoszony w czasie, bity, postrzelony z karabinu, i faszerowany ciężkimi lekami, czy miał zagrać wesołego cyrkowca?