Film mi się bardzo nie podobał. Nie zrozumiałem jego "głębi"? - może. Nie rozumiem też np. jak można sobie chodzić po Jowiszu- ile tam człowiek by ważył - milion ton? może więcej? do tego połączenie muzyki klasycznej z jakimś nowoczesnym pobrzękiwaniem? zbuntowany superkomputer- to już temat tak wyświechtany i nudny... ile razy można w kólko to samo? motyw znany choćby z "Terminatora" a ostatnio oglądalem ten temat w "Eagle Eye" -zbuntowany komputer nie pozwoli się wyłączyć. A może król jest nagi i wszyscy jak papugi piszą że film jest taki wartościowy i super?
Zgadzam się - ważne są głębsze treści jakieś przesłanie które film niesie ale- jednocześnie film ma być ciekawym filmem a nie gniotem.
Za to chodzenie po Jowiszu to może należy film zaliczyć do fantasy - tyle że w tym nie ma ani uroku ani dowcipu... moja ocena między 0 a 1.
Z 1998 r.
http://www.youtube.com/watch?v=eKAkoviBe0U&list=FLPYS5IAu9a2wTCrnS7IJkkw& ;index=1&feature=plpp_video
W 1999 grałem w Tomb raider: The last revelation na playstation i w crasha bandicoota :D
"zbuntowany superkomputer- to już temat tak wyświechtany i nudny... ile razy można w kólko to samo?"
zobacz z ktorego roku jest ten film a pozniej wysnuwaj teorie o wyswiechtanej fabule...
Właściwie motyw z komputerem buntownikiem nie był wówczas w ogóle oklepany, przypominam był rok 1968. Poza tym HAL 9000 to "postać" wybitna i wymowna, a zarazem owiana tajemnicą. Nigdy nie oglądałem równie dobrego filmu. Głębia głębią ale nie ma w tej produkcji miejsca na sztukę dla sztuki, wszystko stanie się jasne jak obejrzysz film po raz kolejny. Byłem pod wrażeniem chociażby "Mechanicznej pomarańczy" ale odyseja jest w mojej opinii epopeją kinematografii. W filmie możemy zobaczyć chociażby tablety które ostatnio podbijają rynek. Końcówka filmu była dla mnie nie zrozumiała i kompletnie zniszczyła wrażenia estetyczne gdy po raz pierwszy film oglądałem, ale za kolejnym razem wszystko stało się jasne - człowiek jest niemowlakiem w kosmosie.
"człowiek jest niemowlakiem w kosmosie."
Lub też sugestia, że nasze dotychczasowe dzieje to dopiero era niemowlęca.
Problemem w chodzeniu po Jowiszu nie uznałbym tego, że ważylibyśmy na nim (przy wadze 75kg) około 23 tony, ale bardziej to, że jest to planeta gazowa, więc jest to po prostu fizycznie niemożliwe :)
A co nie jesteś nim? Twój wpis tutaj jedynie potwierdza że miałem rację i nim jesteś. Dziwisz się że za tobą łażę? A tu nie ma co się dziwić, po prostu cię przejrzałem. A potem wylewasz swoje żale że cię zgłosiłem, że dostaniesz bana, że ci niby grożę, że nie oceniam filmów, że cię obrażam...oeezuuu gorzej niż z niemowlęciem. I to niemowlę ma jeszcze czelność mówić kto kim jest... często nawet wbrew faktom.
"...zbuntowany superkomputer- to już temat tak wyświechtany i nudny... ile razy można w kólko to samo? motyw znany choćby z "Terminatora" a ostatnio oglądalem ten temat w "Eagle Eye"... "
Nie chcę wyjść na "czepialskiego", ale chyba masz problemy z chronologią tematu... Nie zapominaj co było pierwowzorem a co płytkim powielaniem pomysłów...
2001: Odyseja kosmiczna (1968)
Terminator(1984)
Eagle Eye (2008)
Nie jestem pewna czy w 1968 w ogóle wiedzieli jak jest zbudowany Jowisz, że jest gazowy itp.