Film jest jeszcze gorszy od "28 dni później". Totalnie kupy się nie trzyma. Twórcy postanowili zepsuć film debilną fabułą. Efekt jest taki, że wiele filmów o szczątkowej fabule oceniłem zdecydowanie wyżej. Jeżeli nie potrafisz napisać scenariusza to po co męczyć widza. Lepiej już zrobić bezmyślną krwawą jatkę. Wiec wygląda to tak po 28 tygodniach zombie w Anglii umarły z głodu i powstaje debilny pomysł by pomimo tego, że oczyszczono tylko kilka budynków w całym kraju osiedlić tam garstkę ludzi. Nóż się w kieszeni otwiera. Dalej jest tylko gorzej... Dzieciaki przekonane o tym, że ich matka została rozszarpana przez zombie wymykają się poza teren kwarantanny zabezpieczony przez amerykańskie wojsko do swojego domu by wziąć z niego kilka rzeczy. Odnajdują tam matkę będącą nosicielką wirusa (jest odporna więc wirus nie zmienia ją w zombie). Wojsko pomimo tego, że wie o tym iż jest zdolna zarażać pozostawia kobietę bez żadnej ochrony. Ojciec dzieciaków jest cieciem i ma klucze do wszystkich pomieszczeń w tym do laboratorium gdzie przebywa nosicielka. Kobieta go zaraża i zaczyna się masakra. Wojskowi wpadają na wspaniały pomysł by zebrać wszystkich lokatorów budynku i wepchnąć ich w łapy zombie. Następnie ich dowódca zaskoczony tym, że narobiło się jeszcze więcej zombie postawia zabijać zdrowych i chorych wszystkich jak leci. Za parę tygodni zombie umarłyby z głodu a zdrowi by pozostali o ile by przeżyli. Następnie dwóch wojskowych i lekarka nie wykonują rozkazów dowódcy i robią wszystko by przedostać dzieciaki do Francji. Jeden z żołnierzy i lekarka poświęcają nawet swoje życie. Oczywiście chłopiec jest nosicielem wirusa, lądują we Francji i rozprzestrzeniają tam chorobę. Twórcy się postarali i zrobili naprawdę debilny film. Gdyby dorzucili do filmu humor mógłby być to świetny pastisz. Film jednak zrobili bardzo poważnie tak, żeby raził w oczy swoją głupotą.