On był tylko nosicielem, tak samo jak jego matka. Zarażał innych przez ślinę bądź krew.

film nie za ciekawy nie polecam.

No właśnie chyba nie był, bo jak wytłumaczysz rozbity helikopter?? Rozbił się bo on się przemienił i zaraził najpierw swoją siostrę, a potem pilota. Po twardym lądowaniu zaatakowali Paryż. Moim zdaniem tak to się skończyło.

Albo podczas lądowania mały kichnął, pilot i siostra się zarazili i zaczęli hasać po Paryżu.

albo po prostu helikopter stał sobie grzecznie na jakimś lądowisku, ale niedługo po jego wylądowaniu rozpętała się epidemia i helikopter został sobie na miejscu, porzucony i nieszczejący

Ej ej, poczekajcie, wyprowadźcie mnie z błędu, bo nie wiem czy dobrze pamiętam. Nie było tam takiego momentu (pod koniec już, jak siedzieli przy tych przyczepach, jak z Doylem skontaktował się jego kumpel z helikoptera), kiedy jeden z bohaterów mówi, że jest odporny na działanie wirusa? Nie pamiętam właśnie dokładnie, ale to nie mówiła matka o tej swojej córce? Wyprowadźcie mnie z błędu.

Chodziło o młodego, który tak jak matka po zakażeniu nie zamienił się w mutanta.

po prostu młody był idiotą że wszedł do domu z matką która na samą logikę że przeżyła była zarażona

Co do samej oceny filmu - pokusiłbym się i nawet o 9/10 gdyby nie spaprane moim zdaniem zakończenie. Nie liczyłem tu na jakiś happy end bo to w końcu horror, ale mogłoby być nieco bardziej rozbudowane i wyjaśniające całą sprawę z 'misją szczepionka'. Poza tym irytująca była gra młodego dzieciaka wyglądającego jak dziewczynka, ale dało się to w biedzie zgryźć. Co do oprawy audio - muzyka po prostu niesamowita, troszkę gorzej z montażem niektórych scen - zbyt szybkie i chaotyczne, rozumiem że był to celowy zamiar twórców, ale wyszło raczej średnio dobrze. W sumie jednak nie było źle, daję troszkę naciągane 8/10.

Chłopak był nosicielem. Helikopter mógł się rozbić z przyczyn technicznych. Kiedy doszło do wypadku do zarażenia mogło dojść poprzez kontakt z krwią. Żołnierz się zaraził, a potem wszystko potoczyło się lawinowo...

Siostra też była przecież odporna, ponieważ ta lekarka w pewnym momencie mówiła temu żołnierzowi, że jej życie oraz jego jest mniej ważne niż tej dwójki rodzeństwa (chłopca i dziewczyny), ponieważ tych dwóch jest odpornych na działanie wirusa, dlatego nie mają żadnych objawów po zakażeniu, mogą jedynie być nosicielami i innych, nieodpornych zarażać. I dlatego są tak ważni, ponieważ na podstawie ich odporności można wynaleźć i opracować lekarstwo. Przecież akcja w tym ośrodku medycznym była jasna: ojciec tych dzieci nie był odporny, dlatego zaraziła go żona przez pocałunek, przez ślinę. Ona sama prawdopodobnie o tym nie wiedziała, że jest zarażona, bo nie zdążono jej o tym powiedzieć.W takim razie siostra musi być odporna, skoro jej brat jest odporny i ich matka również.

Siostra wcale nie musiała być odporna, co zresztą było powiedziane w filmie, że odporność jest możliwa, ale nie pewna.
Nie wiem dlaczego, ale mnie się cały czas w głowie układa pomysł na przewrotne i celowe postępowanie zarażonych-uodpornionych czyli matki i chłopca. W scenie pocałunku jest wmontowane spojrzenie Alice w chwili gdy on ją zostawił na początku. To buduje wrażenie celowej, zaplanowanej zemsty. Tak jakby właśnie ta sytuacja tuż przed zarażeniem zaważyła na tym, że Alice nie dostała "objawów". I podobnie zastanawia mnie ta karteczka na końcu "dla taty"...

Hmm ciekawa interpretacja, w dodatku bardzo możliwa. + za spostrzegawczość!

Karteczka 'dla taty' z narysowanym helikopterem zdaje sie nalezala dla kolegi pilota, byla tez pokazywana na poczatku filmu jak siedzial sam w helikopterze w 'District 1'. Nie widze zbierznosci z glownymi bohaterami.
Aczkolwiek z teza o celowym zarazeniu sie zgodze, tym bardziej ze ona miala do niego widoczny zal. Ale czy ten maly zrobilby to samo siostrze?

Pragne zauwarzyc, ze ten maly mial taka sama anomalie genetyczna jak jego matka - jedno oko niebieskie, drugie piwne. Siostra juz tego nie miala, wiec mozna by z tego wyciagnac wniosek iz te oczy byly kluczem do odpornosci.

Moim zdaniem z tymi oczami to by było za łatwe :)
Wracając do zakończenia tak widać zdewastowany helikopter i moim zdaniem tak jak już ktoś napisał zarazili się po wylądowaniu dodam że reżyser mógł to inaczej zrobić że dzieciakowi się udaje dolecieć do bazy i np. w 28 miesięcy (kolejnej części) przenosi wirusa do USA ;)

To oko zrobiło mu się brązowe zaraz po zakażeniu.

Na samym początku przy badaniu lekarka zwraca uwagę, że chłopiec ma jedno oko niebieskie, a drugie brązowe. Wg mnie ma to być taka widoczna oznaka (zarówno u matki , jak i chłopca), że posiadają odporność na wirusa, dzięki swoim szczególnym genom. ;] A film ogólnie bardzo średni i irytujący.

Zarówno chłopak jak i dziewczyna nie byli zbadani przez Panią lekarz.... Byli przetrzymywani w laboratorium zaraz po dotarciu do districtu1 w celu obserwacji i izolacji. Zabrakło czasu na badania...Lekkomyślny ojciec padł ofiarą swojej żony, która postanowiła zemścić się na nim za pozostawienie jej co można było zaobserwować we wspomnieniach kobiety.
1) Dziwi Mnie to, że kobieta nie była pilnowana przez żadnego żołnierza.
2) Jak 1 zombie mógł się dostać do mieszkańców zamkniętych w pomieszczeniu, kiedy to sami mieszkańcy nie dali rady przebić się przez drzwi pod swoim naporem?
Co do odporności dzieci na wirusa. Pani major powiedziała do sierżanta, że dzieciaki mogą być odporne na zakażenie ale nie jest to pewne dlatego muszą przeżyć aby móc je zbadać.
Jeśli chodzi o zakończenie to mam 2 wersje:
1. Chłopiec ugryziony przez ojca został zarażony co można zaobserwować po jego oczach, a sama przemiana się opóźniła do czasu lądowania we Francji.
2. Chłopiec nie świadomie zaraził swoją siostrę lub pilota.
Film oglądałem w tv ale wydawało mi się, że wśród zombie, które biegły we Francji dostrzegłem właśnie tego chłopca, którego rozpoznałem po włosach itp :P

Ja oceniam film 9/10. Niesamowicie wciąga, jest dobra akcja, choć momenty irytujące, ale zasługuje na taką ocenę.
A co do zakończenia, sądzę, że chłopczyk przez przypadek kogoś zaraził. Siostra na pewno nie była odporna i sądzę, że właśnie pod względem tych oczu, jedno koloru brązowego, drugie koloru niebieskiego. Na pewno to miało sens, bo jak myślę część oglądaczy na pewno na tym się nie skupiła. :P

Tak, nie byli jeszcze przebadani pod kątem krwi, genów, odporności, ale na samym początku, jak wprowadzają te dzieciaki na ten odizolowany teren, ta lekarka już zwraca uwagę na oczy chłopca. Także na pewno ich kolor nie zmienia się u chłopca przez to, że się zaraził. A skoro zwrócono na to od razu uwagę, nasuwa się od razu skojarzenie, że raczej musi on być w jakimś przynajmniej stopniu odporny na wirusa.
A fakt, że ich matka była pozostawiona sama w tym pomieszczeniu, zepsuł mi już resztę filmu, bo do tego momentu wydawało mi się, że coś z tego filmu może być, a tu taka głupota i niedociągnięcie.

Ktoś mu zaraził kakaowe oko?

A może to zombiaki przebiegły z Anglii do Francji przez kanał La Manche? xD Btw przez cały film szybko zapierdzielały. Takie wytłumaczenie byłoby zabawne ;]
A tak naprawdę, to pewnie chłopak maczał w tym palce ^^

Jak dla mnie to on nieświadomie kogoś zarazil np. kichnął na kogoś lub wypił i zostawił kubek i jakiś bezdomny wypił resztki ktore on zostawił.
Ciekawi mnie jedno, mianowicie co ze zwierzętami się stało??

rumuny ukradły

zwierzęta ponoć były odporne, lekarka mówiła, że wirus nie rozprzestrzenia się na inne gatunki. Prawdopodobnie zwierzątka sobie gdzieś latają wolne. Chyba że spłonęły ;)

Ja mam może trochę głupia teorię, ale uważam, że helikopter został zestrzelony przez siły francuskie, bo nie mogli dopuścić do epidemii u siebie. A te "zombiaki" mogły przebiec przez ten tunel pod kanałem La Manche łączący UK i Francję. Kanał pewnie był zamknięty, ale zarażonym udało się go sforsować. Swoją drogą, czy zauważyliście, ze chorzy byli bardziej agresywni niż ci z 1 części? A może to tylko mój wymysł. Co to tego mam taka teorię, że DNA ojca (jako pacjenta zero) zadziałało w taki sposób, że zainfekowani nie ograniczali się tylko do ugryzień, a mieli byli bardzo agresywni (wydłubywanie oczu).
Co do odporności dzieci. Kiedy przybywają oni do dzielnicy 1, lekarka zauważa u chłopca anomalię dotyczącą oczu i mówi, ze kolor oczu się dziedziczy. Jego matka miała takie same oczy, siostra niebieskie, a ojciec ciemnobrązowe. Pozwala to przypuszczać, że w tym przypadku chłopiec przejął odporność od swojej matki, a Tammy już niekoniecznie, aczkolwiek tego nie możemy stwierdzić na 100%. Mnie się ogólnie film bardzo podobał. Chyba nawet bardziej niż 1 część.

Na wiki było napisane, że Don mógł zachować trochę inteligencji po zarażeniu, np. mógł rozpoznać swe dzieci, co jednak i tak nie uchroniło go przed działaniem wirusa.