Nie podobało mi sie jak przedstawione byly spotkania z zombi. Kamera jakos dziwnie drżała, chyba po to
aby ukryc słabe efekty w filmie, myslałem ze poprzedniej czesci tak robili poniewaz film byl starszy i z tego
tytulu sadzilem ze nie da rady zrobic lepszych efektow ale gdy w drugiej czesci jest to samo to cos jest nie
tak. Momentami zle mi sie ogladało własnie zetkniecia z zombiakami poniewaz kamera tak latała ze ciezko
bylo zauwazyc co gdzie i jak. Ogółem film jest niezły, bardzo ciekawy scenariusz i świetny soundtrack.
Ps. Jesli chodzi o 20 s. przeinaczenie sie w zombi.. Moim zdaniem Kazdy rezyser ma prawo pokazac
szwendacza tak jak on go Sobie wyobraza. Przeciez zombi nie istnieje to tylko fantasy.
To nie były zombie, tylko zmutowana wścieklizna. Zombie to żywe trupy.
Kręcenie scen "z ręki" nie miało nic ukrywać, tylko uwydatnić panujący chaos. Raz w życiu miałem okazję być w tłumie, który wpadł w panikę i powiem szczerze, że własnymi oczyma widziałem jeszcze mniej :)
Właśnie. Ludzie mylą i piszą zombie a ja pamiętam z cz 1 że to nie chodziło o zombie. Tak ta praca kamery ma uwydatnic chaos ale jest nadużywana wg mnie.
"poniewaz kamera tak latała ze ciezko
bylo zauwazyc co gdzie i jak."
czyli efekt tutaj zastosowany zdał swój egzamin, a więc jest bardzo ok...
jak nie wierzysz to polecam wejść w sam środek zadymy kiboli, wtedy docenisz jak realistyczny był właśnie ten efekt, a to że nie dajesz rady ogarnąć co się dzieje... no cóż w zadymie masz już głowę butelką rozwaloną ;)
Rozumiem ze to mialo na celu pokazaniu ze człowiek jest w panice, chaosie etc.. ale ciezko mi sie to ogladało i Podzielam zdanie armarange ze praca kamery przy spotkaniu "zombi" byla mecząca. Dzis ogladalem ktorys z kolei odcinek Wikingów i gdy tam dochodzi do walk wyczuwam chaos i adrenaline bohaterów ale praca kamery nie jest w ogole mecząca, walki oglada sie z czysta przyjemnoscia wiec mozna przyjemniej dla widza pokazac adrenaline i chaos w walce.