ale nikt mi nie wmówi, że po akcji z workiem na torach pociąg miałby 15 minut opóźnienia. Zostałaby wezwana policja,
zabezpieczono by worek, zabrano maszynistę żeby zeznawał. Skutek - minimum 4 godziny poślizgu. Za dużo jeździłem
PKP żeby łykać takie bajki.
Nie widziałem filmu, domyślam się, że ktoś zginął na torach. Znam jeden taki przypadek, pociąg miał wtedy 3h opóźnienia.
Dla mnie angażowanie policji, przesłuchanie maszynisty na okoliczność przejechania worka z papierem, przy którym nikt nie ucierpiał i blokowanie trasy na kilka godzin byłoby absurdem. Co najwyżej maszynista dał znać dyżurnemu ruchu o przyczynach zatrzymania i pociąg mógł jechać dalej.
Nie twierdzę, że nie byłoby absurdem, ale tak właśnie by było. Zwróć uwagę, że wyrzucenie na tory czegoś co wywołało awaryjne zatrzymanie pociągu (nie ważne, że wycinki papieru) tworzy ryzyko katastrofy kolejowej, a to jest kwestia na tyle poważna, że nikt nie machnąłby ręką. Miejsce zdarzenia trzeba obfotografować, zebrać ślady i przesłuchać uczestników. To standardowe czynności wyjaśniające.