PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=169032}

40-letni prawiczek

The 40 Year-Old Virgin
6,0 74 417
ocen
6,0 10 1 74417
6,2 20
ocen krytyków
40 letni prawiczek
powrót do forum filmu 40-letni prawiczek

Mam 36lat i nie miałem jeszcze dziewczyny. Zapewne do rekordu trochę mi brakuje. Ciekawe jaki jest rekord życia bez seksu:)
Po za tym film wart oglądnięcia.

ocenił(a) film na 8
KMysl

Pewnie papież, całe zycie;P

beata_dz

z tym papieżem nie był bym taki pewny;D

ocenił(a) film na 10
beata_dz

Co jak co, ale zawsze miałem wątpliwości co do tego, jakoby papież mógł chadzać w białym. Jeśli Jan Paweł II był wielkim wśród młodzieży to musiał ją rozumieć. A na pewno żeby mówić o seksie, trzeba było w tym zasmakować. Inaczej się nie da. Zresztą bez tego raczej nie byłby autorytetem ;).

akira894

Czyli, jak rozumiem, żeby na przykład taki lekarz mógł leczyć chorego na raka, przedtem sam musi na to zachorować? :D

ocenił(a) film na 10
Dassanar

Po prostu lekarzy trzeba przebrać w coś ciemniejszego. Biały fartuch budzi zbyt duże podejrzenia ;).

beata_dz

taa... do tego cała rzesza księży i biskupów... wierzysz w te bajki o księżach? 99,9% z nich ma kochankę na boku, a ponad połowa dzieci i to nie jedno!

dodsab

O kurde, skąd wytrzasnąłeś takie informacje? Dawaj jakieś źródło, najlepiej napisz jakąś książkę o swoich dowodach, a gwarantuję, że będziesz bogaty!

Dassanar

Aż taki ciemnogród?

sara_abu_rashed

Nie znam Cię, więc nie jestem w stanie ocenić.

dodsab

Papież też ma dziecko, kiedyś mówili w radiu, że odwiedził syna Gogę.

KMysl

Myślę, że to (żałosna skądinnąd) prowokacja, a co do pytania - jak to jaki - całe życie.

cOOba

No ale życie to 10lat jak i 110.
Nie, to nie jest prowokacja. Tak się jakoś mi życie ułożyło. Gdybym nie wierzył, że to ma jakieś wyższe znaczenie, to pewnie już by mnie nie było na tym świecie. Mój wpis można potraktować jako pocieszenie dla młodszych;)

KMysl

No, jeśli tak - sorry, jakkolwiek tak to mogło zabrzmieć nie miałem zamiaru cię obrazić/urazić.

cOOba

Jest ok ;) Łał po kilku latach temat nadal żywy, dawno mnie tu nie było a stawka coraz wyższa, 42 lata i nadal nic. Może się to wydać nieprawdopodobne, szczególnie w obecnych czasach, ale tak właśnie jest. Miewam momenty kryzysowe, ale na szczęście niezbyt często.
Ciekawe czy człowiek mógłby tak całkiem wyjść poza świat zwierzęcy, i nie odczuwać już typowo zwierzęcych potrzeb? Teoretycznie technologia mogłaby do tego doprowadzić (transfer świadomości do sieci komputerowej). Tylko co wtedy będzie się liczyć, na czym oparte będzie poczucie szczęścia? Nie będzie popędu, a wiec rozmnażania, rodzin, nie będzie dzieci. Większość działalności ludzkiej polega na zaspokajaniu potrzeb ciała, a tego przecież nie będzie. Budownictwo zbędne i wszelka produkcja, no oprócz w pełni automatycznej produkcji procesorów. Możliwość kreacji nieskończonych wirtualnych światów - czy to właściwy kierunek ludzkości?
Nie wiadomo co się dzieje po śmierci. Jedni wierzą w nic, inni w różne bajki, a może budzimy się w odległej przyszłości, gdzie wszystko jest już wirtualne. Albo przeciwnie, w przeszłości w super-realu, nagle okazuje się, że to obecne życie zwane realnym, było tak naprawdę jednym z wielu wirtualnych światów, w którym żyliśmy akurat jako ludzie.
Jedne sprawy idą po myśli a inne zupełnie nie. Czy to ukartowane? Na to wygląda. Mam nadzieję, że następne życie będzie zupełnie inaczej poukładane, będę na przykład blondynką les... :)
Istnienie piękna w tym ciężkim świecie sprawia, że mimo niepomyślnych biegów zdarzeń, jestem dobrej myśli. Może tak musi być, jedni mają, inni nie, jedni są bogaci inni biedni itd. Dlaczego jestem tym kim jestem? Gdybym był kimś innym też mógłbym tak zapytać, więc jestem taki bo ktoś musiał być taki, dość logiczne. ;) Mam rozum, inni mogli nie mieć takiego szczęścia, ilu takich co wierzą w bzdurne reklamy, albo uzależnionych mających problemy z nałogami. Ja akurat nie mam żadnego, no może po za komputerem :) Też chyba rodzaj szczęścia, że mam taką wolę, nazywaną przez niektórych silną, choć z mojego punktu widzenia to zupełnie zwyczajne. Tak jak komuś innemu z łatwością przychodzi poznawanie dziewczyn/kobiet, tak mi unikanie wszelkich nałogów. Zapisane to na bank w wielkiej księdze życia...

KMysl

Mi się udało jeszcze w wieku 32 - no nie wierzę, byłem na granicy rozpaczy i nagle pełna koncentracja i jak grom z jasnego nieba poderwałem 11-lat młodszą dziewczynę, która już na 2 randce była chętna. Ps - niewiele to wnosi do życia ale jednak lepiej mieć za sobą, na pewno najprościej z tirówką.

ocenił(a) film na 4
KMysl

Teraz już wiem czemu dalej jesteś prawiczkiem

Fassassin

Bo siedze i myśle zamiast działać? Aż tak źle to chyba nie jest, całkiem sporo zbudowałem jak na jeden życiorys. Może nie były to arcydzieła wiekopomne, ale dość przydatne. Życie składa się z drobiazgów. :) Nie mam zdrowia żeby iść tak po prostu poszukać kobity.

ocenił(a) film na 4
KMysl

To był żart, spokojnie.
A tak z ciekawości mieszkasz w większym czy mniejszym miejscu?

Fassassin

Polska Wschodnia, małe miasto, średni dom.

ocenił(a) film na 4
KMysl

No to tu masz faktycznie swoją odpowiedź.
Nie dość, że na wschodzie inna mentalność, mniej otwarci ludzi ludzie, którzy zawsze zamykają siw swoich "grupkach", to większość osób ze zdrowym rozsądkiem ucieka do innych kraju czy świata.
A w tych małych miastach jest najgorzej, bo jest kompleks bycia wsią u wielu mieszkańców i za wszelką cenę chcą zgrywać mieszczuchów wielkich.

Może popróbuj gdzieś w innej części kraju?
Raczej tego nie pożałowałbyś xDD

Fassassin

Coś w tym jest, zadziwiająco wielu tu singli. Widać to miejsce tak działa na ludzi. Nawet jak komuś uda się założyć rodzinę, to i tak z tego wynikają zwykle jeszcze większe problemy. Nic tylko uciekać... Z drugiej strony ujmujący spokój tego miejsca współgra z moim sposobem bytowania. Musiałbym poszukać podobnego ale z ludźmi z zupełnie innej bajki. Każde miejsce ma jakieś zalety i wady, może nie warto się szarpać, i tak człowiek żyje stosunkowo krótko. Naprzeciw planet gwiazd, to pstryk i go nie ma. ;)
Kurtka morza nie widziałem, mieszkać nad morzem to by było, w oknie ocean. Sprzedać wszystko i fru... Ciągnie i kręci, może kiedyś porwę się na szaleństwo.

KMysl

W ogóle morza nie widziałeś? To chociaż to nadrób. Natomiast jeśli miejsce zamieszkania Ci odpowiada pod względem klimatu, spokoju itd. to czy ja wiem czy jest sens to zmieniać na siłę? W dużych miastach nie jest przyjemnie. Tzn. oczywiście co kto woli, ale jeśli ma się możliwość żyć gdzieś bliżej przyrody, to według mnie jest o niebo przyjemniej.
Swoją drogą możesz nawiązać jakiś kontakt przez net z jakąś kobietą skoro lubisz komputery. Z takich znajomości potrafią wyniknąć udane związki, a i zresztą nie wszystko musi się kończyć związkiem w sensie romantycznym. Zresztą niewykluczone, że masz już jakieś netowe znajome, ale tak tylko napisałam.

ocenił(a) film na 6
KMysl

I jak tam Panie KMysl? Coś tegeś śmegeś fon fon fon wyszło?

Alan_46

To niezwykłe że kogoś to interesuje :) I dalej nic, 45 lat. Próbowałem kiedyś kilka razy nawiązać kontakt pisemny, ale wymiękałem jak miało dojść do spotkania. Może to musi być koniecznie ta twarz ze snu, nie wiem, coś jak przeznaczenie.
Jeśli nie czuję bycia śpiewakiem to nie zaśpiewam choćbym zdarł całe gardło... Albo to tylko zwykła blokada psychologiczna, może każdy może być tym kim chce wystarczy się złamać, albo załamać. Może ta moja wola jest zbyt silna, dlatego nie udało się jej nikomu złamać. Może tu potrzeba osoby równie niemożliwej jak ja, wtedy coś się stanie, wszechświat się zatrzęsie. ;)

KMysl

Podoba mi się to "złamać albo załamać" :)

KMysl

Aż jestem ciekawa, jak się historia potoczyła dalej :)

paprotka90

A historia toczy się dalej, całkiem prawdopodobne że za 4 lata będzie potrzebny nowy film: 50-letni... O dżizus co to był za czas, pół wieku lizania cukierków przez szybę ;) Po tylu latach to jest po prostu totalne sajensfikszyn. Od czystej ekstazy w dzieciństwie do mega zmęczenia bycia takim a nie innym ciałem/człowiekiem.
Teraz to ja już nie wiem, czy unikam spotkań z nieśmiałości, czy po prostu z obawy o zdrowie, tak mocne przeżycie mogłoby mnie zwyczajnie uśmiercić.

KMysl

"tak mocne przeżycie mogłoby mnie zwyczajnie uśmiercić" xD .... mówią, że wiele kobiet przede wszystkim pragnie tego, by mężczyzna potrafił je rozśmieszyć, więc masz potencjał :)
A tak w ogóle jak na faceta to nadal jesteś dość młody, więc wszystko jeszcze przed Tobą.

Eleonora

Z jednej strony trudno o lepsze zejście :) z drugiej, chciałoby się jeszcze zobaczyć dalszy ciąg rozwoju możliwości. Człowiek jedynie ślizga się po powierzchni oceanu możliwych ścieżek, mógłby być w miliardzie miejsc robić miliard rzeczy, tylko ani czasu ani zdrowia nie starcza. Gdyby istniał wehikuł czasu można by naprawić jakieś błędy w przeszłości, wszystko inaczej by się potoczyło. Czy życie byłoby szczęśliwsze? Nie wiadomo, zawsze jest jakiś problem, błędy są wpisane w naturę ludzką. Może to jeszcze nie starość, ale podobno samotni starzeją się szybciej, czasami czuję jakbym miał z 200 lat;) Jeszcze pamiętam jak oglądałem dziennik w ruskim telewizorze lampowym albo nagrywałem muzę z radia na wielką szpulę. Tyle na dzisiaj, albo jeszcze audycja specjalna, ostatnia playlista, specjalnie dla zaciekawionych tym dziwakiem tzn mną :)

Kombi - Za Ciosem Cios
- Lata świetlne temu coś jakby trochę było, ale to mi się przyśniło.
Kombi - Kochać Cie za późno
- W rzeczy samej, nic dodać nic ująć.
Papa Dance - Ocean Wspomnień
- Oj wiele się działo, długo by opowiadać
Elektryczne Gitary - Przewróciło się
- Tak, problem rośnie a rozwiązania nie widać jak okiem sięgnąć.
Republika - Biała flaga
- Ja ostatni nie dający się wciągnąć machinie.
Icehouse - Great Southern Land
- Ech, dokąd idę? Co jest celem?
The Koto Mix
- Zawsze przenosi mnie do czasów młodości.
Simple Minds - Don't You (Forget About Me)
- Pomimo niechęci do systemowej edukacji, tak to były jednak najlepsze czasy,
szkoda tylko, że nic z tego nie wyszło, a mogłem choćby wysłać list, normalnie bałwan ze mnie śniegowy.

KMysl

Widzisz, po tym, co piszesz, widać że jesteś ciekawą osobą. Ciekawym ludziom w sumie trudniej znaleźć drugą połówkę czy przyjaciół bądź nawet znajomych. Dużo łatwiej jest ludziom prostszym, płytszym, bo stanowią większość populacji, więc mają więcej osób, z którymi dobrze będą się rozumieć, odbierać na tych samych falach, spełniać swoje wzajemne oczekiwania.

Zaczęło się od mowy o traceniu dziewictwa, ale seks hmm no, jest istotny, ale jeśli nie znajdzie się odpowiedniej dla siebie osoby, takiej przy której możesz zażartować i ona to zrozumie, nie obrazi się, nie czujesz się przy niej skrępowany, co jest ogromnie ważne, nie dochodzi do sytuacji, że jest Ci głupio/czujesz się zawstydzony/ - jeśli nie znajdziesz takiej partnerki/partnera, to fakt, że jesteś już osobą rozdziewiczoną czy uprawiasz seks, czy nie, nie ma znaczenia. Wiele osób ma kogoś, uprawia seks i praktycznie jest to bez znaczenia. W tym sensie, że to nie czyni ich życia bogatszym, a ten seks nie jest niczym wyjątkowym. Byle czynność jak mycie zębów ;P Niewielu osobom udaje się znaleźć kogoś przed kim mogą być totalnie na luzie, nie czuć się zawstydzonym i czuć ogromną bliskość. A tylko wtedy, gdy znajdziesz tego kogoś, z kim czujesz tę wielką bliskość seks to jest COŚ, ale wtedy też bycie z tą osobą i bez seksu, to jest COŚ. Możesz taką osobę znaleźć w podeszłym wieku i jeśli znajdziesz, to więcej osiągniesz na tym polu niż większość ludzi, a i z seksem choćby wtedy dopiero rozpoczętym też nie będzie problemu, a i będzie bardziej zjawiskowy, bo liczy się z kim, a nie w jakim wieku.

Tak więc, wiem, że ten temat jest o traceniu dziewictwa, i zdaję sobie sprawę, że to ma bardzo duże znaczenie i w ogóle podejście do swojej seksualności ma ogromne znaczenie. A jednak jednocześnie seks to tylko seks. Z byle jaką osobą potrafi być przyjemny, ale nadal bez przesady. Z nieodpowiednią osobą jest raczej przykry, a faktycznie taki, by do niego tęsknić, jest z odpowiednią osobą, i najtrudniej niestety o znalezienie takiej właśnie tej odpowiedniej osoby.

Dość chaotycznie piszę i w sumie same oczywistości, ale podstawowa myśl tego miała być taka, że choć oczywiście rozumiem wpływ braku rozdziewiczenia na to jak się człowiek czuje i na różne sfery jego życia, to w sumie ludzie rozdziewiczeni i uprawiający seks też często nie są spełnieni, szczęśliwi czy ogólnie poukładani/psychicznie "normalni" (w sensie nie pogubieni lub/i prawidłowo rozwinięci). Całkiem prawdopodobne, że pod wieloma względami jesteś bardziej świadomy, rozwinięty i rozgarnięty/poukładany niż reszta populacji.

Ale zgadzam się w ogóle z kwestią, że rozdziewiczenie jest ważne, postrzeganie własnej seksualności - to mocno rzutuje na nasze poczucie bezpieczeństwa, pewności, samostanowienia. Jest wiele przypadków, że brak takich doświadczeń ludzi wypaczy czy/i zniszczy, nie pozwoli im się normalnie rozwinąć, odnaleźć społecznie i w życiu. Świetnym filmem o tym problemie jest "Pianistka". Ale Ty się wydajesz osobą na którą, nawet zaryzykowałabym przypuszczenie, że nie wywarło to żadnego negatywnego wpływu. Poskutkowało cierpieniem, ok, ale też skłoniło do różnych przemyśleń i raczej Cię wręcz rozwinęło.

Eleonora

Dzięki za dobre słowo.
Kiedyś z przypadkowo znalezionego testu psychologicznego wynikło, że jestem typem obserwatora, postrzegam wszystko włącznie z potrzebami własnego ciała i "duszy" jakby z dystansu. Czynności które można określić jako niekonieczne do istnienia osoby człowieka, tradycyjne stadne zachowania, nie dotykają mnie aż tak bardzo jak być może powinny. Gdyby seks był czymś bardzo ważnym, nie dało by się bez niego żyć, a przecież z przeprowadzonego eksperymentu na ludziach (między innymi na mnie) wynika że jest to jak najbardziej możliwe;)
Istnieje teoria że w każdym człowieku jest pierwiastek żeński, u mnie chyba jest go nieco za dużo, bo jestem jak najbardziej za tym aby seks był czymś pięknym w odpowiednich okolicznościach i z kimś nieprzypadkowym, nie tam żadnym mechanicznym płatnym parowozem. Pierwszy raz można mieć szybko, tylko co to zmieni? Nic, a może się mylę, może później zostanie uwolniona prawdziwa pełna moc tworzenia i zdołam wreszcie zbudować perpettum mobile:)

KMysl

hej po wiekach, miałam wtedy jeszcze coś odpisać te 8 miesięcy temu, ale tak jak i w innych tematach, jak tego nie zrobiłam od razu, to w końcu w ogóle. Tak czy owak ktoś teraz się tu wpisał, więc zajrzałam ponownie. Myślę, że nie masz za dużo żeńskiego pierwiastka tylko po prostu masz zdrowe podejście. Paradoksalnie niezdrowe jest powszechniejsze, więc zdrowe postrzegane jest często jako jakieś nietypowe czy wręcz nienormalne, ale no właśnie jest po prostu zdrowe. Oczywiście można mieć (niezależnie od płci!) ochotę na seks bez zobowiązań, ale nie trwa to zbyt długo ani nie jest zbyt częste no chyba, że ktoś ma problemy w sensie jest zaburzony. Tak więc nadal jestem zdania, że z Tobą wszystko w porządku i pewnie lepiej niż z wieloma rozdziewiczonymi osobami ;P

I tak a propos seksu, aczkolwiek nie tylko, trafiłam jakiś czas temu na taki cykl pogadanek na youtube. Nie ze wszystkim się zgodzę choćby w tym sensie, że nie wszystko co ona mówi faktycznie pokrywa się z rzeczywistością, ale jednak pada tam wiele ciekawych uwag i spostrzeżeń, i skłaniają te malutkie wykłady do kolejnych własnych przemyśleń. Ogólnie bardzo polubiłam ją słuchać i oglądać, więc pozwolę sobie polecić. A oto link do playlisty https://www.youtube.com/watch?v=sRC6OoOo7k8&list=PLCVpAAZailg8ce4AXTDQuTjdkzQaUt 0PW

Eleonora

Ciekawe, podoba mi się to podejście około filozoficzne, widać kobita próbuje naraz za dużo ogarniać, coś jak ja :) tyle że u mnie nie uzewnętrznia się to w tak szykowny sposób. Z początku myślałem że będzie tylko o seksie, a w istocie zahaczono o to co i mnie nurtuje bardzo. Czyli o co właściwie w tym życiu chodzi, i co ma do tego ewolucja? Na świecie jest coraz więcej uświadomionych, co cieszy. Już nie jest to takie zwyczajne ewolucyjne naukowe gadanie, że to warunki sprzyjające zaistniały, dlatego jest życie, że to przypadkiem się dzieje i nie ma sensu, celu itd... Człowiek zaczyna wyrastać ze zwierzęcej natury, w umyśle tworzy się kopia mechanizmu świata realnego, rośnie świadomość jak to wszystko funkcjonuje. Wydawać by się mogło, że upadek w uzależnienia od seksu, narkotyków, alkoholu za skutkuje destrukcją całej cywilizacji, ale ja myślę trochę inaczej. Jest wiele metod nauki, jedną z nich jest doświadczenie upadku, po to by nauczyć się wstawać. Na szczęście ten sposób z grubsza mnie ominął, nie było potrzeby tak drastycznego przebiegu zdarzeń. Jak na przykład bycie w jakimś nieudanym ciężkim związku, za to miałem dużo czasu uczyć się na błędach innych, obserwując całą sprawę nieco z boku.
No ale ktoś zapyta, po co to wszystko, tyle zachodu i łamania głowy skoro i tak wymrzemy? Otóż to nie takie proste. Wszechświat ma problem, a rozwiązaniem tego problemu jest ewolucja, najpierw wyciąganie siebie za uszy z bagna, poprzez człowieka i jego świadomość, do wyższej świadomości. Nie nie, nie ma co liczyć na rychły koniec. Małymi kroczkami, z pokolenia na pokolenie, coś kiedyś zaskoczy, i świat się zmieni w coś co przerośnie ludzkie wyobrażenie.
Nie jestem jeszcze gotowy, bo na razie mam mnóstwo innych przyziemnych spraw na głowie. Oczywistym jest że tak nie będzie wiecznie, więc poczekam jeszcze, zdążę się nacieszyć. ;)

KMysl

haha nie no, ona nie stara się za dużo ogarniać naraz tylko po prostu ma dużą wiedzę z różnych dziedzin i ją łączy. Przy czym fajne jest u niej to, że choć ma wykształcenie w kierunku konwencjonalnym medycznym, to jednak też ma orientację w energetycznej strukturze człowieka i świata, a to jest bardzo ważne, bo przez skupienie się wyłącznie na wymiarze fizycznym nauka konwencjonalna i w tym medycyna popełniają wiele błędów i co krok brną w ślepe uliczki.

Co do ewolucji, to zależy jaką masz na myśli, czy ewolucję Darwina, która jest dość słabą teorią na zasadzie "wiem, że gdzieś dzwoni, ale nie wiem gdzie", czyli w pewien drobny sposób podłapuje elementy prawdy, ale błędnie je interpretuje i dorabia do tego błędną resztę, czy też masz na myśli ewolucję jako rozwój całości, faktyczną ewolucję. Z tego, co piszesz dalej, to raczej to drugie.

I tu masz rację. Upadek jak i błędy, a i nawet jakieś w ogólnej opinii "złe postępki" także są ważne dla rozwoju zarówno jednostki jak i całości (rozwoju ludzkości i więcej). Tak naprawdę to wszystko jest cudownie zgrane i wszystko jest potrzebne, i wszystko służy rozwojowi. Tu polecam psychologię zorientowaną na proces Mindella wynikającą z psychologi głębi Junga, ale też nie tylko, bo w istocie rzeczy to jest uniwersalna wiedza, którą by się odnalazło w wielu kulturach, w szamanizmie itd. Te jednostki, które z punktu widzenia społecznego są tak jakby najbardziej nieudane - nie radzą sobie w życiu, czy mają jakieś zaburzenia psychiczne, czy choroby też fizyczne, czy bezdomni, czy narkomani - ci wszyscy ludzie w istocie rzeczy odgrywają większą rolę w ewolucji całego społeczeństwa niż ci ludzie tacy "poukładani", zaradni i normalni. Chcąc nie chcąc żeby przerobić co jest do przerobienia, by rozwój szedł dalej, trzeba być już jednostką trochę bardziej posuniętą w rozwoju z braku lepszego określenia użyjmy tu "duchowym", z większą wrażliwością, czy raczej z większym dostępem do/zrozumieniem/wyczucie reszty wymiarów istnienia. Innymi słowy osoby bardziej rozwinięte są po prostu w stanie robić to/doświadczać tego, czego nie mogą osoby, które są mniej rozwinięte. Nie to żeby jedne były gorsze od drugich. Po prostu każda dojdzie do danego etapu w swoim czasie. Ale konsekwencja tego naturalnego porządku jest taka, że popychając tę ewolucję do przodu najbardziej pracują te osoby wrażliwsze, bardziej rozwinięte i też przez to na nich się to "przerabianie" bardziej odbija/uwidacznia. I jest tak, że to działa od mniejszych komórek społecznych do większych. Czyli w rodzinie najwięcej pcha do przodu rozwój nie tylko swój, ale i też rodziny, osoba, która jest najbardziej rozwinięta. Z konwencjonalnego punktu widzenia wydaje się ona najmniej przystosowana czyli społecznie najmniej wartościowa (często choruje fizycznie albo ma jakieś problemy psychiczne czy też nałogi, bądź po prostu różne problemy typu nie odnajdywanie się w życiu). Wiele osób uznaje taką osobę jako najmniej wartościową w tej rodzinie, najmniej udaną, bo z ich punktu widzenia jest słaba i sobie nie radzi, a paradoksalnie, to właśnie ona popycha rozwój tej rodziny do przodu, więc jest bardzo wartościowa w sensie, że bardzo dużo dla tej rodziny robi. I tak to idzie dalej - dla społeczności np. całego miasta znowuż te niby niezbyt udane jednostki społecznie niby słabo wartościowe pod względem rozwoju tej społeczności odgrywają ogromną rolę. I tak się dzieje dalej - na poziomie kraju, potem kontynentu, w końcu całej ludzkości i dalej jeszcze świata. Bo popycha się do przodu swój rozwój, ale i też innych, a im bardziej ktoś rozwinięty, to tym większe jego działanie, większy udział w ewolucji większej populacji, a w końcu całego świata. Wszyscy są połączeni i wszyscy uczestniczą w ogólnym rozwoju. Na różne sposoby. Wszyscy mają znaczenie. Nie ma doświadczeń czy zdarzeń przypadkowych czy bez wartości, czy nie mających wpływu na resztę.

To wszystko też się wiąże z zagadnieniem nieświadomości. Nieświadomość jest wszystkim tym, co wypieramy, co nam nie pasuje ze względu na nasze normy moralne, wpojone wychowanie, nie pasuje nam do naszego wizerunku, zawstydza nas itp. itd. Jednak żeby mieć kontakt z jaźnią trzeba skonfrontować się z nieświadomością. To jest ta mroczna strona. Nie chodzi o to żeby ją gloryfikować, absolutnie nie (a często ludzie idą tą drogą i rozsmakowują się w swoim cieniu, dewiacjach itd. myląc zaakceptowanie istnienia cienia z zaakceptowaniem go jako jego pochwałą i utożsamieniem się z nim w całości), ale żeby się z nią skonfrontować, żeby doszło do połączenia i transformacji. Inaczej nie ma dostępu do jaźni. Ogólnie to wszystko to temat rzeka, ale chodzi mi tu o podkreślenie tego, że tak jak napisałeś, różne doświadczenia - i w tym te przykre i też te upokarzające upadki są potrzebne.

Eleonora

Całkiem dobre rozwinięcie, tak ewolucja to nie tylko zewnętrzne zmiany wyglądu, ogólnej funkcjonalności, ale też psychiki, umysłu, świadomości, i w efekcie całej postrzeganej rzeczywistości. Świadomość i jej rozwój jest najważniejszy. No bo czym jest świat bez życia? Czy nadal jest w nim przestrzeń, obiekty w kosmosie, materialne bryły, ruch planet gwiazd, ciepło zimno jasność ciemność? Już z braku poczucia czasu, można wywnioskować że taki świat to szum bez znaczenia. Całe bogactwo świata nie ma znaczenia, kiedy nie ma w nim życia. Twarda nauka skupia się na poznawaniu, ale często zapomina o roli poznającego.
Wszechświat ma do zaoferowania właściwie wszystko, może zrealizować dowolną wizję, dowolne marzenie i być spełnieniem dowolnych pragnień, ale nie może się to stać tak byle jak na szybko, bo ostatecznie nikt by nie był zadowolony. Gdyby dzikie zwierzę dzień w dzień dostawało tonę pożywienia na talerzu, to pewnie stałoby się mniej szczęśliwe od tego które pobiega od czasu do czasu za jedzeniem. Podobnie jeśli dać małpie ;)dziecku jakąś skomplikowaną zabawkę, na przykład komputer, to będzie być może szczęśliwe 5 sekund, a nie o to przecież chodzi. Dopiero na skutek rozwoju wewnętrznego, doświadczenia pozytywnej jak i negatywnej strony życia, rzeczy zyskują wartość, prawdziwe skarby świata ujawniają swoje oblicze.

Fassassin

Zabawne, bo stolica Polski jest największą wsią w kraju. To samo dopisz do Wrocławia, Krakowa, Łodzi i Parzymiechów Dolnych.

Volfram

No niestety nie da się nie zgodzić z tak celnym stwierdzeniem. (chodzi mi o pierwsze zdanie, bo drugie już niekoniecznie, ale pierwsze bezspornie słuszne)

Eleonora

Mój błąd. W końcu Wrocław to miasto ukraińskie.

ocenił(a) film na 6
KMysl

Ogólnie istnieja ludzie aseksualni i funkcjonuja tak samo jak kazdy inny, poniewaz nadal sie ma pasje, zainteresowania, ambicje, rodzine, przyjaciol i mozna stworzyc relacje z ludzmi bez potrzeby seksu. Tak samo z dziecmi, ludzie nie maja dzieci przez poped seksualny (czasem jest to skutek uboczny) tylko przez chec posiadania wlasnej rodziny i bez tych popedow zwierzecych nadal dzialoby sie to. Bardziej nie tworzenie relacji z innymi ludzmi i wchodzenie w swiat porno, zabawek i wrtualny (w wielkim stopniu, oczywiscie) moze doprowadzic do tego, zostal zauwazoby taki fenomen u mezczyzn z Japonii i zobaczymy jak to pojdzie dalej. Ja osobiscie nie wierze w przeznaczenie, ale w psychologie ludzka i mysle, ze czasem czekanie na ten filmowy moment wow to tak naprawde moze sprawic, ze nie dasz szansy by stworzyc z kims relacje. To tez jest troche jak czekanie na wygrana w lotto, ale nie kupienie biletu, tylko oczekiwanie, ze cudem znajdzie sie jakis na ziemi i to bedzie ten jedyny. Mysle tez, ze w filmie idealnie pokazane bylo ta akceptacja, ze to sie nie wydarzy, poniewaz przez tyle czasu to sie nie wydarzylo i dopiero pomoc z zewnatrz i staranie sie samemu doprowadzilo do zamierzonego skutku. I tez bohater nie zobaczyl twarzy bohaterki i mial takie: tak, to ta jedyna, tylko byl nie zainteresowany i dopiero po blizszym poznaniu siebie okazalo sie, ze to jest ta jedyna. Takie mysli po dzsiejszym zobaczeniu filmu i przeczytaniu tego posta. :)

Mery_98

Bzdura.

KMysl

jakoś nie chce mi się wierzyć....a może wolisz niedziewczyny ? Twój wpis można zrozumieć dwojako...

a jeśli to prawda... cóż w życiu czasem jest posucha a potem dżdży jak cho - lera ;)
pozdrawiam

saike

Oczywiście że wolę dziewczyny.
Mój przypadek jest skomplikowany. Niby brak kasy z powodu braku pracy z powodu choroby, mógłby wyjaśnić z grubsza takie a nie inne życie, ale to dopiero 1/4 tajemnicy :)

ocenił(a) film na 4
KMysl

Najważniejsze, że poczucie humoru zachowane. A tak poza tym, to wiem, że może to banał, ale ten "brak kasy", o którym mówisz nie może być głównym powodem. Gdy kogoś spotykasz, to Twoim pierwszym pytaniem nie jest "Czy mógłbyś mi podać saldo swojego konta". Podejrzewam, że w Twoim wypadku po prostu się JESZCZE nie udało i tyle. Osobiście trzymam kciuki:)

ocenił(a) film na 6
paquito89

Oj, brak kasy może być głównym powodem. Oczywiście jeżeli chciałby się związać z jakąś skromną, poukładaną, niekoniecznie piękną dziewczyną, wówczas nie musiałby mieć aż tak dużo pieniędzy, a wtedy gdzieś po drodze i seks by się w końcu pojawił. Ale jeśli chce się po prostu pójść do łóżka z dziewczyną, w dodatku jakoś tam wyglądającą, to nie ukrywajmy - pieniądze są potrzebne :)

Zloty_Deszcz

Nie no, zaręczam Ci, że nie wszyscy muszą tak kupować seks. Jest po prostu masa facetów, którzy strasznie szpanują kasą, co jest jednym z najbardziej żałosnych zachowań, i nie dociera do nich, że dla wielu kobiet - tych inteligentniejszych, które wcale nierzadko są bardzo ładne - to jest często zwyczajnie wręcz odpychające. Trudno się takim facetem zainteresować, bo nie ma żadnej głębi, więc nie będzie się z nim wchodzić w jakieś poważniejsze relacje ani uprawiać seksu. Kończy się więc na tym, że tacy faceci nie zostają spławiani jedynie przez kobiety mocno lecące na kasę i pogłębia się w nich przekonanie, że jak nie masz kasy to nie masz kobiety/seksu. Jednocześnie innym mężczyznom tacy mężczyźni szpanujący kasą zwykle bardzo imponują, co sprawia, że ci inni także umacniają się w przekonaniu, że powodzenie u kobiet wynika z posiadania kasy i że wszystkie kobiety tak mocną lecą na kasę.

paquito89

Jemu chyba troszkę o co innego chodziło. Nie o imponowanie kobiecie kasą, bo i zresztą tylko pewnego rodzaju mężczyźni są zainteresowani kobietami lecącymi na kasę. Chodzi o to, że z jakimiś problemami finansowymi trudniej poukładać różne sprawy czysto życiowe, co wpływa na wszelkie sfery życia. Jeśli ktoś nie szuka seksu na jedną noc czy ogólnie dorywczego to to (brak kasy) może dawać taki efekt, że choćby i nawet zwyczajnie nie ma zbyt wielu sytuacji, w których poznałby nowe osoby, z którymi potencjalnie mogłoby coś zaiskrzyć.

KMysl

Nie grałeś przypadkiem w Pamiętnikach z wakacji ?

użytkownik usunięty
Negacja

ja mam 23 lata i tez jeszcze piiczy na oczy nie widzialem

ocenił(a) film na 6

i nie ma się co dziwić. Po tym komentarzu łatwo wywnioskować, jak wychowany i kulturalny jesteś.

ocenił(a) film na 6
pigandworm

Ale podobno kobiety najbardziej lecą na nieokrzesanych typów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones