Prawdziwą historię, która wydarzyła się na początku XVIII w na silę udziwniono dodając wiedźmy i smoki. Film tak naprawdę mógłby zresztą trwać jakieś 50 minut bo scenariusz zmieścił się chyba na 2 kartkach papieru. Do tego Reeves snuje się przez cały film z taką samą miną, wyrażającą coś w stylu : "zaraz się rozpłaczę" , tak drewnianej roli nie widziałem już dawno. Za plusy tego filmu mogę uznać tylko efekty, scenografię oraz ciekawą i dobrze zagraną postać Ôishiego.