PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=548326}

47 roninów

47 Ronin
6,3 80 276
ocen
6,3 10 1 80276
3,6 5
ocen krytyków
47 roninów
powrót do forum filmu 47 roninów

Śmieszą mnie opinie typu: wyłączyłem po 15 min. Takie opinie świadczą o totalnej ignorancji. Książka też bywa ciekawa dopiero po 100 str... Ten film akurat może nie jest super dziełem, elementy fantasy na pewno mu nie pomagają ale ogólnie jest to dobra rozrywka. Niektóre sceny (dla starszych widzów) przypominają Shoguna z lat 80-90. Oglądnąłem film ze względu na Keanu i nie żałuję, tym bardziej, iż można było poznać trochę historii, pomijając rzecz jasna wiedźmy, dziwne zwierzaki idt..

ocenił(a) film na 8
lordandmaster

Przecież w filmie fantasy musi być magia, smoki itp. dzięki temu film miał klimat, przecież to nie był film historyczno-kostiumowy.

użytkownik usunięty
OmniModo

Przecież ten film nie miał żadnego klimatu.... Kilka pstrokatych widoczków, spłycenie i sprowadzenie do absurdu wydarzeń historycznych, które ignoranci z Hollywood bezczelnie wykorzystali, CAŁKOWICIE ZBĘDNE elementy fantastyczne i takoż zbędne role Keanu i tego wytatuowanego cymbała (obydwaj dodani do obsady aby przyciągnąć do kin dziatwę z USA - ZERO uzasadnienia fabularnego).

Chcesz obejrzeć DOBRE samurajskie fantasy? Polecam "Kwaidan" Kobayashiego.
http://www.filmweb.pl/film/Kwaidan%2C+czyli+opowie%C5%9Bci+niesamowite-1964-3466 3

OmniModo

"przecież to nie był film historyczno-kostiumowy" - Nie? Patrząc na tytuł powinien być >:(
To tak jakby powstała adaptacja Władcy Pierścieni, ale zrezygnowano by ze wszelkich elementów fantasy.
47 roninów to autentyczna historia (o czym sam film informuje), było mnóstwo ekranizacji/adaptacji, książek, nawet komiks i wszędzie był to dramat kostiumowy (bez jakichkolwiek elementów fantasy), więc mamy prawo oczekiwać dramatu kostiumowego po czymś, co nazywa się 47 roninów.
Gdyby tytuł był inny, gdyby film nie odwoływał by się do historii 47 roninach, to nie miał bym absolutnie nic przeciwko elementom fantasy.

ocenił(a) film na 8
szmyrgiel

no nie wiem, wydaje mi się , że często powstają filmowe wariacje wcześniejszych produkcji , ale tytuł zostaje zachowany. To dobrze, że nie kręcą w kółko tego samego tylko raz na jakiś czas zmieniają sposób ekranizacji, w tym wypadku twórcy "przeszli w tryb fantasy" co wg mnie było miło odmianą. Jak ktoś szuka autentyzmu to musi sięgnąć po wcześniejsze ekranizacje (a było ich kilka), a jeszcze lepiej książkowe opowieści.
W tym akurat filmie było tyle autentyzmu i historycznej prawdy co w filmie "Titanic" albo "300" , po prostu efektowna bajeczka oparta na dawnym i prawdziwym wydarzeniu, które przeszło do legendy.

użytkownik usunięty
OmniModo

"W tym akurat filmie było tyle autentyzmu i historycznej prawdy co w filmie "Titanic" albo "300" "

Nawiązujesz do wpisu użytkownika Gineveh, który palnął wiele głupot, co zostało mu w komentarzach wykazane i do czego nie miał już się odwagi ustosunkować. :)

http://www.filmweb.pl/film/47+ronin%C3%B3w-2013-548326/discussion/Nie-recenzja+% 3A%29,2442262

"Titanic" ani nie jest filmem fantasy, ani nie zawiera elementów tego gatunku. No i historia zatonięcia statku też jest w miarę dobrze oddana. Do cukierkowatości i prostego grania na emocjach można się przyczepić, ale też nie do końca, bo to hollywoodzki melodramat.
"300" jest ekranizacją komiksu Franka Millera. Czy były tam elementy fantasy? Prawie wcale ich nie było! Estetyka, nasycenie barw, przerysowane postaci, nieco erotyzmu i komiksowe wyeksponowanie cech bohaterów, ale mało tam fantastyki jako takiej. W "47 Roninach" było jej mnóstwo i - jak już wałkowałem w kilku tematach na tym forum - niczemu poza nagonieniem dzieciarni do kin ona nie służyła.

Elementy magiczne dodaje się PO COŚ. Mają fabułę WZBOGACIĆ, a tu ją ewidentnie spłycają. Zamiast trudnych decyzji bohaterów, ich heroizmu i dylematów moralnych mamy magię. To tak jakby zrobić film o oblężeniu Westerplatte i heroizm polskich żołnierzy tłumaczyć magicznym wpływem gumijagód przyniesionych przez Calineczkę i Colargola...

ocenił(a) film na 8

Oj, brak czytania ze zrozumieniem. W swoim komentarzu nie określałem takich produkcji jak Titanic czy 300 jako filmy fantasy bo rzecz jasna nimi są nawet w najmniejszym szczególe.
Porównywałem tylko 47 roninów do nieprawdopodobnych bajeczek jakimi właśnie są te wskazane przeze mnie dwa filmy. Gdzieś tam, kiedyś tam, jakieś tam wydarzenie faktycznie miało miejsce , ale w tych 3 filmach ponad 90% to czysta fantazja scenarzysty.

Fajnie , że powstała odmienna wersja 47 roninów - bardziej przygodówka niż dramat - bo jak ktoś potrzebuje dramatycznych wrażeń to powinien sięgnąć po wcześniejsze produkcje, a jeszcze lepiej słowo pisane (bo film praktycznie zawsze spłyca doznania i przeżycia bohaterów).
Nawiązujesz do tematyki wojennej więc warto wspomnieć o sytuacji z filmem Miasto44 - to świetna mieszanka przygody i melodramatu, ale jeśli ktoś szuka doznań na wyższym poziomie to musi obejrzeć Kanał.

ocenił(a) film na 6
lordandmaster

Dla mnie taki średniawy. może być, ale nic co by zaskakiwało jakoś szczególnie.
Najbardziej rozwaliła mnie końcówka.
Wracają styrani z bitwy w sumie jako bohaterowie.
Praktycznie ocalili świat przed tyranią lorda Kiry - ni chybi pewnie ocalili życie nawet Shogunowi, bo wg zapędów Kira chciał podbić świat, więc zapewne coś by zrobił z ówczesnym shogunem.
A i tak wszyscy giną na końcu.
Ci skośnoocy to jednak popie.rdzieleni byli. Ale chyba tak wg historii było więc co tu się czepiać filmowi.
Demony Oni.
nie jestem jakimś miłośnikiem krajów kwitnącej wiśni ale z tego co mi wiadomo, po wszelkiego rodzaju koncept artów, demony Oni zazwyczaj miały dziwnie wykręcone twarze i rogi.
Tutaj zrobili z nich jakieś takie trędowate dziwactwa. nie podobały mi się zbytnio.
Sama walka tych mnichów Oni z roninami to niczym jak z filmu zmierzch tytanów ? nie pamiętam tytułu, tam co Bogowie Greccy walczyli z tymi tytanami co uciekli z więzienia. Bardzo podobne walki.
Podobała mi się szczególnie akcja działania po cichu, gdy likwidowali kolejnych samurai. To było naprawdę fajne - przynajmniej dla mnie.
I na koniec okładka.
Nie wiem co za de.bil ją projektował, ale coś tu jest nie halo.
Na okładce mamy zbiór filmowych postaci - jak to zwykle ma miejsce.
Mamy więc Kaia, wiedźmę, dziwnego samuraja kolosa i ... gościa wytatuowanego jak szkielet, który kurna miał 5sekund roli.
No kurna co za matoł wpadł na pomysł by go tam umieścić ??? z jakiego powodu ???
Gośc miał 5 sek roli.
Umieścili go chyba po to że fajnie wyglądał.
Gdy zbierali się do walki tylko czekałem, aż Kai powie coś w stylu , że wezwie kogoś do pomocy i przybędzie owy szkielet + jego załoga - no kurde wizerunek na okładce tytułowej do czegoś zobowiązuje. Ale niee, po co.
Nawiąże tutaj do innego filmu - Człowiek o żelaznych pięściach.
Porównajcie sobie obie okładki. Od razu jak zobaczyłem okładkę Roninów pomyslałem o Czlowieku z żelaznymi.
Ale do czego zmierzam . W człowieku na okładce też widnieje osobnik dośc charakterystyczny, dziwnie wymalowany - złoty.
Ale on przynajmniej w filmie miał swoje konkretne 5min, a nie 5sek i 2 zdania.
Dobra ale mniejsza już o to bo się czepiam nie potrzebnie.

ocenił(a) film na 3
lordandmaster

Śmiesznie to jest wtedy, kiedy ktoś dał radę dokulać się do napisów końcowych.

lordandmaster

Nie zgadzam się - to, że Bracia Karamazow to arcydzieło wiedziałem po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Podobnie było z "Okruchy Dnia" z Emmą Thompson i Anthony Hopkinsem. I tak jest z wieloma wartościowymi dziełami.

ocenił(a) film na 3
lordandmaster

Jak książka jest ciekawa dopiero po 100 stronach, to tylko i wyłącznie świadczy to źle o niej i autorze.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones