W średniowiecznej Japonii obowiązywał bardzo szczegółowy kodeks regulujący wzajemne stosunki miedzy społeczeństwem a urzędnikami państwowymi. Według tego pradawnego kodeksu każdy petent przychodzący w jakiejś sprawie do urzędnika państwowego był zobowiązany do okazania szacunku poprzez polizanie urzędnika w lewe ucho oraz dotknięcie łokciem czubka jego nosa co było podstawą ówczesnej kindersztuby. Zwyczaj ten funkcjonował na terenie dzisiejszej Japonii i obowiązywał głównie urzędników sądowych. Każdy szanujący się obywatel po wejściu do gabinetu siadał na przeciwko dostojnika i po krótkiej wymianie zwyczajowych grzeczności przystępował do opisanego rytuału.
Pewnego razu jeden z lokalnych władców od lat sprawujący pieczę nad miejscowym wyszynkiem udał się do delegatury po koncesje na sprzedaż alkoholu na kolejny rok, nie zdając sobie jednak sprawy, że będzie to jego ostatnia wizyta. Gdy zbliżał swój łokieć do nosa kancelisty nagły, przezywający ból w klatce piersiowej zwalił go z nóg wprost na osłupiałego urzędnika. Niespodziewana śmierć władcy wywołała wzburzenie w środowisku handlarzy, za którą odpowiedzialność spadła na naczelnika sądowego.
Film opisuje wydarzenia, które nastąpiły po śmierci władcy kiedy to grupa samurajów przez rok planowała zemstę za śmierć swojego pana na urzędniku sądowym.:D

Panie mecenasie, nie mam więcej pytań! Udało się Panu zbałamucić wysoki sąd, oskarżonego uniewinniam, niech go wyprowadzą z sali, dopóki jeszcze wysoki sąd się turla ze śmiechu. :)

miszcz :D