Ogólnie to film przypomina tartak- trochę drewnianych bali, wiele desek i jeden gość co próbuje to
wszystko obrabiać. Costner non stop biega w tym samym szaliku, chyba miał anginę na planie.
Akcja jest porywająca jak wyścigi żółwi zaprzęgowych, zwrotów akcji praktycznie brak. Dla
niewymagających. Ja bawiłem się średnio.