Bohater jest bezpłciowy, chce zaliczyć starą i młodą, młoda pomimo to go chce, a on siedzi niezadowolony i nie wie co dalej. :D
Lubuję się w upraszczaniu i zazwyczaj nie lubię filmów o tym, że ktoś nie wie czego chce, bo filmy same z siebie powinny nadawać jakiś kierunek.
Uproszczenia niekiedy sprowadzają rzecz do miałkiego banału.
Bohaterowie w kryzysie, sfrustrowani, niepewni siebie, rozdarci, czy nawet zbuntowani to dość normalny obraz w kinie.
Czyli przemyślenia mogą też nadać banałowi zbyt duże znaczenie. Jak film się kończy dołująco to już nie tylko pokazuje problem, ale sam stwarza kolejny, bo przygnębia, ja tego w kinie nie szukam.
Top nie chodzi o to, czego ktoś szuka w filmie, tylko o to, czy dostrzega walory kina, nawet jeśli w danym typie filmu nie gustuje.
Przemyślenia nie nadają "Absolwentowi" nadmiernego znaczenia, tylko odkrywają to, o czym film jest. A jest duzo więcej niż to, co w nim zobaczyłaś.
Polecam:
http://www.filmweb.pl/film/Absolwent-1967-1042/discussion/O+czlowieku%2C+ktory+n ie+wiedzial+czego+chce...,768519
Sporo sensowniej i dużo bardziej wnikliwie - więc chyba nie o tym samym, skoro u ciebie do zaliczania i że "nie wie, co dalej".
Jeszcze do tego, że jest bezpłciowy. :D Miał wszystko, wykształcenie, pieniądze, romans ze starszą, potem młodszą, na koniec wolność, a on siedzi ze smutną miną, bo pozostał taki jaki był.
Miał wszystko? ;)
Wykształcenie - poszedł, gdzie chcieli rodzice
Pieniądze - przecież nie własne
Romans nr 1- smutny, wymuszony, manipulowany
"Romans" nr 2 - miał być miłością, ale czy naprawdę nią jest?
Wolność - to odpowiedzialność i odkrycie siebie na nowo - wcale nie musi wygrać
Czy pozostał taki jak był? Nie wydaje mi się, bo "taki jak był" nie byłby w stanie zdobyć się na swój bunt, odrzucenie świata rodziców, ich wartości. więc to jest już nowy Ben. Ale czy miłość nie była tylko pretekstem, wymysłem, żeby zerwać z przeszłością? Nowe otwarcie to nie łatwa i optymistyczna wizja gwarantująca szczęście i miłość tylko pytanie: kim jestem naprawdę?
Skoro nie będzie łatwo to takie nastawienie mu nie pomoże. :) Końcowka jest taka jakby pozostał w beznadziei, tylko nowej, zresztą piosenka jest ta sama co na początku.