Sam pomysł na film naprawdę mi się spodobał, ale całość to lekko chaotyczny zlepek gagów przeplatanych od czasu do czasu jakimś elementem fabularnym. I są może lekkie, ale nie najwyższej klasy, są po prostu banalne, każdy mógł by je stworzyć. Na przykład: jaki sport lubią czarni? Koszykówkę. Kto gra w koszykówkę? Młodzi, wysocy, szczupli mężczyźni. Więc niech starsza, gruba pani ogra nastolatków, będzie element komediowy. I jest tego w filmie cała masa, Mamuśka nie umiejąca gotować, Mamuśka podrywana przez amanta, Mamuśka dokopująca instruktorowi samoobrony itd.