Po obejrzeniu ciekawego filmu pt. Lukasz udalo mi sie zobaczyc inny film dunskiej rezyserki ktora skonczyla w Polsce studia i nakrecila kilka filmow o mlodziezy zanim wrocila do Danii i sluch o niej calkowicie zaginal.
Agnieszka - obraz nieco traci myszka, ale zmieniajac nieco realia moglby rozgrywac sie takze wspolczesnie co swiadczy o uniwersalnosci scenariusza.
Niezle poprowadzeni aktorzy nieprofesjonalni oraz mlody Krzysztof Stroinski takze przemawija na plus tego obrazu.
Polecam.
Zgadzam się. Film zdecydowanie wart obejrzenia. Dla mnie największym jego atutem były fragmenty bezdialogowe -- bardzo ładne kadry i urzekające, subtelne operowanie obrazem dla wyrażenia nastrojów, przeżyć wewnętrznych, uczuć. Oczywiście, ogromną zasługę mieli w tym również młodzi aktorzy i sposób ich poprowadzenia oraz bardzo świetna muzyka, doskonale współgrająca z obrazem.
Moja ocena, to 6, bo scenariusz jednak dość słaby. Ja wiem, że ówczesne kino młodzieżowe było obarczone obowiązkiem wychowawczym i musiało pokazywać sytuacje oraz problemy standardowe, uniwersalne, a przez to mające charakter sztucznych konstruktów, ale ten film zaniża średnią jeśli chodzi o naturalność. Sprawa zegarka, stanowiąca oś fabularną, jest mocno dęta, a koflikt między stronami, podobnie jak poczucie krzywdy i niesprawiedliwego osądu, jakich doświadcza Agnieszka, przybrały formę mocno koturnuwą i manieryczną. Trudno również nabrać przekonania do "angstu" młodej dziewczyny, której relacje z rodzicami wydają się być dość harmonijne, podobnie jak jej "funkcjonowanie w grupie rówieśniczej". Dialogi też w większości są bardzo sztywne. Ale to wszystko wina scenariusza: aktorzy wyznaczone sobie role wypełniają wzorowo: to role i fabuła są mocno niedopracowane. Przy czym wątek rodzącego się między Agnieszką i Krzysztofem uczucia jest udany i przedstawiony ujmująco.
Dla niego, dla dobrej gry młodych aktorów, dla ładnych kadrów i bardzo pasującej do nich muzyki warto obejrzeć ten film.