PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=474708}

Agora

Ágora
7,1 35 336
ocen
7,1 10 1 35336
6,8 6
ocen krytyków
Agora
powrót do forum filmu Agora

Będzie trochę w formie recenzji
Że powstaje film o wydarzeniach z końca starożytności aż się ucieszyłem - dotąd filmy o Rzymie krążyły wokół I p.n.e. - I n.e. A tu nagle IV/V n.e.! Jestem fascynatem tego okresu w dziejach Rzymu, więc z ciekawości zabrałem się za obejrzenie filmu i... przeliczyłem się, ale zacznijmy od początku. Zastrzegam, że poruszam kwestie odnoszące się w głównej mierze do historii.
Film rozpoczyna się ładnym ukazaniem Aleksandrii w późnej starożytności - mieszanie się architektury egipskiej, greckiej, rzymskiej, tłumy ludzi. Wow, nawet Rzymu tak nie ukazywano. Szkoda, że to tylko na pierwszy rzut oka jest ładnie. Z pierwszych rzeczy rzuca się w oczy przedstawienie mieszkańców - jakby stroili się na drużyny. Mamy więc ubranych a'la grecko białych pogan i noszących się wręcz jak talibowie chrześcijan. Czy to wizja reżysera, czy skądś czerpał inspiracje? Czy nad filmem czuwał jakiś historyk?
Nie miałem już złudzeń, gdy pojawili się rzymscy żołnierze. Zacznijmy od tego, że każde dziecko nawet wie, jak wygląda legionista. Nie ważne, jaki okres, zwykle musi to być wizerunek z I wieku n.e. Widać więc, jakie było podejście do realiów twórców filmu. Mamy V wiek n.e.! Jak by wyglądało, gdyby jakąkolwiek współczesną armię pokazywano na przestrzeni kilkuset lat tak samo? Wystarczyłoby, gdyby żołnierze w filmie nosili dłuższe tuniki, owalne tarcze, a na głowach mieli hełmy Intercisa, będące uproszczoną formą wcześniejszego hełmu legionisty. Nie byłoby to drogie, ale widać reżyser znalazł inne sposoby na oszczędzanie, co też może warzyć na tym, jak ukazał realia.
Dalej widać, jak bardzo reżyser oddał się w kreowaniu świata, stąd dojść można do wniosku, że fakty i realia potraktowano dosyć po macoszemu, głównie celem ukazania pewnej tezy, jaką było krytykowanie religii, fanatyzmu i instytucjonalizmu religii. Szczególnie rzutuje to na chrześcijaństwo, a jego wyznawców jako tych "złych". Bodaj najważniejszą tu wypowiedzią jest ta, jaka padła z ust jednego z pogan, którzy (po uprzednim ataku na chrześcijan) ukryli się na Sarapejonie. Brzmiała ona mniej więcej "Skąd ich się tak wielu wzięło?". Litości, Aleksandria była jednym z miejsc, gdzie chrześcijaństwo rozwijało się już od I wieku n.e.! W V wieku ponad połowa ludności była chrześcijanami, poczynając od nizin do elit społecznych. Przez długi czas właśnie to miasto konkurowało z Rzymem o to, które miasto zasługuje na opinię "stolicy chrześcijaństwa). A tu wyskakują nam z tłumem ubranych w szmaty żebraków, tworzących agresywną mniejszość, kryjących się po katakumbach. Reżyser puścił niezłe wodze fantazji. Już wizja Jerozolimy i śmierci Jezusa wg Mela Gibsona wypada lepiej.
Ukazana historia jest zwyczajnie w świecie uproszczona. Cesarstwo było wtedy w ciężkiej sytuacji i tak samo Aleksandria przeżywała swoje ciężkie chwile. Złożoności konfliktu, jaki się wtedy odbywał, jego płaszczyzn, reżyser zwyczajnie nie ukazał, kierując się główną tezą filmu. Nie wiem, może rzutowało na tym, że pieczę nad produkcją miał ówczesny, lewicowy hiszpański rząd (znany z wcześniejszego manipulowania historią wojny domowej w Hiszpanii i wybielania Republiki)? To zostawiam do własnej oceny.
Innym błędem jest choćby to, iż mimo że akcja filmu rozgrywa się na przestrzeni kilkudziesięciu lat, nie widać tego upływu czasu na bohaterach. Normalnie wiecznie młodzi ;)
Ciekawe jest poruszenie końcówką filmu, tu będę musiał wstrząsnąć (głównie użytkowniczkami). Dziwi mnie ułagodzona scena śmierci Hypatii. W rzeczywistości była wtedy już starszą kobietą, którą agresywny tłum zrzucił z lektyki(!), obdarł z ubrań, pociągnął po ulicy i na koniec zlinczował. Przecież to by wręcz idealnie pasowało do reżyserskiej wizji agresywnego chrześcijaństwa, czemu więc ten pozwolił sobie na łzawą scenę "zabójstwa z łaski" i z ulicy umieścił zdarzenie w świątyni? Próbuję zrozumieć, ale nie mogę, może któraś z użytkowniczek wyjaśni, czemu miało służyć to przeinaczenie historyczne na tle całego filmu?
Gdy nie patrzy się na realia, film nie jest najgorszy - dobrze opowiedziana historia z tezą, ładne plenery, udane kreacje aktorskie, niektóre naprawdę bardzo dobre. Jednak jeśli ktoś szuka w tym filmie prawdy historycznej, to się zawiedzie i tu odsyłam do książek, oraz do dyskusji z osobami obeznanymi w historii starożytnej, teologii, oraz religioznawstwie. To typowy film, gdzie pewne realia się nagina dla pewnych tez (pochwała nauki, krytyka religii, głównie chrześcijańskiej, fanatyzmu, oraz instytucji religijnych), co spotykane jest często w filmach robionych na polecenie rządów, czy też w wykonaniu reżyserów, chcących zmieścić się w aktualnym trendzie.
Więc zanim znów rozlegną się zachwyty nad filmem, proszę się zastanowić nad tym, jak te wydarzenia naprawdę wyglądały, i nie dawać się manipulować fantazyjnej wizji reżysera ;)
Ps. Z mojej strony film zasługuje na ocenę 6/10.

ocenił(a) film na 5
Kopromill


Piękna i wyczerpująca wypowiedź. Chciałoby się więcej takich na filmwebie.

Jednakże zupełnie nie zgadzam się z tezą o "reżyserskiej wizji agresywnego chrześcijaństwa".
W tym filmie każda religia miała tę samą rolę - była źródłem wszelkiego zła.
Film miał prostą konstrukcję: akcja zaczepna i odwet, akcja zaczepna i odwet. Nie sposób wskazać, kto był gorszy, bo wszyscy postępowali dokładnie tak samo. Chrześcijanom przypadła w filmie największa rola, ale to nie powinno dziwić - ich po prostu było najwięcej, panowali w mieście i musieli grać "pierwsze skrzypce".

Chrześcijanie nie byli agresorami, tylko ofiarami. Już na początku chrześcijanie wtrącają człowieka do ognia. Dlaczego? Bo w słownej przepychance poganin posunął się za daleko (nawet w moim odczuciu jako ateisty). W akcji odwetowej poganie mordują zachodząc od tyłu dziesiątki jak nie setki bezbronnych ludzi. Jakby tego było mało, zagonieni do biblioteki biorą zakładników. Jak kara ich za to spotyka? Wybacza się im! Jedyną karą jest odebranie im praw do biblioteki i pali to, na czym zależało im najbardziej. W teatrze chrześcijanie obrzucali kamieniami żydów, ale chyba nikt poważnie nie ucierpiał (chodziło raczej o to, aby ich rozgonić/podpuścić), a w akcji odwetowej żydzi w brutalny sposób ukamienowali dziesiątki chrześcijan zwabionych w pułapkę.
Jestem przekonany, że te filmowe zabiegi miały na celu zachowanie "równowagi zła", krytykę fanatyzmu religijnego(niezależnie od wiary), a celem głównym filmu był... tryumf nauki nad religią. Ewidentnym dowodem na potwierdzenie mojej tezy, jest ostatnia scena filmu. Gdyby w filmie ukazano w jak bezpardonowy i bestialski sposób chrześcijanie zamęczyli uczoną, to równowaga o której piszę zostałaby zachwiana.
Jeśli zas chodzi o tryumf nauki nad religią, to już wyjaśniam o co mi chodziło.
Początek filmu ustawił naukę na najwyszym stopniu, jako coś czystego i niezwykle ważnego w życiu ludzi. Naukę ponad podziałami niezależnie od wiaryi poglądów. Naukowe podejście do życia zaspalało cała grupę słuchaczy – to było prawdziwe oświecenie. Na drugim biegunie znajdowała się wiara, która wspólnotę podzieliła. Pokazano nam barbarzyńskie palenie dorobku naukowego całych pokoleń, efektem czego panowała coraz większa „ciemność”. Na sam koniec wrogiem nie byli już żydzi czy poganie, tylko jedna jedyna, ale za to nieprzeciętnie inteligentna i wykształcona kobieta. Była największym zagrożeniem dla systemu, bo swoją filozofią mogła zarażać innych, a oni zadawaliby pytania i szukali odpowiedzi zamiast ślepej wiary w to co mówi do nich kapłan (przykład gdy w końcówce jeden przyjaciel wymusza od drugiego wyrzeknięcie się osoby, którą kochał i szanował). Hypatia do samego końca pozostała wierna swoim ideałom i nie ugięła się mimo, iż wiedziała co jej grozi. Ta męczeńska śmierć była tryumfem nauki.

ocenił(a) film na 6
acidity

Faktem jest, że pokazywano w filmie agresywne działanie innych ugrupowań, lecz efektem psychologicznym widz zapamiętuję głównie chrześcijańskich fanatyków, zapominając, "kto się zaczynał". Pokazuje to choćby stosunek widzów i sam efekt sceny niszczenia Sapejronu, oraz wręcz idiotyczną postawę jednego z pogan przerażonego liczbą napierających chrześcijan (jakby np mieszkaniec Berlina nie zorientował się, że jest w nim masa Turków i Polaków).
Jak wspominałem wcześniej, to obraz skrajny, może zgodny z wizją reżyserską, lecz niezbyt zgodny z prawdą historyczną.
Może i chciano w wymienione przez kolegę sposoby przedstawić "równowagę", lecz to się nie powiodło. Jak można wywnioskować z komentarzy, najbardziej obrywa się w tym filmie chrześcijanom.
Ostatnia scena filmu niestety pokazuje, że próba moralizatorstwa przysłoniła prawdę historyczna. A w tego typu filmach o to powinno chodzić, a nie ukazanie wydarzeń jako tło dla udowodnienia swojej tezy, przy dodaniu wizji reżyserskich. Nie o jakąkolwiek równowagę powinno chodzić, a o wierność prawdzie historycznej.
Jak kolega dobrze zauważył, film ma na celu ukazanie wyższości nauki nad religią. Dowodem tego może być choćby zdanie Hypatii do jej dawnego ucznia, Synezjusza (biskupa), "Ty nie musisz wątpić w co wierzysz, ja muszę".
Cóż, zdanie mocne i nawet ja musiałem się chwilę zastanowić, co bym odpowiedział, acz odpowiedź nie byłaby trudna - "Żeby wierzyć, nie muszę wątpić, wystarczy wiarę zgłębiać i wciąż poznawać".
Palenie dorobku książek było raczej efektem wybuchu zamieszek, podczas takich cierpią zabytki i dobra kultury - wykorzystam tu wyświechtany przykład tego, że tego typu metody stosowali poganie (choćby Rzymianie), muzułmanie, a także ateiści. Wszystko to z powodu nienawiści do drugiej strony. Zastanówmy się - czy jeśli poganie by pokonali chrześcijan, czy wiele ich świątyń nie zostałoby zniszczonych, a wiele dzieł nie spalono w przypływie furii?
Dorobek pokoleń niestety zawsze ginie w wyniku walk, wojen. A te toczą się z różnych powodów, choćby o władzę.
Wiadomym jest choćby, że św Cyryl, niezaprzeczalnie był potężnym "mózgiem" jeśli chodzi o kwestie wiary i spory chrystologiczne, a dyskusje jakie prowadził i w jakich brał udział były wręcz potężnymi, retorycznymi bataliami na słowa i argumenty. Był jednym z najwybitniejszych członków tzw. aleksandryjskiej szkoły teologicznej. W filmie ukazano go jak manipulanta o wręcz prostym charakterze - to akurat działanie reżysera, który starał się ukazać go negatywnie. Choć Cyryl był niezaprzeczalnie ważną postacią w historii biblistyki i teologii chrześcijańskiej, lecz po za tym, człowiekiem ambitnym i pnącym się w karierze politycznej. Dążył do umocnienia pozycji swojej i swojego Kościoła (nurtu aleksandryjskiego) i rywalizował o władzę z Orestesem, gubernatorem, de facto również chrześcijaninem. Spór religijny, jak każdy spór o poglądy, był tu tłem wykorzystywanym do zagrywek politycznych. Hypatia miała to nieszczęście, że przyjaźniła się z Orestesem i dzięki swej popularności ten też zyskiwał. Cyryl więc ją krytykował, efektem czego ta zginęła z rąk fanatyków - dodajmy, czy nie bywało w historii, że krytykowany, nieraz niesłusznie człowiek ginął z rąk zbyt nadpobudliwych przeciwników?
To tak, jakby z powodu głoszenia treści antyklerykalnych grupka nadgorliwych ateistów nie wytrzymała i zlinczowała na śmierć jakiegoś duchownego, czy publicystę chrześcijańskiego? A takie przypadki zdarzały się w ogarniętych rewolucjami Hiszpanii i Rosji. A jeśli obecny spór na tym tle zaogni się, takie coś naprawdę może się zdarzyć, tak po jednej, jak i drugiej stronie.
Zwrócę uwagę koledze, że wiara to nie ślepe posłuszeństwo - to umiejętność stawiania pytań i odpowiedzi. Jezus zadawał pytania, oraz udzielał odpowiedzi. Pierwsi teologowie robili to samo. Tomasz z Akwinu sprawił, że ludzie do tego wrócili. I byli tacy, co tracili wiarę i tacy, co ją umacniali. Mój wykładowca mawiał, że lektura Biblii może wiarę umocnić, albo ją osłabić. Prosty przykład.
Wrócę do mordu Hypatii - jej śmierć w głównej mierze to efekt toczących się gier politycznych, oraz jedna z wielu, jakie miały miejsce w tych burzliwych czasach. Trudno powiedzieć, czy jej śmierć była triumfem nauki nad wiarą, gdyż taka kwestia do teraz jest sporem między historykami. Czy parafrazując kolegę, męczeńska śmierć wierzących w krajach komunistycznych to dowód triumfu wiary nad niewiarą?
Film, jak wspominałem, przeinacza historię i efektem tego jest właśnie teza, którą kolega bardzo dobrze ukazuje w ostatnim akapicie. Niestety, jak już wiemy, historia lubi wyglądać bardziej skomplikowanie i taka teza to raczej wypaczenie, a nie rzeczywise oddanie tego, co się wydarzyło na przełomie IV i V wieku n.e. w Aleksandrii.
Ps. Też przyznam, miło mieć takich dyskutantów. Pozdrawiam.




ocenił(a) film na 5
Kopromill

Gwoli ścisłości, moje spostrzeżenia wynikają z analizy rzeczywistości filmowej, a nie historycznej! No i przede wszystkim to subiektywne odczucia, które mimo późnej pory i perspektywy porannej pobudki, jakoś udało mi się ubrać w słowa ;)
Jak już słusznie zauważyłeś, film mocno odbiegał od faktów. Chyba niepotrzebnie, bo można było przedstawić to co znane, a w miejsce luk historycznych zmieścić jakieś przesłanie twórcy, albo po prostu skupić się na którejś interpretacji historii. Osobiście liczyłem, że dostanę szansę nacieszyć oko choćby próbą odtworzenia architektury Aleksandrii oraz poznać bliżej panujące wtedy obyczaje. Miłe byłoby też ukazanie sukcesów naukowych minionych pokoleń np. w formie wykładów Hypatii. Wysoka ocena filmu okazała się jednak zwodnicza.
Pobieżnie rzuciłem okiem na komentarze i trudno nie zauważyć antychrześcijańskiego nastawienia. Nie wiem kiedy ta spirala się nakręciła, ale w całym internecie rąbią swoimi „opiniami” z obu stron. Jako, że w sferę moich głównych zainteresowań(oczywiście amatorsko – na tyle, aby mieć jakieś rozeznanie na różne tematy) wchodzi fizyka, chemia, biologia i astronomia, więc odwiedzam strony tematyczne lub wyszukuję filmy dokumentalne na youtube. Czasem chciałbym też podyskutować na temat, czy po prostu wyrazić uznanie, ale się nie da. Dla odmiany, na takich stronach atakują katolicy, a nawet jeśli nie, to ateiści ich podburzają i na jedno wychodzi. W takiej sytuacji choćbyś nie wiem co mądrego napisał, to słowa te utoną nim ktokolwiek zdąży je przeczytać. No dobra, kończę, bo to nie na temat.
Czy mógłbyś mi powiedzieć, jak liczna była społeczność Aleksandrii w czasach gdy Hypatia żyła?

ocenił(a) film na 6
acidity

Po obu stronach zdarzają się nadgorliwcy, czy wręcz fanatycy. Sam przy dyskusjach na tematy religijne bez problemu spostrzegłem, że czasem zarówno wierzący, jak i ateiści są agresywni w dyskusji, nielogiczni i nieumiejący argumentować, a więc zarazem zachowujących się tak naprawdę identycznie.
Co do ludności Aleksandrii w tych czasach - nie dysponuję w tej chwili danymi na ten temat, ale nawet wtedy była dużym miastem, więc liczącym ponad 100 tysięcy mieszkańców.

Kopromill

Chciałabym spytać, czy znasz może jakieś książki na temat tego okresu w Aleksandrii (czy też szerzej w Rzymie lub w chrześcijaństwie)? Czy też jakieś inne źródło z którego się można czegoś obiektywnego dowiedzieć. To jedna z niewielu "konkretnych" rozmów na tym forum, a i chyba niektórzy są tu po historii. Film może i nie zachował prawdy historycznej, ale mnie osobiście bardzo zaciekawił. Zwłaszcza poczynania Cyryla i postać Hypatii. Zaraz po obejrzeniu przeczytałam co nieco na Wikipedii, ale chciałabym trochę bardziej zgłębić temat.

acidity, całkowicie się z tobą zgadzam co do przesłania filmu, "W tym filmie każda religia miała tę samą rolę - była źródłem wszelkiego zła". Myślę, że generalnie film krytykuje fanatyzm religijny, jakiejkolwiek religii. Wyższość rozumu nad bezwzględnym poddaniem się doktrynom i przesądom. Wszystko sprowadza się do każdego człowieka osobno, do jego doświadczeń i wyborów. Bo dlaczego niewolnik Davus przystał do Parabolan? Był zawiedziony swoimi nadziejami co do Hypatii, perspektyw na życie itp. Chrześcijaństwo sprawiało wrażenie religii sprawiedliwej, walczącej o dobrą sprawę, pomagającej słabym itp. Przystąpił więc do niej i o nią walczył. Dopiero po pewnym czasie dostrzegł zło ,czy też bezsens w tym co robi. Scena śmierci HyptIii miała, wg mnie, pokazać, że ostatecznie to jej stanowisko - myślenie jako takie(poszukiwanie prawd, rozważanie różnych punków widzenia) - było słuszne. Historia była raczej pretekstem do ukazania pewnych idei, a ciekawscy pełnej prawdy historycznej powinni jej dociekać w innych źródłach, co też i czynię:).

ocenił(a) film na 6
mirka_42

'Chciałabym spytać, czy znasz może jakieś książki na temat tego okresu w Aleksandrii (czy też szerzej w Rzymie lub w chrześcijaństwie)?" - jest szereg publikacji poświęconych temu okresowi, są lepsze i gorsze. Akurat interesuję się okresem IV-V wieku, mogę potem podesłać jakąś bibliografię.

"Myślę, że generalnie film krytykuje fanatyzm religijny, jakiejkolwiek religii." - raczej fanatyzm jako taki.

'Bo dlaczego niewolnik Davus przystał do Parabolan?" - sam Davus był postacią fikcyjną, ale przyjmijmy, że miała to być postać moralizatorska, jakich było wiele. Hypatia, Cyryl, Orestes i inni zostali ukazani wedle pewnych zamierzeń, niekoniecznie zgodnych z historią.

"Scena śmierci HyptIii miała, wg mnie, pokazać, że ostatecznie to jej stanowisko - myślenie jako takie(poszukiwanie prawd, rozważanie różnych punków widzenia) - było słuszne." - zacznijmy od tego, że okoliczności śmierci Hypatii dosyć się różniły, w filmie zostały przemodelowane pod tezę.

"Historia była raczej pretekstem do ukazania pewnych idei, a ciekawscy pełnej prawdy historycznej powinni jej dociekać w innych źródłach, co też i czynię:)." - i dobrze, że są takie osoby, bo jak czytam wypowiedzi osób przyjmujących film jako ukazujący prawdę historyczną to mnie szlag bierze.

Kopromill

Byłabym wdzięczna za bibliografię:). Jeśli byłoby to możliwe to może z jakimś krótkim opisem. Chodzi mi o to, by wiedzieć, czy książka skupia się np. na całym IV wieku, czy tylko na sprawie chrześcijaństwa itp. Będę mogła sobie rozplanować czytanie:).

ocenił(a) film na 7
mirka_42

To na początek:
Maria Dzielska, Hypatia z Aleksandrii, Universitas
Praca zdobyła uznanie na całym świecie.
Naturalnie, są też wersje katolickie, np W: J.Daniélou, I. Marrou: Historia Kościoła
Bo przecież Cyryl jest świętym, co z definicji wyklucza jakiekolwiek skazy na jego charakterze :)

acidity

Jesteście tak prości, że można wami dowolnie manipulować!!! Czy ktoś napisał, że to film dokumentalny? Nie ale dostaliście to czego chcieliście poniżenie jednej z 3 religii. Która dała wam wolność jej krytyki. W judaizmie i islamie nie wolno krytykować inaczej jesteś niewierny. A co do faktów historycznych to kochani ateiści, bibliotekę aleksandryjską spalił nie kto inny jak muzułmanie bo twierdzili, że allach jest największą mądrością. Pozdrawiam myślących.

ocenił(a) film na 5
matsilver

Film został sklasyfikowany jako dramat historyczny i nie jest to tylko klasyfikacja filmwebu. Inne katalogi filmowe też go tak opisują. Ba, nawet na wikipedii jest tak sklasyfikowany.

acidity

A czy sam nie potrafisz sprawdzić na jakiej podstawie tak napisano? Sprawdź kto spalił bibliotekę aleksandryjską. Ja sam zwykle po obejrzeniu filmu sprawdzam czy to co tam jest ma jakieś prawdziwe źródła niestety ten film to fantastyka nauka w wydaniu hiszpańskiego lewaka który tęskni za komuną bo nie żył w PRL. Dramatem historycznym to jest film np Katyń. Oparty na prawdziwych wydarzeniach czyli zamordowaniu polskich oficerów przez NKWD + linia fabularna która została wymyślona. Niestety w przypadku agory nawet wydarzenia historyczne na których się niby opiera zostały wymyślone.

ocenił(a) film na 5
matsilver

Hej, a zapoznałeś się z calym tematem? Bo jeśli tak, to nie rozumiem w czym problem. 4 wpis od góry zacząłem "Gwoli ścisłości, moje spostrzeżenia wynikają z analizy rzeczywistości filmowej, a nie historycznej! (...) Jak już słusznie zauważyłeś, film mocno odbiegał od faktów."

Nie rozumiem też ataków z Twojej strony. Porównaj wpisy Kopromilla do swoich. Jego pełne są merytorycznych argumentów, bez żadnych wycieczek personalnych,a jak przy tym wygląda to co Ty piszesz?
Wiele osób otwarcie twierdzi, że religia przesączona jest fanatyzmem, nietolerancją, agresją itp. Jeśli jesteś w stanie przyjać krytykę, to wiec że stosowany przez Ciebie sposób wypowiedzi utwierdza ich w tym przekonaniu.

acidity

Jaki fanatyzm hahaha ja się domagam tylko prawdy historycznej a nie ciągłych ataków. Przyznam szczerze, że wklejałem mój komentarz tutaj na ślepo, zazwyczaj tak nie robię ale niestety po przeczytaniu innych wątków które skupiały się na religii, ( mojej nie uważam, że miałbym się czegoś wstydzić wręcz przeciwnie ) i przyklejaniu łatek , najgorszej nietolerancyjnej. Najbardziej boli mnie to że kiedy obraża się chrześcijaństwo nawet w polsce to przypina się łatkę nowoczesności, a osobą broniących godności przykleja się miano ciemnogrodu fanatyzmu natomiast gdy ktoś wypowie się krytycznie jeśli chodzi o religię judaistyczną jest momentalnie atakowany i nazywany antysemitą ( semici to też arabowie ), to samo krytyka innych wierzeń na wstępie zostaje się rasistą. Twórcy filmu specjalnie pokazali chrześcijan wbrew prawdzie historycznej niszczących miasto i osiągi cywilizacji. Równie dobrze można było pokazać zbuntowanych niewolników w nic nie wierzących albo w swoje własne bóstwa i nikogo by nie urażono nie uważasz? Dziękuje za odpowiedź na poziomie. Jednak naprawdę nie wiesz co to fanatyzm,nietolerancja i agresja w religijnym wydaniu, zapraszam do obejrzenia filmików jak się zachowują "pokojowi" muzułmanie w angli. Ten wątek jednak był w miarę umiarkowany i merytoryczny.

ocenił(a) film na 9
matsilver

"Twórcy filmu specjalnie pokazali chrześcijan wbrew prawdzie historycznej niszczących miasto i osiągi cywilizacji." - Jak zatem według Ciebie wyglądała prawda historyczna dotycząca chrześcijan? Zaprzeczasz całemu średniowieczu? Tępieniu nauki, inkwizycji, wszczynaniu wojen, tysięcy stosów, etc.? Gdyby nie zapaść średniowieczna spowodowana przez chrześcijaństwo, dzisiejsza Europa zbudowana na podstawach greckich i rzymskich wyprzedzałaby resztę świata o wieki... Niestety na przeszło 1000 lat musiała zagościć tutaj ta religijna zaraza i niestety na widnokręgu pojawia się kolejna, która jak niegdyś przez wieki chrześcijaństwo pcha wszędzie swoje śmierdzące fanatyzmem łapska - islam...

"Równie dobrze można było pokazać zbuntowanych niewolników w nic nie wierzących albo w swoje własne bóstwa i nikogo by nie urażono nie uważasz?" - Oczywiście, że można by ukazać to w ten sposób. :) Faktem jest, że to jednak - niespodzianka! - nie bezbożni niewolnicy, ani poganie, a miłujący miłość (sic!) chrześcijanie wyciągnęli Hypatię z lektyki, odarli ze skóry, poćwiartowali używając małży, przeciągnęli resztki jej truchła przez miasto i spalili na stosie... No ale pewnie to też nie jest prawda historyczna tylko wymysł śmierdzących lewackich gnid.

"Jednak naprawdę nie wiesz co to fanatyzm,nietolerancja i agresja w religijnym wydaniu, zapraszam do obejrzenia filmików jak się zachowują "pokojowi" muzułmanie w angli." - To samo bagno... Chrześcijanie przez wieki robili to samo, co teraz robi islamska hołota. Gdyby 800 lat temu (~1200-1300 rok n.e.) chrześcijanie dysponowali prochem, ładunkami wybuchowymi, etc. robili by to samo co współcześnie robią islamiści. Taka prawda. Każdy fanatyzm jest równie groźny, tak samo jak każda religia jest źródłem zła.

"A co do faktów historycznych to kochani ateiści, bibliotekę aleksandryjską spalił nie kto inny jak muzułmanie bo twierdzili, że allach jest największą mądrością." - A co do faktów oświecony wiarusie to biblioteka aleksandryjska ucierpiała:
1) Jeszcze za czasów rzymskich, podczas walk w Aleksandrii (rzymianie "w rekompensacie" podarowali 200 tys. manuskryptów),
2) W 391 roku gdy według wielu niezależnych źródeł historycznych to właśnie chrześcijanie puścili z dymem co najmniej część biblioteki (na 100% spłonęła jedna z filii, która... znajdowała się w sąsiedztwie głównego gmachu, więc więcej niż prawdopodobne, że on również w tym akcie ucierpiał, a może nawet spłonął doszczętnie),
3) Bodajże w 642 roku (nie pamiętam już dokładnie daty) ponoć islamiści spalili bibliotekę, lecz... fakt ten stwierdzają tylko i wyłącznie źródła muzułmańskie. Czy tak ważny fakt, nie znalazłby się w innych zapiskach, jak miało to miejsce niemal 300 lat wcześniej?

proud_pl

"Zaprzeczasz całemu średniowieczu? "
Średniowiecze było lepiej rozwiniętą epoką niż starożytność więc to bardzo ale to bardzo kiepski argument.

"Tępieniu nauki"
Ja zaprzecze, to lipa z czasów oświecenia na ktorą nie ma żadnych dowodów, tym bardziej, że to Kościół przechował nauke i ją znacznie rozwinął.

"inkwizycji"
Inkwizycja to instytucja która była oparta na prawie rzymskim i wprowadzała ławe przysięgłych, apelacje i bardzo humanitarne (jak na owe czasy) traktowanie więźniów, zabiła stosunkowo niewiele ludzi, i z reguly byli to mordercy którzy sami przyznawali sie do kontaktów z szatanem (nie dlatego, ze je mieli ale dlatego, że byli wariatami)

"wszczynaniu wojen"
A kto nie wszczynał wojen? Zreszta, jakie to wojny wszczynał Kościół?

"tysięcy stosów"

Inkwizycja istnieje (nikt jej nie rozwiązał...) od X wieku i spalila okolo 6000 ludzi, to jest 6 osób na rok i to byli zazwyczaj mordercy.

"Gdyby nie zapaść średniowieczna spowodowana przez chrześcijaństwo, dzisiejsza Europa zbudowana na podstawach greckich i rzymskich wyprzedzałaby resztę świata o wieki... "
1. Jaka zapaść? Bądźmy poważni.
2. Dzisiejsza europa jest zbudowana m.in. na greckich i rzymskich podstawach.
3. Dzisiejsza europa wyprzedza znacznie inne cywilizacje.
4. W starozytnosci nie istnial zaden szacunek do życia człowieka jako takiego, jego zycie bylo tylko nawozem do realizacji interesów jakiejs wspolnoty typu Ateny itd - To chrześcijaństwo wprowadziło takie pojecia jak wartość pojedynczych ludzi itd.

"chrześcijanie wyciągnęli Hypatię z lektyki, odarli ze skóry, poćwiartowali używając małży, przeciągnęli resztki jej truchła przez miasto i spalili na stosie... No ale pewnie to też nie jest prawda historyczna tylko wymysł śmierdzących lewackich gnid."
Ją zabił jakiś tłum, zaś inny tlum (też chrześcijanski) był temu przeciwny, czy to Papież wydał na nią wyrok? No nie, srednio bym to podpinal pod zbrodnie chrześcijaństwa.

"Chrześcijanie przez wieki robili to samo, co teraz robi islamska hołota."
A potrafisz podać tego jakieś przyklady? Bo nie przypominam sobie by Katolicy szerzyli wiare siłą w taki sposób jak muzulmanie.

"groźny, tak samo jak każda religia jest źródłem zła."
Czy ja wiem... religie są też źródłami wszelkiej moralnosci, nie ma czegos takiego jak moralność niezalezna od religii, pare kultur które nie potepiają np. kazirodztwa (jest ich niewiele) to dowód na to, że wszystko co uznajemy za złe, jest złe bo ma uzasadnienie religijne, a nie obiektywne, wynikajace od czlowieka.

ocenił(a) film na 7
matsilver

Siebie zapewne nie pozdrawiasz, bo kompromitujesz się ignorancją. W judaizmie, a w szczególności w islamie, jest tyle nurtów i szkół religijnych, że katolicyzm to przy tym teologiczny beton.
Bajka o spaleniu Biblioteki Aleksandryjskiej przez Omara została wymyślona przez przechrzczonego muzułmanina w XIII w. W rzeczywistości, Omar nie miał co palić, a wcale nie jest pewne, czy już dobrodusznym owieczkom biskupa Teofila zostało coś do spalenia.

ocenił(a) film na 7
matsilver

Dała wam wolność jej krytyki. hahahhahaha xD Gdzie sieją takich jak ty?

ocenił(a) film na 8
Kopromill

Czy tylko ja uważam, że filmy nie muszą uczyć nas suchych faktów? Że film fabularny to nie jest wykład z historii, chemii, fizyki, geografii, politologii czy psychologii? Film powinien albo dać rozrywkę, albo czymś zainteresować; ewentualnie zmusić do pomyślenia na jakiś głębszy temat. Jeśli dodatkowo uczy faktów, to chwała dla niego. Ale to nie jest jego podstawowe zadanie.
Osobiście zasiadłam do oglądania Agory zupełnie nie wiedząc o czym będzie ten film i najpierw wystraszyłam się, że to będzie jakiś wyświechtany romans. Całe szczęście okazało się zupełnie inaczej. Ja z tego filmu może nie dowiedziałam się jak wygląda rzymska zbroja, (bo i mało mnie to obchodzi i niewiele mi taka wiedza da w życiu codziennym), za to całość zmusiła mnie do rozmyślania na temat religii, a właściwie mocno zasmuciła. Zasmuciła faktem, że tyle setek lat po tamtych wydarzeniach niewiele się zmieniło. A winnym temu wszystkiemu jesteśmy my, ludzie, którzy nie potrafią wyjść poza narzucone nam myślenie.
Religie same w sobie nie są złe. Powstały, by pomóc zrozumieć świat, przyrodę, by nadać nieco porządku naszemu życiu i wynieść nas ponad zwierzęta. Czy to źle? Nie. Źle natomiast dzieje się, kiedy to wszystko trafi do rąk garstki, która później poprzeinacza, przeinterpretuje i nawsadza do głów tłumu swoje wersje.
Poraził mnie moment, kiedy jeden z bohaterów krzyczał "jestem chrześcijaninem" by za moment brutalnie zabić człowieka stojącego obok niego. Wciąż wykrzykując, że jest chrześcijaninem. Nie ma to jak "nie zabijaj", prawda? Ale dziś jest bardzo podobnie. I to jest smutne.
"Bliźniego swego, jak siebie samego." Piękne stwierdzenie i żeby każdy miał je na uwadze świat byłby piękny i spokojny. Niestety. Ludziom u władzy nie za bardzo pasowało, że każdy jest równy i posiada taką samą wartość jako istota ludzka. Dowiedzieliśmy się więc, że kobieta, homoseksualista czy czarny to już nie bliźni. Że osoba innego wyznania to również osoba obca. Jak mówił George Carlin: pozabijają się bo źle odpowiedzieli na pytanie o Boga
- Wierzysz w Boga?
- Nie.
Strzał w łeb.
- Wierzysz w Boga?
- Tak.
- Wierzysz w mojego Boga?
- Nie.
Strzał w łeb.
Przecież w gruncie rzeczy chodzi o to samo, ale my gotowi jesteśmy pozabijać się o to, że każde wyznanie prezentowane jest przez inną czapkę. (znów cytując Carlina).
Czemu tyle lat dajemy się manipulować? Czemu pozwalamy sobie wmawiać, że istnieją te sztuczne podziały? Czemu dajemy się zastraszać? A od strachu już krok do nienawiści i wydarzeń prezentowanych w filmie. Zamiast szukać tego co nas łączy, szukamy różnic. Walczymy potęgując sztucznie zbudowane podziały, a bogaci ... się bogacą.

użytkownik usunięty
Kopromill

czy ten film był antychrześcijański, nie sądzę, była tam scena jak palili ciała żydów, i ten wyzwoleniec, stwierdził, że przecież Jezus wybaczył Żydom, na co jego koledzy, że jak śmie porównywać się do Jezusa, czyli wytłumaczyć się da wszystko i wiara nie ma tu nic do rzeczy, ta postać dosłownie traktowała nauczania Jezusa i na koniec okazała się najbardziej ludzka, sam jestem ateistą, ale najpierw powinno się potępiać ludzi, a nie jakąś religie, bo inaczej jest to jak oskarżanie konstruktora samochodu o śmierć kierowcy, który jechał po pijaku; każdy ma swój rozum i wrażliwość i żadna religia nie zwalnia go z myślenia i empatii

ocenił(a) film na 8

No i tu tkwi problem, bo religia zwalnia (tak uważało i nadal uważa większość wyznawców) od myślenia i empatii. Do pełni szczęścia i gwarancji wiecznego życia w niebie, danemu wyznawcy wystarczy ślepe posłuszeństwo wobec słów kapłanów (księży, imamów, biskupów, papieży , rabinów, druidów, itp. hołoty) która interpretuje święte księgi jak im akurat pasuje.

ocenił(a) film na 5
Kopromill

Ten film to ogólnie jedna wielka fantastyka. Kto czytał życiorys Hypatii ten wie. Film dla prostego ludu , który chce igrzysk. Jedynym plusem jest to że ktoś w ogóle może pierwszy raz usłyszeć tej postaci i zacząć szukać - choć sposób przedstawienia jej w filmie jest i tak zniechęcający i odbiegający od teg okim była.

Kopromill

Podpisuję się całkowicie pod tym co napisał Kopromil. Dzięki, zaoszczędziłeś mi kupę czasu i zrobiłeś to w świetnym stylu :)

Kopromill

"Dalej widać, jak bardzo reżyser oddał się w kreowaniu świata, stąd dojść można do wniosku, że fakty i realia potraktowano dosyć po macoszemu, głównie celem ukazania pewnej tezy, jaką było krytykowanie religii, fanatyzmu i instytucjonalizmu religii. Szczególnie rzutuje to na chrześcijaństwo, a jego wyznawców jako tych "złych"

Po tym fragmencie, przestałem czytać, uznając, że "krytyk" kompletnie nie zrozumiał intencji reżysera. Bowiem reżyser przedstawił jednako wszystkie aleksandryjskie sekty religijne. Wszystkie, bez wyjątku.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones