PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31416}

Amelia

Le fabuleux destin d'Amélie Poulain
7,5 266 665
ocen
7,5 10 1 266665
7,5 38
ocen krytyków
Amelia
powrót do forum filmu Amelia

Jak tak na was patrze...

użytkownik usunięty

Jest juz grubo po pierwszej w nocy... Patrze na wasze posty... i wiecie co, mimo tego wszystkiego złego co na temat tego filmu tutaj wyczytałem, chcialbym go teraz sobie obejrzeć... W tym samym czasie w Paryżu, 24 letni Jeanuet, kelner, zamyka kawiarnie swojego wuja na placu Królewskim, naprzeciwko Hotelu Paris ... :) Ech "Amelia".Dwie godziny wspaniałego kina... Polecam wszystkim kinomaniakom!!

ocenił(a) film na 10
kleine_karol

Ponad rok później, dwudziestopięcioletnia dziewczyna, w ogarniętym nocą Krakowie zastanawia się co się działo przez ten czas milczenia u użytkowników forum. Ile radości i ile smutków przeżyli? Czy któryś z tych dni był dla nich wyjątkowy czy były to dni codzienności? A może dla kogoś to właśnie ta codzienność jest wyjątkowa i sprawia, że czują się szczęśliwi? Ile przez ten czas było niezwykłych spotkań, zdarzeń, znaczących słów, przemyśleń, marzeń, oczekiwań, rozczarowań, rozstań i zakończeń?
Jogowita wraca myślą tam, gdzie w chwili obecnej może być tylko w wyobraźni i marzy o tym, że kiedyś będzie mieć swój domek nad Wisłą, w miejscu gdzie odnalazła siebie i gdzie jej część nadal pozostała.

jogowita

12 dni później pewien chłopak odkrył powiadomienie, był wzruszony i poruszony, nie mógł nic z siebie wydusić, na jego ustach widniał półuśmiech ale też półsmutek, bo pomineła go w swojej wypowiedzi a tak bardzo na nią liczył. Mimo to, zachował się jak facet i z pokorą przyjął to co otrzymał a jedyne co zdąrzył odrzec na dowiedzenia, to aby jej marzenia się spełniły i zawsze wierzyła w siebie.

ocenił(a) film na 10
kleine_karol

5 dni później jogowita czuje się zawstydzona tym, że zawiodła poprzednika. Chcąc przywrócić półuśmiech na jego usta pragnie przekazać mu, że wierzy w to, że tej wiosny jego drzewo zakwitło, pełne jest kwiatów i zielonych listków, kierujących się w stronę promieni słońca, które napełniają je siłą, nadzieją i szczęściem.

jogowita

Tuż przed 1 rano, będąc pół na jawie pół we śnie, Karol pomyślał jak ma na imię ta tajemnicza dziewczyna pod jakże zagadkowym pseudonimem. Ta myśl będzie go dręczyć ale jest zbyt nieśmiały żeby zrobić pierwszy krok. Karol często wraca pamięcią do zielonych gór, słonecznych dni wypłenionych zapachem kiełbaski z grila i zapachu świeżo skoszonej trawy u sąsiada. Wie, że te czasy już są za nim ale ciągle wierzy, że coś się wydarzy. Lubi: zaduszne dni tuż przed burzą a póżniej tęczę po burzy, lubi zapach kawy o poranku i kiedy ktoś mówi do niego Karolu. Lubi wyrzucać nie potrzebne rzeczy z auta, czyścić i doprowadzać go do porządku. Nie lubi: zapachu papierosów, budzić się rano tuż przed budzikiem, nie lubi braku poszanowania jego ciężkiej pracy i kiedy ciągle o czymś zapomina co było ważne.... Ma pewne pasje, są dziwne na początku zbierał czasopisma motoryzacyjne, później robił zdjęcia uchwycone w dobrych momentach, teraz pracuje w firmie motoryzacyjnej a ma zupełnie inne wykształcenie, mimo to nie traci nadziei, bo ona umiera ostatnia.

ocenił(a) film na 10
kleine_karol

Niedługo później dziewczyna, której imię pochodzi od greckiego słowa katharós, zaczyna się zastanawiać dlaczego czasy, do których kleine_karol lubi powracać pamięcią pozostały już tylko wspomnieniem i czy aby na pewno nie mogą znów stać się teraźniejszością. Życzy autorowi posta, aby wydarzyło się to "coś" w co wierzy, że nadejdzie.

jogowita

tymczasem zaginiona poczta od jogowity odnalazła się po 4 dniach, wzruszony karol lekko się uśmiecha,odpowiada nieśmiale- dziękuję, po czym odjeżdża sam swoim motorkiem z torbami z obu stron.

ocenił(a) film na 9

Cudowny jest ten wątek.

ocenił(a) film na 9

Pewna dziewczyna natrafia na ten piękny wątek i nie może się oprzeć przed napisaniem posta. Siedzi z laptopem gdzieś na końcu świata i zachwyca się wrażliwością ludzi, którzy tu tak cudnie piszą. Wyczekuje jesieni, znowu musi się pakować. Tęskni, ale jej marzenia w końcu się spełniają. Jest gotowa na wyzwania, które przyniesie jej życie. Wierzy, że za jakiś czas obejrzy 'Amelię' w oryginale i zrozumie wszystko. Wierzy też, że wszystko jest do osiągnięcia, trzeba tylko bardzo chcieć i ciężko pracować. Pozdrawia wszystkich serdecznie i ma nadzieję, że jej post nie będzie ostatnim..

5 listopada o 22:37, gdzieś na południu Polski, chwilę po obejrzeniu "Amelii" siedzi K i szczerze się cieszy że powstał ten wątek i są jeszcze na świecie ludzie wrażliwi na piękno. Bowiem ostatnimi czasy doznaje samych zawodów i boi się komuś zaufać, a przecież nie można żyć ciągle w strachu. K lubi pieski, chłodne wieczory pod kocem z kubkiem herbaty i dobrą książką, spaghetti. K nie lubi jak ktoś zdrabnia jej imię, spóźniania się, tłumów. Chciałaby kiedyś zwiedzić Paryż oraz inne miejsca na świecie ze swoją najulubieńszą osobą. Mimo wszystkich problemów, klęsk i gorszych dni, K wciąż wierzy w dobro i stara się na swój sposób je czynić.
A teraz życzy wszystkim dobrej nocy!

14 lipca 2019 roku w pustym krakowskim mieszkaniu Pliszka próbuje przypomnieć sobie głos swojego taty. Tata Pliszki lubił pomidory ze śmietaną, zapach benzyny i dorysowywać wąsy kobietom z okładek kolorowych gazet. Tata Pliszki nie lubił otwartych drzwi, odcisków tłustych palców na szybach i swojego odbicia w lustrze. Pliszka siedzi w oknie już któryś miesiąc i nie robi nic, choć mogłaby robić tak wiele. Teraz rozumie swojego tatę, który tuż przed swoimi 28 urodzinami, patrząc na pomarszczonego, różowego chłopczyka o oczach wielkich i błękitnych jak mazurskie jeziora, postanowił zostać mężczyzną, zapuścić wąsy i pójść do prawdziwej pracy, a swoje marzenia zamknąć na cztery spusty gdzieś na dnie duszy i tylko po kryjomu wyjmować i w ciemności obracać między palcami jak drogocenne kamienie. Tata Pliszki, zamiast zmężnieć i dojrzeć, skurczył się i zasechł, aż w końcu którejś kwietniowej nocy odfrunął gdzieś hen wysoko, zostawiając po sobie wynędzniałą, woskową łupinkę. Pliszka boi się, że nie zdąży. Że jak tata się nie odważy. Że jak małe, przestraszone zwierzątko przesiedzi resztę życia w ciasnej norce. W tym samym czasie na parkingu pod jej blokiem wysoki staruszek spod osiemnastki mruczy pod nosem i wodzi wzrokiem za starym kundelkiem na krótkich koślawych łapkach, który wałęsa się po trawniku i ryje nosem w wilgotnej ziemi.

ocenił(a) film na 10
pIiszka

Pliszko, odważ się.

użytkownik usunięty
opakowaniepomleku

:) Cześć. To było piękne. Wysłałem Ci x lat temu zaproszenie :) To, teraz ja coś dopiszę na dolę...

użytkownik usunięty

18 lipca, na końcu świata - ale tego, którego początek, koniec i - jak na razie przypadkowe - odradzania zawsze znajdują sobie miejsce w Polsce (trochę bardziej na północy niż na południu) - Junie w końcu decyduje się zostawić kilka linijek w chyba już ostatnim miejscu, które wydaje się być otwartym na tego rodzaju małe wywody, a którego jeszcze nie próbowała (choć i tym nieotwartym dawała już też szanse). Tym samym ostatecznie kładzie kres nadziei, że nowe miejsce zaowocuje jakąś nową, choćby tylko chwilową, interakcją, bo z myśli "napiszę-a-wtedy...", przechodzi w "napisałam-i...?", a tej wydaje się już trochę brakować tego, co mogłoby napędzać nagłe plany.

Junie nie znosi pisania o sobie w trzeciej osobie, szukania nowych znajomości, możliwości czy wglądu w świat jej niedostępny poprzez wcześniej przygotowane prezentacje, a nie przez bezpośrednie poznawanie chwili, a także spędzania dużej ilości czasu w miejscach, w których nie może znaleźć choć chwili, gdzie właśnie ten czas, właśnie to miejsce, a także ta nieustająca, nieprzestająca-dawać-o-sobie-znać pasja/siła życiowa czy co to tam w niej siedzi (jeśli w ogóle siedzi, i jeśli jest to coś, przy czym nazywanie jest czymś koniecznym) mogłyby razem złożyć się na coś, co zapewniłoby dobrze/produktywnie/ciekawie/w zgodzie ze sobą/spokojnie przeżyty dzień. A w tym momencie jest dokładnie w samym środku tego wszystkiego - ale mimo to jeszcze nie jest w środku świata (by można było wykrzykiwać z niego miłość?), choć któregoś dnia i na to się odważy, a przynajmniej do tego chciałaby dążyć (na tyle, na ile jest to coś, do czego dążyć można).
Ktoś przyglądający się temu z boku mógłby dodać też, że również "kończenia zdań zbyt szybko", tak, że nie wiadomo już, do czego w ogóle nawiązuje ich koniec.
Ale końce może nie są aż tak różne od początków, albo razem z początkami różne od trwania i zacząć można w każdym momencie, a moment ten sam się ułoży tak, jak ułożyć się miał, i nie będzie można mówić o stracie kontroli czy szansy w miejscu, gdzie żadnej z nich - od początku - nie było. Ale chwila obecna jest zawsze, a rzeczy, osoby, zjawiska i chwile, które można w niej/dzięki niej poznać nieustannie zmieniają kształt i samo to zasługuje na małą celebrację, choćby przez danie im odrobiny uwagi, a w tym wypadku wyraźne końce i początki mogą się przydać.

Junie nie zna limitu słów, więc dodaje szybko, by ta prędkość w jakimś stopniu zmniejszyła objętość wpisywanych słów, że lubi języki obce i dostaje nagłej, usilnej chęci nauczenia się każdego, który w dany momencie usłyszy, nie potrafi rozróżnić zainteresowań i umiejętności, które są "przydatne" od tych, które są wszystkim innym, marzeń od planów, "ważnych" momentów od tych mniej ważnych, oddzielać odczuć wyraźną linią, a joie de vivre ceni sobie ponad wszystko, choć stara się nie używać za często terminów, które mogą być ciężkie od znaczeń, bo jest spora szansa, że się wśród nich z rozmówcą trochę zaplączą i miną w pół zdania.
Nie potrafi też odgonić od siebie poczucia, że przegapiła moment, w którym wyrusza się, by rozpocząć... a może nie ma czegoś takiego, jak przegapienie i nie trzeba kończyć tego zdania?

Nie przepada też chyba za sprawdzanie (wracaniem do) tego, co napisała, bo i tym razem tego nie robi.

ocenił(a) film na 7

4 miesiące i 11 dni później przemek postanawia odpisać... Jest już grubo po 2 w nocy a mimo to nabrał do tego chęci. W jakimś sensie utożsamia się z główną bohaterką, albowiem ma też swój własny świat. Mimo tego że jest już znudzony swoim jednostajnym życiem i brak mu chęci na to co ciągle na niego oczekuje czuje się zachwycony czytając odnaleziony wątek... I postanawia kontynuować to piękne dzieło, twierdzi "to wspaniałe" i myśli sobie "świetny temat autorze, szkoda że twoje konto już nie istnieje... A może obserwuje ten wątek gdzieś z boku" Chociaż wie że nie zaśnie jeszcze przez jakąś następną godzinę czuje się pogodzony z tym faktem. Jest mu też świetnie że oglądając film po raz drugi aż tak dobrze go nie pamiętał ponieważ myśli sobie "tak ten film był tak dobry że chciałbym go zapomnieć i zobaczyć raz jeszcze" kto wie może kiedyś tak zrobi? Nic mu już nie zostało jak położyć się założyć słuchawki na uszy i poczytać książkę. Następnie chciałby zasnąć i przeżyć kolejny dzień pamiętając o tym że gdzieś jest takie miejsce jak to i że kiedyś do niego wróci. Czy wróci? ja mam nadzieje że tak...

ocenił(a) film na 10

pewna kobieta, już nie dziewczyna, postanawia znowu wrócić. do wspomnień, do dawno pozostawionych tutaj treści - każda wiązała się z ważną dla niej chwilą. tęskni za spokojem, beztroską i tamtym uczuciem. za tamtym światem, czułością, uważnością. za Nim.
i wysyła w kosmos moc dobrej energii, która odbita od gwiazd uderzy we wszystkich, którzy potrzebują sporej, otulającej dawki dobroci.

ocenił(a) film na 10
opakowaniepomleku

Pewien mężczyzna już nie chłopak też wraca... pamiętając jak bardzo pomógł mu w życiu ten magiczny krąg wielbicieli Amelii, te wszystkie nie znane a jakże bliskie mu osoby.....dziękując im wszystkim wysyła w niebo moc dobrej energii.

ocenił(a) film na 10
tenar

W chwili wielkiego stresu i lęku pewna już kobieta przypomina sobie forum, gdzie jakieś 13 lat temu pierwszy raz wysłała wiadomość. Zdała sobie sprawę, że temat tworzony przez wspaniałych ludzi dalej żyje i ma się dobrze. Powróciła myślami do dawnych lat i doskonale pamięta chwilę wysłania pierwszej wiadomości. Wspomnienia są tak wyraźne, że czuje nawet ich zapach. Na twarzy pojawił się uśmiech, ale i tęsknota za beztroskimi latami. Chciałaby, żeby wreszcie się ułożyło jak należy, czas najwyższy. Dziękując za dobrą energię, życzy każdemu czytającemu wszystkiego co najlepsze. Sama jest bardzo zmęczona, ale ma nadzieję..

ocenił(a) film na 9
opakowaniepomleku

Każdy chyba ma ten moment, że wraca. Inna czasoprzestrzeń, a powrót sam się narzuca. Dzielimy się tu kartą ze swojego życia, wkładamy między strony opowieści różnych ludzi. Magiczne. Opakowanie - za Nim..?

25.11.2020 44 minuty po godzinie zero 22-letnia Maja postanowiła drugi raz obejrzeć tę piękną baśń. Cudo się skończyło, a ona (cały czas kaszląc, 2020) przypomniała sobie, jak na nie natrafiła. Po bardzo inspirujących zajęciach szła radośnie na przystanek. Był luty, dość zimko, więc tańczyła w miejscu czekając na tramwaj. Podszedł ktoś z bardzo pięknym uśmiechem, uśmiechał się jakby się znali. Spytał co tańczy i jak jej minął dzień. Wymienili 3 zdania i zobaczyła swój tramwaj, do którego bez zastanowienia wsiadła. On zdążył się spytać czy się jeszcze zobaczą. 'Zobaczymy'- zaśmiała się. On szybko podał jej jeszcze adres email i powiedział, żeby napisała, jeśli chce. Nie napisała, przez 4 dni nie napisała. Nie wytrzymała, krótką ostrożną wiadomość, choć myślała, że pomyliła adresy. Odpisał jej, w drugiej wiadomości napisał, że gdy ją zobaczył poczuł się tak jak oglądając Amelie. Musiała więc włączyć film. Od ponad pół roku nie utrzymują kontaktu i Maja mieszka już w innej bajce, ale życie - życie cały czas jest piękne.

nieMaja

Mam nadzieję Kamil, że odnalazłeś się już w tym świecie :)

ocenił(a) film na 9
nieMaja

Taka historia i taki finał.. Mam nadzieję, że inna bajka nie jest gorsza. Pozdrowienia!

Pewna kobieta, a może jeszcze dziewczyna? siedząc przy swoim starym biurku w sobotni zimowy wieczór, gdzieś na południu Polski, postanawia uwierzyć w siebie, a na dowód tego pisze ten komentarz, aby nie zapomnieć, iż złożyła obietnicę. Tak jak Amelia nieustannie tworzy scenariusze idealnego życia i może zbyt długo już czeka aż szczęście zapuka do jej drzwi.. mimo wszystko wierzy (choć przychodzą i chwile zwątpienia), że także i ona odnajdzie miłość. Dziewczyna pragnie podziękować za wrażliwość forumowiczów i życzyć im, by mieli odwagę marzyć i te marzenia spełniać. Cudownych chwil ! :)

użytkownik usunięty

W tym samym czasie, 10-go października 2021 i kilka godzin po tym, jak odebrałem jedną z ostatnich już prywatnych wiadomości, postanowiłem przeczytać w całości wpisy tego wątku.
Siedemnaście lat temu, wróciłem późnym wieczorem do domu i skleiłem kilka zdań, które zaowocowały dzisiaj blisko już tysiącem wpisów. Byłem ciekaw co takiego działo się u mnie przez te ostatnie kilkanaście lat i jakie lekcje przyniosły te wszystkie życiowe doświadczenia.
Czasami jednak, jak w filmie "Zniknięcie" G.Sluizera - może lepiej, jak nie grzebiemy. Lepiej kiedy ciekawość nie zwycięża.
W Krakowie panuje bardzo przyjemny chłód, który Michał uwielbia. Zbliża się jego najpiękniejsza pora roku i nadchodzi te parę magicznych dni, kiedy powietrze staje się niebieskie i czuć pierwszy mróz. Pod nogami chrupią już martwe liście i znowu, po kolejnej niespełnionej miłości, coś chrupnęło w sercu na stałe.
Bezpowrotnie już utracił nadzieję, że kiedykolwiek coś się ułoży.
Czytając wpisy sprzed kilku i kilkunastu lat, natrafił na wpis pewnej młodej kobiety. Pamięta ten wieczór jak dzisiaj, mimo że mija piekne osiem lat odkąd na niego odpowiedział. Wtedy coś poczuł. Zawsze to czuje kiedy spotykał kogoś interesującego. Uczucie, że dana osoba pozostanie z nim na dłużej a jednak, tym razem na krótko - ich drogi się zeszły. Dzisiaj ta kobieta, na pewno jest kimś wybitnym. Intelektem przewyższała go o głowę, znajomoscią języków obcych nie miała sobie równych. Na pewno jest kimś waznym. Założyła zapewne rodzinę, może ma nawet dzieci. Musiało jej się udać, przecież on zawsze się o to modlił. W każdym, jednym spotkaniu zadawał sobie troszkę bólu prosząc Tego, który tym kieruje, "jeśli nie ze mną jej dane będzie życ, niech będzie szczęśliwa". Ma nadzieję, że jest. Ma tylko nadzieję, bo kilka lat temu zerwała kontakt. I słusznie, bo Michał zahocwał się jak ostatni dupek. Pisał o tym na forum kilka lat temu. Pomyślicie, drama - on jest romantykiem, on lubi jak serce krwawi.
Mijały kolejne lata. Lata życia w samotności. Było tyle tych dni, że całości układa się Michałowi dzisiaj jak w tych jego filmach. Gdyby miał poszukać dobrej muzyki do tych slajdów, wzorowałby się na scenie z "Przerwanej Lekcji Muzyki" z Wilco w tle.
Kolejne kadry, wiosna, lato, jesień, zima. Zmieniające się okładki tanich kalendarzy w kuchni i nagle próba, chyba tak to można nazwać, zejścia z tego świata. Moment zwątpienia w samotności, zawodowego wypalenia i butelka whisky. Trzy dni wyrwane z życiorysu. Do dzisiaj to tylko białe karty, dni których on nie pamięta. Mija parę miesięcy kolejny "strzał". Tym razem sam Stwórca się upomniał o niego. Kolejne kadry z Wilco. Oczekiwanie na pomoc, narastający sygnał ambulansu wyrywa z już tamtego świata. Szpital, badania, badania, badania - jednak wtedy było dla kogo żyć.  Tak mi opowiadał dodając - czy jednak może trzeba było się już temu uczuciu poddać...? Przecież wbrew obiegowej opinii, było to najpiekniejsze doznanie.
Przyszła zaraza. Pozamykali nas w domach. Filmy, filmy, filmy, wciąż te filmy i treningi.
Michał odkrył w roku pandemicznym, że do treningów najlapiej słuchać czegoś z dorobku Hansa Zimmera. Ścieżka dźwiękowa do Dunkierki i Mrocznego Rycerza świetnie współgra z rosnącymi z minuty na minutę, uderzeniami serca.
Dzisiaj powoli wszystko wraca do normy. Michał nie myśli już o związkach. nauczył się w końcu chyba myśleć o sobie i realizuję się w tym co najbardziej kocha w swoim życiu - w swoim zawodzie. Wczoraj kilkunasto godzinne miłowanie się w zawodzie dodało znowu sił. Malutkimi kroczkami, malutkie prywatne sukcesy. Jest ok. Jest cisza a niczego, jak świętego spokoju Michał nie ceni sobie bardziej a i tego musiał sie nauczyć. Zrobiłby to już dekade temu, gdyby słuchał przyjaciół. Oni dzisiaj tez już odeszli. Zajęli się swoim życiem a i u mnie Stwórca postawił kropkę na moim dzieciństwie. Ostatni rok zmienił wszystko i jego samego również. Bezpowrotnie. Czy na dobre? Zobaczymy.  Teraz, już tylko z górki. Tylko nie tak jak zawsze, powoli. Z reką na hamulcu. Michał cieszy się z tego, że @opakowaniepomleku @Tenar @HolyGrey @mpelasia nadal tutaj zaglądają i zadaje pytanie - a co u Was? W tym samym czasie... :) 

ocenił(a) film na 10

Michale dzis Kraków ciepły nagłe ciepło w pazdzierniku nie jest czymś zwyczajnym... znam cię jak stary szeląg a nigdy Ciebie nie spotkałem.....i po raz kolejny powtorzę jak bardzo ci jestem wdzięczny za ten wpis sprzed tylu lat ktory nie boję się tego powiedziec uratowal moje zycie...... Tenar ma dzis dwoje wspaniałych dzieci a mógł skończysz w rynsztoku Tenar dziś wciąż zachwyca się każdym dniem a mógł od dawna leżeć sześć stóp pod ziemią .... dziękuję Ci Michale ze mogę dziś patrzeć na swoje dzieci i zachwycać się każdym dniem.... w tym samym czasie ktoś właśnie pierwszy raz włączył Amelię i zachwycił się dotykiem ziaren kawy.... Kraków spowija noc a dobre Anioły wciąż wierzą że czasy są dobre dla marzycieli................

ocenił(a) film na 10

Parędziesiąt lat później, Mateusz kontynuuje kolejny dzień w nowej pracy. Przez okno wpadają promienie słońca a drzewo topoli za oknem puka do niego w okno małą gałęzią. Właśnie miał zacząć analizę kolejnego slajdu w prezentacji, której zagadnienia musi przyswoić. Pomyślał zatem że włączy muzykę dla odprężenia. Playlista z muzyką fortepianową. Los chciał że pierwszą pozycją na playliście piosenka ze ścieżki dźwiękowej z filmu Amelia. Ta muzyka zwiodła go na to forum i skłoniła do napisania tego postu.

ocenił(a) film na 10
matchevy

Kolejne 2 lata później Gosia leży w swojej sypialni zimowym wieczorem, po 5 w życiu seansie Amelii w wieku 34 lat. W kącie śpi jej 13 letni pies, który towarzyszył jej przy pierwszym seansie Amelii na studiach. Jutro rano wstanie do pracy, nałoży długi do kolan sweter i wyjdzie z parasolką na ulice Szczecina. Pójdzie do pracy przyglądając się twarzom ludzi i wymyślając ich historie.

ocenił(a) film na 10
Massterek

jakie to miłe, że mimo, że świat pędzi, ktoś tu jeszcze zagląda.

ocenił(a) film na 10
Massterek

pewnej 36latce, która swój pierwszy post napisała tutaj osiemnaście lat temu, czasami wydaje się, że ten czas kiedy pierwszy raz zobaczyła "Amelię" był tylko snem. na szczęście post nadal tu wisi, więc jest on naocznym dowodem, że przeszłość istniała naprawdę.

jest też Zosia. już 15letnia odrębna istota. 

ocenił(a) film na 9
opakowaniepomleku

I my! wracamy, czytamy i pamiętamy!
siedemnaście lat temu niezwykle sentymentalna dziewczyna zostawiła tu ślad pod postem nieznajomego.. i historia przenosi nas teraz do miejsca na wrocławskich przedmieściach, rezolutnych kilkulatków w domu, krasnala w ogrodzie (a jak!) i ciągle zarywanych nocy na filmy <bunch of love!>

ocenił(a) film na 10
abraxass

to jest niesamowita historia!

ocenił(a) film na 10
opakowaniepomleku

Opakowaniepomleku nie mogę w to uwierzyć ona ma już 15 lat??? Coś niesamowitego uśmiechy dla was wszystkich którzy zostawiliscie tu cząstkę swojego serca

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones