PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31416}

Amelia

Le fabuleux destin d'Amélie Poulain
7,5 266 611
ocen
7,5 10 1 266611
7,5 38
ocen krytyków
Amelia
powrót do forum filmu Amelia

Ten film, jest idealnym przykładem tego jak zwabić ludzi. Co jest potrzebne? Paryż, zanużony w
odpowiednio dobranych tonacjach, słodka, tajemnicza dziewczyna, która chce uszczęśliwiać
ludzi, technika kamery wyglądająca na trudną, a jednocześnie oryginalną i oczywiście
francuska muzyka. Tylko tyle wystarczy, żeby ludzie na całym świecie zachwycali się filmem o
niczym.
Przede wszystkim, przerost formy nad treścią, albo treści nad formą, a najlepiej to jedno i
drugie. Film jest aż pulchny od nawału przeogromnie długich dialogów - często
bezsensownych, wcale nieśmiesznych (ah, ten francuski humor), idących w parze z ujęciami
scen, tak bardzo kolorowych, tak bardzo 'skomplikowanie' nakręconych, tak pełnych od różnych,
przeróżnych technik, z dodatkiem tej ( dobrej, gdyby nie ten przerost wszystkiego nad
wszystkim) muzyki. Po jakimś czasie, zaczyna Ci się kołować w głowie i masz dość - natłoku
wszechobecnej tajemniczości, z każdej strony, która i tak przestaje istnieć, przez (czyt. wyżej),
zasyp tak wielu informacji w połączeniu z obrazem, irytującej (na maksa) Amelii no i jeszcze ten
wątek magii! gadające zwierzątka i lampki w jej pokoju. Film, który miał duże szanse stać się
mądrym, interesującym dziełem, jest niestety kiczowatą papką dla ogółu publiczności - zresztą
taki był jego zamiar. Oczywiście rozumiem zamiar groteski i ironii w filmie - uwielbiam np: Tima
Burtona, ale nawet to wydaje się całkowicie nieudane.
Czytając niektóre wypowiedzi osób lubiących ten film, które zarzucają 'tym drugim' nieczułość i
nie wrażliwość, chce mi się śmiać, bo ja akurat należę do osób bardzo wrażliwych i bardzo
utożsamiających się z postaciami filmowymi. Jednak, tu, nie było nad czym ubolewać, nad
czym płakać, ani nad czym się zachwycać, właśnie ze względu na formę, która w przerażający
sposób psuje film.
Sama już nie wiem do czego ten film zaklasyfikować, z jednej strony jest niesamowicie
przesłodzony, z drugiej strony, wydaje mi się, że autor utworu chciał z niego zrobić słodko-
gorzką opowieść, w której jednak czai się to drugie dno, w tym wypadku zagłuszanie swoich
problemów emocjonalnych poprzez pomaganie ludziom. Więc można by powiedzieć, że jest to
komedio dramat, jednak nie do końca, bo przecież autor miał też na celu rozweselenie, dania
ludziom trochę ciepła, nadzieję na lepsze.
Tak więc, podsumowując, Amelia jest niestety jednym z tych najbardziej irytujących filmów
które powstały. Naiwna fabuła i wyolbrzymiona forma sprawiają, że film nie zasługuje na dobrą
ocenę.

ocenił(a) film na 10
la_belle_juliette

Twoja jakże nazbyt długa (powtarzasz się w wielu miejscach, ubierając te same myśli w inne wyrażenia - tu się kłania pseudointelektualizm, ale dzisiaj ludzie tak po prostu mają :)) wypowiedź dowodzi tylko tego, że powinnaś obejrzeć ten film kilka razy, bo kompletnie go nie zrozumiałaś, albo po prostu nie potrafisz, ponieważ nie posiadasz takiej zdolności (co też bardzo często się zdarza). Samo już stwierdzenie na samym początku: "Przede wszystkim, przerost formy nad treścią, albo treści nad formą, a najlepiej to jedno i
drugie." - jest po prostu książkowym przykładem błędu logiczno-językowego, bardzo dobry początek. Następnie to że Tobie nie przypada do gustu francuski humor - nie oznacza, że ogólnie nie jest on zabawny, to kolejny kardynalny błąd! Tak samo jak wielu nie odnajduje się w humorze angielskim, amerykańskim, włoskim czy też (o zgrozo) warszawskim, przywłaszczanie sobie prawa do ferowania opinią czy coś jest zabawne czy nie to gruba przesada i zupełnie nie na miejscu - inaczej przedstawia się sytuacja gdybyś ubrała to w słowa: "do mnie nie przemawia, nie moje poczucie humoru etc." Jest to jeden ze stylów, które składają się na ogólnie pojęty komizm (jak jego definicja stara i szeroka - odsyłam do historii). Nie podobają CI się gadające zwierzątka, lampki w pokoju,.. otóż ten film jest o dzieciństwie moja droga :) Tutaj właśnie świat baśni, magii i bajek na dobranoc przeplata się z ironią i groteską... sytuacja ta spowodowana jest nadopiekuńczością rodziców Amelii, odcinających ją od świata zewnętrznego (na każdym poziomie), która w całości przekłada się na jej późniejszy zarys charakterologiczny. Stąd nadal ma w sobie ciekawość dziecka, skłonność do czynienia psot i ogromny zasób wyobraźni oraz marzeń. Stąd też reżyser nie mógł inaczej postąpić jak ocieplić Paryż i jego dzielnice, nasycić kolory i postarać się go zmienić w bardziej przytulne i ciepłe miejsce. Na temat aktorstwa nawet nie będę się wypowiadał, ponieważ to oczywiste że kreacje były po prostu krystalicznie doskonałe, tajemnicze i bardzo udane. Oraz jak najbardzie - jest to komediodramat. "Więc można by powiedzieć, że jest to
komedio dramat, jednak nie do końca, bo przecież autor miał też na celu rozweselenie, dania
ludziom trochę ciepła, nadzieję na lepsze." - Następny błąd logiczno-językowy. I podsumowując: "Oczywiście rozumiem zamiar groteski i ironii w filmie" - Nie, absolutnie nie rozumiesz :) I błagam Ciebie, kolejnym razem staraj się robić mniej błędów logicznych, im dłuższy post, tym masz większą skłonność do plątania się w swojej wypowiedzi i popełniania błędów, jednakże wszystko na pewno przed Tobą :) Tak czy inaczej, szanuję Twoje zdanie i "gust", i życzę miłego wieczoru. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
tadpole86

Różnica pomiędzy moją wypowiedzią, a Twoją jest taka iż - ja oceniam tylko i wyłącznie film, Ty zaś film oraz osobę której się on spodobał bądź nie. Dość słabe posunięcie, zwłaszcza, że Twoja wypowiedź jest całkiem sensowna. Nie sztuką jest komentować czyjąś opinię, wytykać jej błędy językowe, czy stwierdzić iż nie mam gustu, bo nie spodobała mi się Amelia. Sztuką jest rozmawiać na poziomie, wymieniać się opiniami tak, aby nie obrażać drugiej osoby oraz jej upodobań, bo - być może Cię zaskoczę, znam wiele osób z doskonałym gustem filmowym, które wręcz nie cierpią Amelii.
To samo tyczy się humoru na temat którego według Ciebie popełniłam kardynalny (!) błąd. Pięknie to ująłeś, pisząc, że tak samo ktoś mógłby nie umieć się odnaleźć się w humorze angielskim, amerykańskim itp. Oczywiście, że tak:) Wszystko to są powszechnie uznane stereotypy, że humor angielski - przeintelektualizowany, amerykański - przygłupi.. i tym właśnie pokierowałam się pisząc moją wypowiedź - stereotypem, upraszczając sprawę, trochę się z tego śmiejąc. To wszystko. Nie do końca pasuje mi stylistyka francuskich żartów - co nie oznacza, że nigdy w życiu żaden z nich mnie nie rozśmieszył. Teraz chyba rozumiesz, co miałam na myśli.
Oczywiście, że Amelię oglądałam kilka razy i oczywiście, że ją zrozumiałam. Właśnie dlatego napisałam mój post. Gdybym jej nie zrozumiała, obejrzałabym ją jeszcze raz, do momentu aż mogłabym się na jej temat wypowiedzieć. Twoja opinia, 'powinnaś obejrzeć ten film kilka razy, bo kompletnie go nie zrozumiałaś, albo po prostu nie potrafisz, ponieważ nie posiadasz takiej zdolności (co też bardzo często się zdarza)' zakłada z góry dość przykrą rzecz - ona nie podziela mojej opinii, jej się to nie podoba - na pewno nie zrozumiała, albo jest głupia. No tak. To takie typowe dla ludzi - jak ktoś nie ma takiego gustu jak ja to znaczy, że jest debilem.:) Otóż, zaskoczę Cię po raz kolejny - nie jestem głupia, na pewno też nie jestem pseudointelektualistką, ponieważ - nie staram się być intelektualistką, więc tym bardziej nie mogłabym być pseudo:). Film zrozumiałam w całości, zamiar ironii i groteski RÓWNIEŻ, ponieważ akurat groteskę uwielbiam i bardzo łatwo ją wychwytuję. Po prostu jej zastosowanie w tym filmie wydaje mi się kompletnie nie udane.
Nie musiałeś tłumaczyć mi psychiki Amelii. Ją także rozumiem - nie jest to skomplikowane, aby odgadnąć już na początku filmu, że mamy do czynienia z postacią dziecinną, naiwną, uciekającą w świat magii i fantazji, jednocześnie bardzo samotną, przez co, aby odbiec od swoim problemów pomaga ludziom.
Jeśli chodzi o błędy językowe, logiczno-językowe, oraz inne.. występujące w mojej wypowiedzi - z pewnością są, nie raz mi mówiono, że plączę się w wypowiedziach, a powtórzenia to najgorsze z najgorszych co robię. Ale dzięki za przypomnienie. ;))))
Podsumowując - szanuję Twoją opinię, dlatego też, nie mam zamiaru w sposób złośliwy czy jakikolwiek inny komentować Twojej osoby, co niestety w moim wypadku Ty zrobiłeś. Na przyszłość życzę mniej oceniania ludzi po ich guście i FAKTYCZNEGO szanowania ich opinii. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
la_belle_juliette

Film może się wielu osobom podobać, mnie ten rodzaj przedstawiania historii nie do końca odpowiada.
Twórcy stwierdzili chyba, że jeśli coś aspiruje do bycia... sztuką (aspiruje) to musi być ładne, świecić się, czarować, turlać się i błyszczeć aby zdobyć atencje widza. Wiadomo, takie rzeczy tylko we Francji, oczywiście w magicznym, tajemniczym i wspaniałym mieście... pełnym cudownych i uśmiechniętych ludzi - Paryżu. Europejskie kino dla nowobogackich amerykanów.

ocenił(a) film na 5
la_belle_juliette

Nic dodać nic ująć. Jestem świeżo po seansie i już myślałam, że coś ze mną nie tak, że nie doceniłam takiego "arcydzieła". Głowa mnie rozbolała od tego filmu. Na początku (dzieciństwo Amelii) miałam jeszcze nadzieję, ale potem Amelia urosła i była taka irytująca, że nie mogłam się skupić na obrazie, który zresztą był strasznie nudny (nie wierzę, że użyłam tego słowa, bo gustuję w powolnych, spokojnych filmach). Za dużo wszystkiego. I tu nastąpił przełom, bo w pewnym momencie zapytałam siebie: Czy coś takiego nie nazywa się przypadkiem kiczem? Nigdy wcześniej w żadnym filmie tego nie dostrzegłam. Chyba już do niego nie wrócę.

ocenił(a) film na 8
la_belle_juliette

Dla mnie też zabawnych momentów w "Amelii" jest dość mało, ale sama główna bohaterka ma ciekawą, barwną osobowość - nostalgiczna i marzycielska introwertyczka, jak wielu ludzi, np. ja. Pewnie dlatego ten film mi się spodobał, choć jeśli chodzi o rodzaj humoru, to gustuję w innym (np. "Żandarm z Saint-Tropez", "Różowa Pantera: Strzał w ciemności", "Różowa Pantera kontratakuje", "Zabity na śmierć", "Płonące siodła", "Ściśle tajne", "Naga broń", "Szklanką po łapkach" itp.).

Dla mnie "Amelia" to po prostu pogodny, sympatyczny film o ciekawej postaci, a humor ma drugorzędne znaczenie. Może momentami nudny, przynajmniej dla niektórych, ale na pewno ciekawy jako całość.

ocenił(a) film na 6
la_belle_juliette

,,Czytając niektóre wypowiedzi osób lubiących ten film, które zarzucają 'tym drugim' nieczułość i
nie wrażliwość, chce mi się śmiać, bo ja akurat należę do osób bardzo wrażliwych i bardzo
utożsamiających się z postaciami filmowymi. Jednak, tu, nie było nad czym ubolewać, nad
czym płakać, ani nad czym się zachwycać, właśnie ze względu na formę, która w przerażający
sposób psuje film. ,,

Doskonale to ujęłaś ... Mi też niewiele trzeba, żeby film mnie wzruszył i doprowadził do łez , jednak ,, Amelia ,, tego nie zrobiła żadną swoją sceną, a nastawiałem się na film , który nawet jeśli nie wywoła u mnie wzruszenia , to będę się po nim czuł radosny i doceniał bardziej życie ...
Ja sam do końca nie wiem o czym jest ten film , czy o pomaganiu innym , czy tak naprawdę o szukaniu miłości przez główną bohaterkę . Może przez to, że dobre uczynki wobec bliźnich nie były wyrafinowane ten film po prostu mnie nie wzruszył. Owszem podobało mi się, że film poniekąd daje do zrozumienia , że pomoc innym może przynieśc również nam radośc, jednak to wszystko było ukazane nie zbyt intensywnie i według mnie Amelia nie zasługuje na miano francuskiej ,, Matki Teresy ,, .

ocenił(a) film na 10
kocham_kino1992

Jak nie podeszły łezki do oczu w jednej z ostatnich scen, gdy Amelia lepiąc swojego placka, słyszy, że ktoś poruszył te kulkowe zasłony ( mając w wyobraźni, że o to ukochany idzie) a tutaj tylko kotek... Zaprawdę, ubolewam nad poziomem kobiecości, bo ja łezkę uroniłem. I to niejedną. Ten film to jest taka magia, takie emocje, że nie sposób opisać.

ocenił(a) film na 5
saa

ehh "POZIOM kobiecości" bo Ty uroniłeś łezkę? Co to ma być za porównanie? Na pewno nie obiektywne. Ciekawe czy tak samo jak nad tym filmem lejesz łzy nad np. ludzkim nieszczęściem (oczywiście tym realnym a nie filmowym). Osoba która nie chlipie nad wszystkim co słodkie i magiczne jest mało wrażliwa? Oj chłopie widać, że jeszcze nie dorosłeś bo nie wiesz, że w realnym świecie dzieją się dużo smutniejsze rzeczy, a film odebrałbyś jako coś co Ci się spodobało a nie miernik czyjejś wrażliwości.... Jak dla mnie produkcja ta miała być nadzwyczajna i bajkowa i chyba też ciekawa, jednak została sama otoczka, która widocznie miała być najważniejsza bo nad fabułą to nikt za długo się nie zastanawiał, a magii jest tam tyle co nic, to w końcu nie jest Czekolada.

ocenił(a) film na 5
la_belle_juliette

Zgadzam się z tą opinią. Film wizualnie ładny i to jego główny atut. Treść jakaś tam jest. Ale ogólnie faktycznie ani to dramat ani komedia. Muzyczka akurat okej, taka typowo Francuska. Główna bohaterka z zaburzeniami emocjonalnymi dla niektórych irytująca, dla innych urocza i ok - zależy od wrażliwości danego człowieka na taki sposób bycia.
Jak dla mnie produkcja godna uwagi ale ogólnie całość przereklamowana.
5/10.

ocenił(a) film na 7
_MAX_

Duży plus za oprawę muzyczną, scenerię, kapitalne ujęcia Paryża, uroczą postać Amelii i za melancholię w jaką wprawia ten film. Z drugiej strony duży minus za fabułę,... a raczej jej brak. Dla mnie to kilka wątków powrzucanych do jednego worka: handlarza na warzywniaku poniżającego swego "niedorozwiniętego" pracownika, starego malarza, samotnego ojca, niespełnionej w miłości kelnerki, tajemniczego obiektu westchnień nieco zamkniętej w sobie i nieśmiałej Amelii. Dla mnie taki barokowy misz masz wywołujący uśmieszek na twarzy, ale bez jasnego przekazu. Jedyny przekaz, który mi się wyłania z filmu to fakt, że świat z pozoru nieco nieśmiałej i ekscentrycznej Amelii jest... dziwny tj. punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

bellate

W każdym przypadku: poszukiwanie i tęsknota. To nie tyle "barokowy misz", ile spójna narracja.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones