O ile aktorka zagrała w tym filmie naprawdę świetnie, to jednak prawie nagie paradowanie na
ekranie po raz wtóry i wtóry zniesmaczyło mnie do reszty. Jakby reżyser nie był do końca pewny, że
film sprzeda się tak dobrze, dlatego musiał przyozdobić każdą scenę cyckami Amy - co mi osobiście
oczywiście nie przeszkadza :)
Wszyscy widzowie wiedzą, że to główna kusicielka, femme fatale, za którą ugania się połowa
bohaterów filmu, nie potrzeba tego aż tak podkreślać. Sama Amy spisała się na medal i moim
zdaniem epatowanie nadmierną ilością cyca działało raczej na niekorzyść jej kreacji, obdzierało ją
ze słodkiej, intymnej tajemnicy.
No cóż, american style.
haha to było dziwne XD
odbiegnę troszke od Amy, ale czy wie ktoś jak skończyła sie ta historia tego Stoddarda o jego dzieciństwie? chyba że gdzieś mi umkneło
Lekki cleavage Cię zniesmaczył? Ile masz lat? Oglądałeś filmy porno? Niektórzy są niesamowicie nadwrażliwi :)
Nie mówię że od razu zniesmaczył, ale raz czy dwa by starczyło, a nie przy prawie każdej scenie :P od za dużo słodyczy też można zwymiotować :) Nie mam nic przeciwko cycuszkom oczywiście, ale czasami ludzie myślą, że wystarczy nimi nieco pomachać po ekranie by wzrosła wartość filmu, co nie zawsze jest prawdą.