Jest to mój ulubiony film skierowany do młodzieży. Czasem do niego wracam. Z nudów i ciekawości przeczytałam pierwsze 2 książki Louise Rennison (na ich podstawie jest oparta treść filmu). I chylę czoła reżyserce i scenarzystom. Wyciągnęli to co najlepsze i najśmieszniejsze z tych 2 pozycji literackich, tworząc lekką, zabawną, romantyczną historyjkę (w miarę realistyczną). Bo gdybyś zapoznała się z "papierową" wersją Georgii to filmowa kreacja przypadłaby ci o wiele bardziej. Wierz mi i tak ją stonowali, zwłaszcza małostkowość, egoizm (owszem typowy dla nastolatek, też taka byłam, ale nie wobec np. ukochanego). Lindsay wcale nie jest takim koszmarem, Jas wcale nie jest taka milutka, o samej G nie wspominając, zdecydowanie brak jej elokwencji (jej jedyne wypowiedzi wobec Robbiego to "nnnngghhh" albo obelgi, wyrzuty etc.). I ciągle latała za jakimkolwiek chłopakiem (w tych 2 książkach była z Peterem, Markiem, Robbiem, Davem, w kolejnych jest ich więcej). A niby taka nieurodziwa i nielubiana. Straszna dziewczyna. Grrrr Filmowa Georgia jest fajna, zaczęła etap przeistaczania się (jak to brzmi :/ xD) z dziewczynki w kobietę. Jest naturalna, nie robi dziubków (z ust), nie śmieje się głupkowato, i nie nakłada tapety na twarz (jak Georgia "papierowa").. Po prostu fajna osoba, z która można ciekawie spędzić czas. Sorry za dłużyzny. ^^

Aaron rzeczywiście przeuroczy, dla niego wzięłam się za ten film :D Ogólnie film nie jest zły, było parę śmiesznych momentów, 14-letnie dziewczyny powinny być zadowolone. Mnie irytowała odrobinę główna bohaterka, ale faktycznie nastoletnie dziewczyny czasami zachowują się idiotycznie (coś się o tym wie...) więc nie będę się czepiać.

Te jej miny to właściwie jedna z niewielu pozytywnych rzeczy w tym filmie. Bardzo fajnie ta mimika u niej wyglądała, nie każdy tak potrafi

Mnie jej miny też trochę irytowały, były za bardzo przerysowane zresztą jak cały film ):