Lubię ten film bo mimo wielu różnic do książek ma spojną całość. Gilbert miał wiele świetnych scen tylko było go za mało. Ja po kilkunastu latach dopiero zauważyłam jak on uroczo klepie Anię w tyłek i to na oczach własnego ojca.:) Ania w książkach długo się opierała przed miłością. W 1 części była dzieckiem to zrozumiałe,że bardziej się czubili. Ale w tej części ona się nad nim znęca psychicznie. Diana i Maryla mówią jej prawdę o Gilbercie. Ona ma gdzieś jego uczucie. Pomijając jej odmowę to prosto w oczy mówi mu,że to co on czuje do niej nie jest prawdziwe. Oczywiście wie lepiej. Woli mieć w nim przyjaciela. Niech się żeni z kimś innym. Ale nie pomyślała,że jego żona mogłaby mieć coś przeciw. Diana w sumie 3 razy mówiła,że Gilbert się jej podoba. Anka puszczala to mimo uszu i nakręcała Gilberta by go odrzucić. W dodatku jak pokłóciła się z Gilbertem na ślubie Diany to zawracała jej głowę własnymi problemami. Diana miała gości, męża i podróż poślubną, a Ania marudziła by pogadała za nią z Gilbertem. Zamiast samemu to zrobić. Gilbert miał anielska cierpliwość.