PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=257691}
7,0 164 027
ocen
7,0 10 1 164027
6,8 27
ocen krytyków
Ant Man
powrót do forum filmu Ant-Man

Warto zobaczyć

użytkownik usunięty

Byłem i szczerze polecam. Dobre poczucie humoru. Ciekawe ukazanie niektórych praw fizyki. Nawiązanie do jednego z memów o pociągu(choć to pewnie nie było zamierzone i tylko moja wyobraźnia podziałała). Oglądałem wszystkie filmy od Marvel i ten najbardziej mi się spodobał. Bardzo polecam ten film dla dorosłych jak i dla dzieci :)

ocenił(a) film na 7

mi też ten film podobął się bardziej od avengers. w kinie byłem i również polecam. świetna zabawa

ocenił(a) film na 8

Film świetny Avengersi sie chowają.

wildecard

bardzo fajny film i lepszy niz avengers podobaly wam sie sceny po napisach z hope i hankiem czy moze bardziej ze stevem i falconem i buckym ? walka falcona z ant manem majstersztyk polecam ten film zarabisty :P

ocenił(a) film na 8
marvelfan_filmweb

EJ kierownik mas zlinka do sceny po napisach wiem ze ma byc ze strojem i corka hank chcilabym to zobaczyc.

Mar_28

ANT-MAN Scena po napisach [PL] - YouTube oto link milego seansu ! 1po napisach pl !

ocenił(a) film na 9
marvelfan_filmweb

mógłbyś podać bezpośredni link do filmiku, bo u mnie również wyłączają projektor gdy zaczynają się napisy ;/

Gracu999

Ja niestety musiałem wyjść przed napisami końcowymi (zaraz po ostatniej scenie z Luisem) i bardzo żałuję, dlatego także prosiłbym o jakiś link :(

ocenił(a) film na 5

" Ciekawe ukazanie niektórych praw fizyki" Człowieku tam nie było nic z fizyki!!!!!!!!!
Fakt, że piszesz takie bzdury świadczy o Twojej wiedzy na poziomie podstawówki.
Wypowiadanie zwrotów z fizyki i ogólnie z nauki tam to największa porażka tego filmu, bo takich osób jak Ty łykających to gówno jest coraz więcej...

użytkownik usunięty
psychodramat

Po pierwsze zajmuję się symulacjami fizyki, więc z tekstem o podstawówce kompletnie nie trafiłeś i radziłbym Tobie powstrzymać się od ukazywania kim to jesteś bo mam wrażenie, że jesteś z gimbazy i chcesz się dowartościować.
Po drugie źle mnie zrozumiałeś. Przyznam Tobie rację, że wiele scen nie trzymało się praw jakie nas otaczają jednak jest to film dla dzieci i młodzieży, więc takie zabiegi są tutaj jak najbardziej dozwolone. A teraz czemu mnie źle zrozumiałeś. Z ciekawym ukazaniem niektórych praw fizyki miałem na myśli scenę walki w domu, gdzie np. jeden rzuca częścią pociągu i w miniaturowym świecie wygląda to niesamowicie, a później następuje oddalenie i widać zabawność tej sytuacji.
PS. Jeśli nie potrafisz rozmawiać jak człowiek to wracaj do podstawówki i naucz się rozmawiać, a następnie idź do gimnazjum i tam podskakuj silniejszym. Kilka razy dostaniesz po buźce i się nauczysz jak kulturalnie prowadzić rozmowę.

ocenił(a) film na 5

To pięknie, że się zajmujesz "symulacjami fizyki", bo raczej nie "symulacją zjawisk fizycznych" (jak już chcesz się popisać)
Ja skończyłem fizykę, a filmem zainteresowałem się z uwagi na zastosowanie nowej technologii w tym filmie.
Po złożoności i elokwencji Twoich wypowiedzi przypuszczam, że nie za bardzo uważałeś na zajęciach, jeśli na jakieś uczęszczałeś.
BTW. Widowiska Marvela już nie są tylko dla dzieci i młodzieży, ale z Twoim poziomem intelektualnym więcej z nich nie wyniesiesz...

użytkownik usunięty
psychodramat

Nudzą mnie takie rozmowy, gdyż jedynym ich celem jest pokazanie, kto jest lepszy. Tym samym kończę dyskusję i życzę tylko miłego szukania kolejnej "ofiary" byś mógł się dowartościować(na szczęście ja już swoje osiągnąłem i nie muszę szukać zaczepek).

ocenił(a) film na 5

Ty chyba nie zrozumiałeś głównej myśli, ja nie zamierzałem Cię obrażać, tylko opieprzyć za pisanie głupot.
Jeżeli nie rozróżniasz obelgi od krytyki to już jest źle.
Co do filmu: podstawowe zasady zachowania pędu i energii uczą w podstawówce, to że "atomy zmniejszają między sobą dystans" (np. "czarne dziury") nie oznacza, że nagle przestają one obowiązywać. Mieszanie ludziom we łbach i przytaczanie tekstów o mechanice kwantowej w tym filmie to jakieś nieporozumienie.
W "Interstellar" było podobnie, niby reklamowali, że się z fizykami konsultowali a fizycznych niedorzeczności było od groma.
Niestety młodzież coraz częściej swoją wiedze czerpie właśnie z tego typu filmów, gdzie powołują się na "niby konsultacje ze specjalistami".
Więc opieprzenie Cię za propagowanie tego ("Ciekawe ukazanie niektórych praw fizyki") uważam za w pełni uzasadnione.

użytkownik usunięty
psychodramat

Już na starcie powinieneś napisać w czym tkwi problem, a nie ogólnikowo.
Nie interesuję się aż tak komikami od Marvel dlatego też nie wiem co oni wymyślili. W wielu sytuacjach można było zauważyć, że postać po zmniejszeniu(lub powiększeniu) zmieniała również swoją masę. W tym momencie zadałbym podstawowe pytanie. Co Marvel wymyślił. Czy chodziło im tylko o zmniejszenie odległości między atomami? Czy również wymyślili, że wraz ze zmniejszeniem odległości zmniejszają również masę jądra atomu. Jeśli tylko to pierwsze to muszę przyznać Tobie rację, gdyż wiele zjawisk(chociażby jazda na mrówce) nie byłaby możliwa z racji tego, że główny bohater i tak ważyłby tyle co człowiek o normalnym wzroście(czyli około 70-80kg). Jednak jeśli założyli, że udało im się przy okazji zmniejszyć masę to sytuacja wygląda już trochę ciekawiej i można zacząć rozważać czy zostały zachowane prawa fizyki.

Napiszę teraz moją teorię. Jeśli odstęp między atomami oraz masa zostały proporcjonalnie zmniejszone to by spełniać zasadę zachowania pędu musiałaby zwiększyć się prędkość poruszania naszego bohatera zgodnie z wzorem p = mv. Teraz dochodzi kolejna ciekawostka. Jeśli ilość atomów, z których zbudowany jest główny bohater nie uległa zmianie to też siła jego mięśni powinna zostać taka sama. Zatem prędkość jaką będzie potrafił on nadać swojemu ciału jest odwrotnie proporcjonalna do wielokrotności zmniejszonej masy. W tym przypadku zasada zachowania pędu została zachowana i wszystko jest ok. Można jeszcze zacząć rozważać nad oporami jakie działają na tak małe i lekkie ciało.
Jako fizyk co o tym sądzisz?

ocenił(a) film na 5

"Jednak jeśli założyli, że udało im się przy okazji zmniejszyć masę to sytuacja wygląda już trochę ciekawiej i można zacząć rozważać czy zostały zachowane prawa fizyki"
Oj... Powoli, zacznijmy od podstaw.
Już od 1905 r. (Einstein) znane jest jedno z najsłynniejszych równań fizyki E=mc^2 (wiążący masę z energią).
Od tego czasu mówimy o zasadzie zachowania masy/energii. Tzn. masa produktów reakcji egzoenergetycznych jest mniejsza niż przed reakcją.
Np. bąba jądrowa: masa (energia wiązań jądrowych) zamieniana jest na energię eksplozji.
Zatem by nasz bohater mógł zmniejszyć swoją masę musiałby wyemitować tyle energii (nie chce mi się liczyć), że spokojnie zniszczyło by całą Amerykę jak nie kulę ziemską. Zmniejszanie odległości między atomami jak pisałem wcześniej ok, ale pod wpływem ogromnych sił np. grawitacyjnej. Nie ma jednak wtedy mowy o żadnych związkach chemicznych, już o białkach nie wspominając.
Zatem podstawowe zasady (które powinny być znane) fizyki -> chemii -> biologi w tym filmie leżą. Dalsze nawiązywanie do nauki i próby wytłumaczenia czegokolwiek w oparciu o nią są najgorszą stroną tego widowiska.
Rozumiesz mam nadzieje teraz dlaczego się tak podirytowałem czytając Twój pierwszy wpis i widząc przytakujące Ci osoby.
Niestety tendencja powoływania się na tego typu bzdety jest coraz większa (wiem bo pracuje ze studentami) i świadczy, że z inteligentnego narodu robimy się baranami.

psychodramat

W filmie Marvela nie zachowano praw fizyki / biologi, etc.?
To oznacza że film jest fikcją i tak naprawdę Ant Man, Avengers nie istnieją?
Jestem w szoku, dobrze że mamy jeszcze studentów fizyki którzy są gotowi na forach internetowych oświecać naród, gdyby nie ty to zakumulowałbym się z mrówkami.

Nie rozumiem dlaczego tak cię to boli że ludzie wierzą w pseudo nauki z filmów, dla laika z Fizyki to i tak bez znaczenia.

ocenił(a) film na 5
Grajcz

Biorąc pod uwagę wpis założyciela tematu "Ciekawe ukazanie niektórych praw fizyki" i przytakujące mu osoby Twój sarkazm jest co najmniej nie na miejscu.
"Nie rozumiem dlaczego tak cię to boli że ludzie wierzą w pseudo nauki z filmów, dla laika z Fizyki to i tak bez znaczenia"
Tu już nie chodzi o samą fizykę, ale o powszechne zjawisko czerpania wiedzy z filmów powołujących się na naukę, które z nauką nie mają nic wspólnego.

psychodramat

I ponownie, laik dla którego fizyka nie ma żadne praktycznego znaczenia może sobie wierzyć w bzdury z filmów, co za różnica?
Niech sobie czerpie wiedzę o fizyce kwantowej z Ant Mana, przecież dla niego to tylko ciekawostka bez znaczenia.

ocenił(a) film na 6
Grajcz

Żeby to tylko o fizykę kwantową chodziło, to pół biedy, ale już na początku filmu pada tekst:

"Wlałem wodę do mechanizmu zamka i zamroziłem ją azotem. Lód się rozszerza, metal nie"

No sorry, ale ktoś kto pisze takie teksty, to nie ogarnia fizyki ze szkoły podstawowej, co tu dopiero mówić o fizyce kwantowej.

"Symulacją fizyki", hehe he... i co tam robisz "symulujesz" fizyke? Heh

użytkownik usunięty
Nethvoy

Poczytaj czym są silniki fizyki wykorzystywane w grach komputerowych. Tym się zajmuję w życiu zawodowym. W życiu naukowym zajmuję się dodatkowo badaniem własności materiałów w specyficznych warunkach. W dzisiejszych czasach odkrywanie nowych materiałów polega na symulowaniu ich przy pomocy komputera, a dopiero gdy wyniki wykażą jakieś nadzwyczajne własności to są one wykonywane w naszym świecie. Przykładem mogą być tutaj nadprzewodniki, które wykazują bardzo ciekawe własności.

Dobrze, dobrze, doceniam twoje starania, że zechciało ci się coś poczytać i skopiować z Internetu, żeby nie było, że "sie nie znasz" ;). Nagle znajduje sie mnóstwo specjalistów kiedy pojawi się jakiś wątek, jeden lepszy od drugiego, żeby tak chciało być na co dzień.

użytkownik usunięty
Nethvoy

I taki oto sens odpowiadania komuś kto od początku chciał obie robić żarty... psychodramat przynajmniej odpowiedział z sensem, a Twoje oskarżenia są bezpodstawne.
PS. Wielu psychologów uważa, że najczęściej ta osoba jest nieufna, która sama podobne rzeczy robi.

Uważasz, że wciskam kit ludziom w Internecie dla dobudowania swojej wartości? Nie mam już 12 lat żeby takie coś sprawiało mi frajde. To, że nie napisałem ci wall-textu przeszkadza ci, czyli lubisz jak ktoś drwi z ciebie, ale w bardziej inteligenty sposób. Dobre i to.
Po prostu sam nie wiesz co piszesz, nie musisz udawać kogoś, kim nie jesteś, nie musisz imponować ludziom w Internecie, bo koledzy się z ciebie naśmiewają czy coś. Bądź sobą, po prostu.
Trzeba uciąć tą bezsensowną dyskusje.
btw. gdybyśmy mieli słuchać psychologów, to już dawno zamkneli by co najmniej połowe społeczeństwa za gruby kratami i ściany akustyczne.

użytkownik usunięty
Nethvoy

Widzisz i tu się mylisz. Wiele lat kształciłem się by osiągnąć to co osiągnąłem. Nie potrzebuję się dowartościować, gdyż dzięki moim sukcesom wiem ile jestem wart. Za to bardzo nie lubię jeśli ktoś mnie ocenia pomimo, iż mnie nie zna. Odpowiedziałem Tobie jak jest jednak ty podważyłeś moje słowa. Czy Twoim zdaniem wszyscy ludzie, którzy piszą na necie muszą być jacyś mało inteligentni? Podczas studiów miałem wykłady i zajęcia z profesorem, który lubił czytać i komentować na takich stronach jak kwejk czy demotywatory, a jakoś nie wydaje mi się by taka osobowość musiała się dowartościować. Aktualnie razem pracujemy na instytucie i z tego co wiem to dalej odwiedza te strony pomimo już nie tak młodego wieku.

Pewnie razem nad "symulowaniem" fizyki, hah. Wystarczy już dzisiaj Internetu, proszę, dziel się tymi bajkami na innych, mniej poważnych forach.
btw. Dlaczego zablokowałeś nagle informacje o sobie, znajomych i ocenach? :D

użytkownik usunięty
Nethvoy

Zdecydowanie wystarczy Tobie Internetu na dziś i na palę kolejnych lat dzieciaczki. Najlepiej przerzuć się na kwejka i tam komentuje, gdyż większość osób tak głupio i niepoważnie gada. Mam nadzieję dzieciaku, że w życiu osiągniesz coś, więcej i kiedyś to udowodnisz bo jak narazie to kiepsko widzę Twoją przyszłość.
PS. Czyżbyś potrafił nawet filmweb zepsuć?

Filmweb jest popsuty przez takich ludzi jak pan wyżej. Nic nie musze udowadniać, nie muszę się ukrywać i zmyślać bajek. Wyczuwam czysty ból dupy.

Nethvoy

Ekhem, tak na marginesie. On się naprawdę może czymś takim zajmować ("ufizycznienaniem" gier). I wtedy będzie to nazywał "stymulowaniem fizyki", a nie "modelowaniem zjawisk fizycznych". Bo na tym właśnie polega ich praca (w sensie programistów). Oni symulują grawitację w grze, a nie obliczają potencjał w kropce kwantowej. Co też wyjaśnie czemu nie ma pojęcia o fizyce kwantowej i widzi zależności wynikające tylko z fizyki klasycznej.
I o ile ktoś nie pokaże, że kłamie, może lepiej nie zakładać z całą pewnością, że jest trolem i oszustem.

ocenił(a) film na 5
lena_awren_eithel

Ekhem, tak na marginesie. Są pewne pojęcia którymi posługujesz się wykonując określone czynności. Nie symuluje się nauki, tylko zjawiska które opisuje. I program przedmiotów potrzebnych do tworzenia "stymulowania fizyki" (chyba osobistym masażystą) :D przewiduje używanie poprawnego zwrotu. Oni uczeni są, że "Oni nie symulują grawitacji w grze" tylko zjawisko fizyczne jakim jest oddziaływanie grawitacyjne. Zajmują się tym głównie ludzie po kierunku Fizyka komputerowa. Po 3,5/5 latach "symuluje fizykę" tylko osoba, która się tym na pewno nie zajmuje.

psychodramat

E, nie. Infromatycy też takie rzeczy robią. I ich zrozumienie fizyki jest mniej więcej takie jak prezentowane powyżej. I takiego właśnie słownictwa używają. Ale, podkreślam, nie robią tego do publikacji naukowych tylko komercyjnie.
(np. jak piszę program analizujący wyniki OCT to nie znaczy, że ze mnie lekarz, tym bardziej okulsta, czy że muszę się jakoś specjalnie na tym znać. Wystarczy, że powiedzą, że o to są dobre wyniki, to złe i powinno wystarczyć. I korporacje dużo rzeczy na takiej zasadzie robią.)

psychodramat

Parę pytań:

- Czy skoro atomy nie maleją, tylko zbliżają się do siebie, to czy proces ten nie powinien się nazywać "kurczeniem", a nie "zmniejszaniem"?

- Czy masa malejącego/rosnącego przedmiotu nie powinna pozostać taka sama, niezależnie od rozmiaru?

- Czy wejście na poziom subatomowy nie powinno:
a) być niemożliwe, gdyż atomy nie maleją, więc nie da się być mniejszym od nich?
b) zmienić ant-mana w czarną dziurę, gdy jego atomy zetkną się ze sobą?
c) wywołać eksplozję nuklearną, gdy atomy ant-mana zaczną się zderzać i zgniatać nawzajem?

Również uważam, że z fizyką ten film nie ma nic wspólnego.

ocenił(a) film na 5
Cry_Wolf_

Nie wiem jaką masz wiedzę z fizyki, ale po wpisie widać, że kuleje. Zatem podstawy chemii muszą wystarczyć bo nie chce mi się zagłębiać w teorie której nie zrozumiesz.
kurczenie/powiększanie czy zmniejszanie/zwiększanie objętości - to wychodzi na to samo.
"Czy skoro atomy nie maleją, tylko zbliżają się do siebie" co rozumiesz przez atomy? Niech będzie, że jądro z powłokami elektronowymi,
"Czy masa malejącego/rosnącego przedmiotu nie powinna pozostać taka sama, niezależnie od rozmiaru?"
Wyobraź sobie strzykawkę z powietrzem wewnątrz. Naciskasz tłok sprężając powietrze (objętość się kurczy/zmniejsza) przez co rośnie ciśnienie w strzykawce.
Jeżeli nie ma wymiany ciepła z otoczeniem (przemiana adiabatyczna) to wykonana przez Ciebie praca powoduje wzrost energii wewnętrznej powietrza w strzykawce i tu dochodzimy do wzoru E=mc^2, gdzie E - jest energią. Jeżeli podzielisz to sobie przez c^2 (b. duża liczba;)) to dostajesz odpowiedz na swoje pytanie.
"Czy wejście na poziom subatomowy nie powinno:
a) być niemożliwe, gdyż atomy nie maleją, więc nie da się być mniejszym od nich?"
Tu sama fizyka pa pewien problem, bo np. taki elektron jest cząstka elementarną, obdarzoną ładunkiem ujemnym. Jeżeli przyjąć, że elektron ma skończone rozmiary to pojawia się pytanie o gęstość ładunku (bezsens), za to przyjęcie, że jest punktem materialnym prowadzi do nieskończonej energii potencjalnej przy promieniu dążącym do 0 (znów bezsens).
"zmienić ant-mana w czarną dziurę, gdy jego atomy zetkną się ze sobą?" przypominam, że atomy tworzą wiązania chemiczne (stykają się ze sobą). Tobie co najwyżej chodzić może o jądra atomowe.
"wywołać eksplozję nuklearną, gdy atomy ant-mana zaczną się zderzać i zgniatać nawzajem" raczej wątpliwe, ale nie chce nie się tego tłumaczyć. (poczytaj jak chcesz o reakcjach termojądrowych)

psychodramat

"kurczenie/powiększanie czy zmniejszanie/zwiększanie objętości - to wychodzi na to samo."

W jakimś filmie czarownik rzucił urok na olbrzyma i ten zmniejszył się do wielkości mrówki. Jego masa i siła były odpowiednio mniejsze, ale wciąż proporcjonalne do jego rozmiarów - jak zatem nazwałbyś taki proces? To bez znaczenia, że to niemożliwe:)

Widzę, że się rozpisałeś, ale tak naprawdę nie odpowiedziałeś prawie na żadne pytanie, za to zadałeś kolejne, zarzuciłeś mi niewiedzę, sypnąłeś garstką trudnych słów i nic z tego tak naprawdę nie wynika...

A jeśli podpiąć Ant-Mana pod wzór E=mc2 to wychodzi, że wraz ze zmniejszaniem, następuje wzrost energii, a skoro c2 jest stałą, to także wzrost masy - im mniejszy jest Ant-Man, tym cięższy powinien być...

ocenił(a) film na 5
Cry_Wolf_

Ponieważ mam do czynienia z dydaktyką i już na nie jedno absurdalne pytanie przyszło mi udzielać odpowiedzi, to postanowiłem potraktować Twój post poważnie.
Jednak z Twojego drugiego wpisu wnioskuje, że robisz sobie żarty:
"Widzę, że się rozpisałeś, ale tak naprawdę nie odpowiedziałeś prawie na żadne pytanie, za to zadałeś kolejne, zarzuciłeś mi niewiedzę, sypnąłeś garstką trudnych słów i nic z tego tak naprawdę nie wynika..."
Nic podobnego, opisane przeze mnie rzeczy nie wykraczają poza poziom gimnazjum.
"W jakimś filmie czarownik rzucił urok na olbrzyma i ten zmniejszył się do wielkości mrówki. Jego masa i siła były odpowiednio mniejsze, ale wciąż proporcjonalne do jego rozmiarów - jak zatem nazwałbyś taki proces? To bez znaczenia, że to niemożliwe:)"
Tą kwestie rozwieje słownik języka polskiego: synonimy i znaczenie wyrażenia "kurczyć się" :)

psychodramat

"Tą kwestie rozwieje słownik języka polskiego: synonimy i znaczenie wyrażenia "kurczyć się" :)"

Tę kwestię jak już i nie, nie rozwieje:) Chyba, że uważasz, że pomniejszanie za pomocą czarów i przemiana gwiazdy w czarną dziurę to to samo?

PS
Zaczynając rozmowę od stwierdzenia że czyjaś wiedza kuleje i będziesz z nim rozmawiać na poziomie (dziecka z) gimnazjum raczej nie zapewni ci szacunku rozmówcy:)

ocenił(a) film na 5
Cry_Wolf_

Stwierdzam to po konstrukcji pytania. Gimnazjum to już młodzież, ale z tego co wiem to uproszczony model atomu pojawia się jest już w podstawówce, więc Twoje pytania są strasznie nieprecyzyjne:
b) zmienić ant-mana w czarną dziurę, gdy jego atomy zetkną się ze sobą?
c) wywołać eksplozję nuklearną, gdy atomy ant-mana zaczną się zderzać i zgniatać nawzajem?
Dobrze postaram się wytłumaczyć w czym tkwi problem
b) Gdy atomy zaczynają stykać się ze sobą, to w pierwszej kolejności tworzą związki chemiczne różnego typu:) W przypadku czarnych dziur trudno mówić o strukturze atomowej (o związkach chemicznych nie ma mowy).
c) Eksplozja nuklearna to rozpad jądra atomowego. Energia eksplozji jest energią wiązań jądrowych. Jeżeli powiększyć atom wodoru (1proton; 1elektron) tak by jego jądro było wielkości kropki zrobionej długopisem to elektron będzie w odległości ok 150 m. Ta skala powinna nieco naświetlić Ci problem zderzających się atomów, a jader atomowych.
"pomniejszanie za pomocą czarów i przemiana gwiazdy w czarną dziurę to to samo?"
Czary to czary, a przemiana gwiazdy w czarną dziurę to zjawisko fizyczne. Zatem pytanie jest co najmniej dziwne:D
To co może Ci ewentualnie chodzić po głowie to zmniejszenie rozmiaru w sposób inny niż przy pomocy ogromnego ciśnienia i powstania tzw. plazmy.
Przypominam jednak, że z punktu widzenia biologi, jednostką strukturalną żywych organizmów jest komórka. Ponieważ dla człowieka poszczególne komórki mają zbliżone rozmiary, to zmniejszanie wielkości organizmu (bez ściskania) pewnie będzie się wiązało ze zmianą ich liczby (czary).
btw. jest "ta kwestia" i forma "tą kwestię" jest dopuszczalna :)

psychodramat

"Ponieważ dla człowieka poszczególne komórki mają zbliżone rozmiary, to zmniejszanie wielkości organizmu (bez ściskania) pewnie będzie się wiązało ze zmianą ich liczby (czary)."

Niekoniecznie. Może zmniejszyć się tylko rozmiar samych komórek, a ich liczba pozostanie ta sama.

"Gdy atomy zaczynają stykać się ze sobą, to w pierwszej kolejności tworzą związki chemiczne różnego typu:) W przypadku czarnych dziur trudno mówić o strukturze atomowej (o związkach chemicznych nie ma mowy)."

W czarnej dziurze wszystko jest tak mocno zgniecione, że atomy rozpadają się na czynniki pierwsze, a te czynniki pierwsze dalej są zgniatane...
Tworzenie nowych związków chemicznych w ciele ant-mana w momencie gdy jego jądra atomowe (nie prościej napisać "atomy"? :/) zderzą się ze sobą prawdopodobnie by go zabiło.

W ogóle w filmie Ant-man (bo o nim cały czas rozmawiamy) była mowa o zmniejszaniu się odległości pomiędzy atomami. Można założyć, że chodzi o przybliżenie się elektronu do jądra, a co za tym idzie przybliżanie się poszczególnych jąder do siebie (bo atomy tworzą wiązania).
Jasno wynika z tego, że nic nie ubywa ze zmniejszanych przedmiotów, ani nic nie przybywa do powiększanych. Jednak nie było mowy o tym, jaki udział w tym procesie mają ciśnienie i energia.

Czy jest zatem możliwe, żeby masa przedmiotów zmieniała się proporcjonalnie do ich wielkości, tak jak w filmie? Dodam, że zmianom rozmiarów nie towarzyszyło żadne gwałtowne wydzielanie temperatury, czy promieniowanie.
Czy też malejący Ant-man nie powinien zachować/zwiększyć swojej pierwotnej masy, co uniemożliwiałoby mu dokonywanie takich rzeczy, jak w filmie? (vide stanie na czyimś ramieniu).

Była też mowa o zejściu na poziom subatomowy, staniu się mniejszym niż atom, albo zmniejszaniu się bez końca (brak wyjaśnień otwiera pole do dowolnej interpretacji).
Przecież zmniejszając odległości pomiędzy atomami/jądrami można dojść tylko do momentu, gdy zetkną się one ze sobą. Dalej nastąpią już przemiany chemiczne, a następnie rozpad struktury atomowej (oba prowadzą do śmierci). W tym samym momencie urządzenie do zmiany rozmiaru powinno też przestać działać...
Czyli skoro można zmniejszać się tylko do momentu, gdy jądra zetkną się ze sobą, to czy Ant-man mógł się stać mniejszy od pojedynczego jądra/atomu? No raczej nie skoro sam składa się z miliardów atomów...

"btw. jest "ta kwestia" i forma "tą kwestię" jest dopuszczalna :)"

Niestety masz rację, choć nie wygląda to zbyt dobrze. No ale ja sam nie robiłem błędy w poprzednich postach, więc niby nie powinienem się czepiać.
Swoją drogą, to zadziwiające jak wiele form językowych, o których uczono mnie w szkole, że są błędne jest uznawanych za poprawne.

ocenił(a) film na 5
Cry_Wolf_

Postaram się wyłożyć wszystko po kolei tak by uzupełnić/przypomnieć widoczne tu luki pamięciowe w Twojej wiedzy z zakresu fizyki, chemii i biologi. Postaram się także byś zrozumiał dlaczego czepiam się różnicy pomiędzy zderzeniami atomów a jąder atomowych:D

Biologia
"Niekoniecznie. Może zmniejszyć się tylko rozmiar samych komórek, a ich liczba pozostanie ta sama."
Zatem przypominam, że żywa komórka składa się z organelli komórkowych, inaczej "organów komórki" pełniących w niej określone funkcje.
Wnętrze zaś wypełnione jest cytoplazmą. Zapewne już domyślasz się, że redukcja rozmiarów organelli komórkowych zbudowanych ze złożonych struktur białkowych i innych równie złożonych związków chemicznych, spowoduje, że utracą one swoje funkcje.
Z czysto biologicznego punktu widzenia mówimy, że człowiek zbudowany jest z komórek, te zaś tworzą tkanki, a z tkanek powstają narządy. Ponieważ człowiek to w 70% woda, to redukcja rozmiarów komórki może być związana z odwodnieniem, albo mieć podłoże patologiczne jak np. anemia sierpowata (upośledzenie krwinek czerwonych - zamiast okrągłych są sierpowate).
Z tego co pamiętam największe zmiany rozmiarów dotyczą komórek tłuszczowych i mięśniowych. Przybieranie na masie tłuszczowej/mięśniowej związane jest ze wzrostem ich wielkości nie liczby. Jeśli więc schudniesz, albo się odwodnisz, to zmniejszysz rozmiar komórek;)
Żeby definitywnie zamknąć tą kwestie i Twoje wątpliwości na poziomie komórkowym tzn. zmniejszaniu człowieka do rozmiaru mrówki przy jednoczesnym zachowaniu funkcji komórki, podam Ci inny argument, który mam nadzieję Cię przekona.
Po kremacji człowieka, czyli odparowaniu całej wody i utlenieniu związków, które głównie przechodzą w stan lotny jak np. węgiel do dwutlenku węgla, pozostaje proszek - masa sucha. Średnio po kremacji dorosłego człowieka, w zależności od wagi i płci, pozostaje od 3 do 5 litrów prochów. Sam chyba stwierdzisz, że starczy na nie jedną mrówkę ;D Samych atomów wapnia, który nie utlenia się do postaci gazowej mamy ok 1kg. Masa mrówki z tego co wyczytałem to 3-7 miligramów.

Chemia
"W ogóle w filmie Ant-man (bo o nim cały czas rozmawiamy) była mowa o zmniejszaniu się odległości pomiędzy atomami. Można założyć, że chodzi o przybliżenie się elektronu do jądra, a co za tym idzie przybliżanie się poszczególnych jąder do siebie (bo atomy tworzą wiązania)."
Atom to dodatnie jadro (dodatnie protony i obojętne neutrony) i ujemne elektrony, struktura obojętna elektrycznie.
Związki chemiczne, to atomy połączone wiązaniami chemicznymi w których uczestniczą elektrony tzw. uwspólnione pary elektronowe (w dużym uproszczeniu).
Elektron w atomie może przyjmować ściśle określone poziomy energetyczne (ma określoną energię na danej orbicie), mówi się o tym, że energia elektronu w atomie jest skwantowana albo, że przyjmuje wartości dyskretne - Tak postanowił Stwórca (ŚCIŚLE OKREŚLONE).
W stanie podstawowym atomu, elektrony zajmują poziomy o najniższej energii. Jeżeli elektron przeskoczy wyżej mówimy, że atom jest w stanie wzbudzonym. Zatem jeżeli atom wraca do stanu podstawowego (elektron "przeskakuje" z jednego poziomu na drugi) to emituje/wysyła foton o ściśle określonej energii. Ponieważ możemy na Ziemi wzbudzać atomy danego pierwiastka i mierzyć to dyskretne promieniowanie (zwane widmem danego pierwiastka), to po pomiarach promieniowania kosmicznego docierającego do Ziemi doszliśmy do oszałamiającego wniosku, że cały dostrzegalny przez nas wszechświat jest zbudowany z tych samych atomów. Niezależnie czy atom jest w próżni, czy na słońcu, jego struktura pozostaje niezmiennicza. Nie ma czegoś takiego jak zmniejszanie atomu, co starałem Ci się bez skutku wcześniej wyłożyć.
Czyli da się "przybliżyć" elektron do jadra (ciśnienie wywołane ogromną grawitacją; wyładowania atmosferyczne), ale to już nie jest atom!
Na Ziemi w sposób naturalny nawet w jej wnętrzu zderzają się tylko atomy. Gwiazdy obdarzone ogromna masą (duże ciśnienie), mają możliwość by jadra atomowe mogły się zderzać - reakcje termojądrowe Zatem zdarzenia atomów a jader atomowych to jest ogromna różnica.

"Czy jest zatem możliwe, żeby masa przedmiotów zmieniała się proporcjonalnie do ich wielkości, tak jak w filmie? Dodam, że zmianom rozmiarów nie towarzyszyło żadne gwałtowne wydzielanie temperatury, czy promieniowanie. "
Tak i relację tą tłumaczy wzór na gęstość, czyli masa prze objętość (zwyczajowo wielkość). Jeden centymetr sześcienny ołowiu ma inną masę niż jeden metr sześcienny tego pierwiastka;)

Fizyka
"W czarnej dziurze wszystko jest tak mocno zgniecione, że atomy rozpadają się na czynniki pierwsze, a te czynniki pierwsze dalej są zgniatane..."
Co się dzieje w czarnej dziurze tego nikt nie wie:)

"czy Ant-man mógł się stać mniejszy od pojedynczego jądra/atomu? No raczej nie skoro sam składa się z miliardów atomów..."
Wyobraź sobie kulę (z uwagi na jej symetrię) o masie dajmy na to 1000 kg i średnicy 1m, wykonaną z jakiś atomów. Jest wzór, mówiący do jakich rozmiarów należałoby zmniejszyć tą kulę (zredukować jej średnicę) tak by obiekt ten stał się czarna dziurą.
Należało by wziąć Paula Rudda w kostiumie, zmierzyć jego masę i objętość i na podobnej zasadzie policzyć od jakich rozmiarów należało by go zmniejszyć tak by stał się czarną dziurą i porównać z rozmiarami atomów, które są znane :)

"Czyli skoro można zmniejszać się tylko do momentu, gdy jądra zetkną się ze sobą"
Przypominam, że jadra atomowe nie są czarnymi dziurami:D

Język polski
"Swoją drogą, to zadziwiające jak wiele form językowych, o których uczono mnie w szkole, że są błędne jest uznawanych za poprawne."
Też się dziwie, ale widać ci chłopacy tak mają;)

psychodramat

"Nie ma czegoś takiego jak zmniejszanie atomu, co starałem Ci się bez skutku wcześniej wyłożyć."

Chyba że za pomocą czarów :) właśnie taki proces miałem na myśli przy zmniejszaniu rozmiaru komórek z zachowaniem ich funkcji :P dzięki natomiast za wyjaśnienie jak ten proces mógłby przebiegać w miarę realnie. I wybacz mi upraszczanie i wrzucanie do jednego wora atomów i jąder atomowych...

"Jeden centymetr sześcienny ołowiu ma inną masę niż jeden metr sześcienny tego pierwiastka;)"

Na pewno jest tak przy założeniu, że oba "sześciany" mają podobną gęstość.
A co jeśli założymy, że większy sześcian ma znacznie mniejszą gęstość? I w obu znajduje się dokładnie taka sama ilość atomów?

"Należało by wziąć Paula Rudda w kostiumie, zmierzyć jego masę i objętość i na podobnej zasadzie policzyć od jakich rozmiarów należało by go zmniejszyć tak by stał się czarną dziurą i porównać z rozmiarami atomów, które są znane :)"

A czy nie trzeba czasem założyć, że człowiek może się zmniejszyć tylko do momentu, w którym budujące go jądra atomowe zetkną się ze sobą? Zajście niekontrolowanych rekacji chemicznych wywołanych ich zdarzaniem by go zabiło.

ocenił(a) film na 5
Cry_Wolf_

"Na pewno jest tak przy założeniu, że oba "sześciany" mają podobną gęstość."
A czy ja nie napisałem tego wyraźnie (ołów ma stała gęstość)

"A co jeśli założymy, że większy sześcian ma znacznie mniejszą gęstość? I w obu znajduje się dokładnie taka sama ilość atomów?"
gęstość = masa/objętość
Proponuje wziąć pustą butelkę i szczelnie ją zakręcić (stała ilość atomów), następnie zgnieść ją ręką/nogą (mniejsza objętość)
Jeszcze raz spojrzeć na wzór!
Szczelnie zakręcona butelka z powietrzem (większy sześcian), zgnieciona, szczelnie zakręcona butelka z tym samym powietrzem (mniejszy sześcian).
Dla pewności opiszę co się stało.
Po zgnieceniu butelki, objętość zmalała, ale liczba atomów (masa) powietrza się nie zmieniła. Ponieważ gęstość jest odwrotnie proporcjonalna do objętości, która zmalała, a masa (ilość atomów) pozostała ta sama, to gęstość powietrza w butelce wzrosła.

"A czy nie trzeba czasem założyć, że człowiek może się zmniejszyć tylko do momentu, w którym budujące go jądra atomowe zetkną się ze sobą? Zajście niekontrolowanych rekacji chemicznych wywołanych ich zdarzaniem by go zabiło."

A czy nie trzeba czasem założyć, że żywy człowiek to struktura o określonej budowie i składzie.
Człowiek -> zbiór komórek -> zbiór związków chemicznych -> zbiór atomów.
I czy nie trzeba czasem w końcu przyjąć do wiadomości, że: nie atom -> nie związek chemiczny -> nie komórka -> nie człowiek:)

I przypomniało mi się jeszcze, że woda ma największą gęstość (czyli najmniejszą objętość bo masa pozostaje ta sama) w temp. ok. 4 stopni Celsjusza. Zatem pewnie po schłodzeniu nas do tej temperatury będziemy mniejsi:P

psychodramat

Człowiek składa się z komórek, a komórki z atomów - czyli człowiek składa się z atomów:)

"Ponieważ gęstość jest odwrotnie proporcjonalna do objętości, która zmalała, a masa (ilość atomów) pozostała ta sama, to gęstość powietrza w butelce wzrosła."

Czyli mały i duży Ant-man mają tę samą masę! Tak samo jak mała i duża mrówka i mały i duży pociąg-zabawka... a w filmie pokazano nielogiczne bzdury :P

Cry_Wolf_

No to wynika już z prawa zachowania masy.
Zresztą mówiąc czysto teoretycznie i bez przejmowania się o przeżycie Scotta. Jeżeli tylko zmieniszasz odległości między jakimiś przedmiotami to nie zmieniasz ich masy (możesz zmieniać ich moment pędu czy środek ciężkości takiego układu, ale nie masę). Zmiejszenie masy zawsze będzie się wiązać z wydzielaniem energii.
Zbliżać do siebie atomów aż dotrzesz do stykajacych się jąder nie można, bo zabrania temu zakaz Pauliego. Dwa takie same elektrony nie mogą się znaleźć "w tym samym miejscu", czyli muszą mieć inny zestaw liczb kwantowych i trochę "przestrzeni", żeby na siebie nie wejść. Taki proces odbywa się w niektórych gwiazdach. Kiedy nie zachodzą już reakcje termojądrowe (tworzenie się z wodoru helu) grawitacja zaczyna "ściskać" znajdującą się w gwieździe materię (wcześniej ciśnienie termiczne na to nie pozwalało) do momentu aż elektrony zajmą wszystkie dostępne "miejsca" i już nie pozwolą się ściskać dalej → powstaje gwiazda neutronowa.
Żeby z człowieka o masie około 100 kg (dla ułatwienia zakładam, że jest on okrągły) zrobiła się czarna dziura musiałby mieć promień około 4,45 10^(-17)m czyli być mniejszy niż jądra atomowe.

Ogólnie pomysł jest abstrakcyjny w ogóle. O ile jeszcze w Iron Man można się zastanawiać i jakoś wytykać nieścisłości, o tyle tu to nie ma nawet sensu.

lena_awren_eithel

A w zasadzie nie podniosłam prędkości światła do kwadratu jak to liczyłam, więc jeszcze mniej.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Promie%C5%84_Schwarzschilda

psychodramat

Kolego nie produkuj się tutaj dla de.ili. Oni fizyki nie rozumieli już w podstawówce. Nie widzą na jakim kontynencie leży np. Monaco.

filozof71

W podstawówce nie ma fizyki wcale, więc się bardzo nie dziwię, że jej nie rozumieją...
Model atomu pojawia się na chemii w gimnazujm (jako model Bohra, bez wyjaśnienia jakie on sobie postawił założenia i w ogóle jest tylko po to, żeby wyjśnić co to są elektrony walencyjne i co to główna liczba kwantowa).
W szkole praktycznie nie dotyka się nic poza fizyką klasyczną. A już na pewno nie robi się rzeczy typu macierze Pauliego (bo i takich rzeczach słyszałam, że jakoby w szkołach wykładają).

lena_awren_eithel

Nie wiem po co wywlekasz stare brudy, koleś widać, że zmyśla i nie ma co sie zastanawiać nad tym.

Nethvoy

Nie patrzyłam na datę.

ocenił(a) film na 8

Zgadzam się w 100%. Poszłam do kina bez specjalnych nadziei, ot tak, żeby umilić sobie wieczór, a wyszłam bardzo zadowolona.
Przede wszystkim- film nie przynudzał. Nie było zbędnych, nudnych dialogów. Akcja rozwijała się stopniowo, cały czas wzrastało napięcie. Wszystko było idealnie 'zmieszczone' w czasie- film nie był za krótki, ale nie był też za długi.
Poza tym bardzo ciekawy pomysł. Zresztą jak wszystkie marvelowskie filmy.
Spora dawka humoru, zwłaszcza za sprawą przyjaciela Scotta- Louisa. Ciekawe, błyskotliwe dialogi i nawiązanie do innych filmów sprawiły, że przez połowę seansu się śmiałam.
I jeszcze aktorstwo- według mnie- bardzo dobre. Michael Douglas- tutaj nie trzeba komentować, klasa sama w sobie. Na uwagę zasługuje Evangeline Lilly, która dobrze przedstawiła Hope van Dyne- na początku oschłą, zimną, wyemancypowaną i nieco pyszną, a potem sympatyczniejszą, wrażliwszą, ogólnie 'lepszą'. Również aktor grający Yellowjacket'a spisał się w odegraniu 'czarnego charakteru', 'tego złego'. Uwierzyłam w te jego złe zamiary i przez cały seans miałam go ochotę zabić :) Aktor grający Louisa rozbawia do łez, ale o tym już pisałam. Co do gry aktorskiej Paula Rudda- nie umiem się wyznać. Niby nie była zła, ale czegoś mi brakowało.
Gorąco polecam "Ant-mana" wszystkim, którzy chcą się zrelaksować, szukają czegoś na odprężenie i chcą miło spędzić czas. Na pewno się nie zawiedziecie :)

ocenił(a) film na 1

Warto to zamknąć oczy i oczywiście polecam nie płacenia za bilety, ściągnijcie ten debilowaty film w internecie i nie płacić ciotą, tym samym co mają was za kompletnych debili, bo co nie nagrają to wam się spodoba. Film dla kompletnych debili, to niczym się nie różni od pozostałych pseudo SF filmów. SRANIE NA EKRANIE! Holiudzka rozrywka dla bydła które gna ku rzeźni.

buttle

Skończ Trollować Debilu