Założyć temat w stylu "3 największe bzdury", wymienić jakieś niedorzeczności filmu, rzucając przy okazji pierdyliardem rachunków oraz tanich frazesów rodem z zeszłorocznej "Teorii wszystkiego" i cieszyć się z "rzeczowej" argumentacji- "jestem wielkim fizykiem i dlatego wystawiłem 1/10" ;)
coś jak walka na forum "Gry tajemnic" o to, że w biografii Turinga nie wychwala się Polaków co 2 minuty :D
filmweb schodzi na psy.