PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=502972}
6,0 16 208
ocen
6,0 10 1 16208
6,0 3
oceny krytyków
Arthur
powrót do forum filmu Arthur

Po jakiego diabła amerykanusy ciągle kręcą remake?????????? Oryginalny "Artur" z Dudleyem i Liza był świetny, nie wspominając o Johnie Gielgud. Po co robić coś co już było tylko po to żeby przenieść akcję 30 lat później i zamias majordomusa mieć jego damski odpowiednik???

gabi_2

tego filmu nie ogladalem [orginal oczywiscie tak] i tu sie zgadzam po kiego zawsze robia remake wasnych pomyslow nie maja ?

jack666

Wypalenie... a będzie już tylko gorzej.

gabi_2

Dla pieniędzy. A co do oryginału, to jest świetny, bardzo go polecam.

ocenił(a) film na 3
jasien001

Dokładnie dla pieniędzy i z braku pomysłów

Valeriusz

z braku pomysłów i dla młodych, bezmózgich amerykańskich dzieci..

tegesno

Chyba dla polskich ;)))
Więksdzość dennych filmów nie istnieje na amerykańskim rynku filmowym są to produkcje eksportoiwe jak ktos je tu ogląda to jest to tzw kino niszowe w złym znaczeniu tego słowa.Wg ocen polskich widzów z Filmweb śrenia ocena tych dennych filmów jest o 20 % wyższa os ocen jaką dawali oceniający je widzowie z ameryki i tu niestety pada twoja argumentacjia o bezmózgowiu.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
shamar

daj mu się zmęczyć @shamar, widać że @jemspam zna kino z trackera z filmami :-)

ocenił(a) film na 6
tegesno

Uwierzysz, że nie dostałem powiadomienia? ;)

gabi_2

Tak jak pisze większoś to dla pieniędzy a kina sa wszedziej i nie każdy oglada klasyke czy jest wyrobionym widzem a filmy są doskonałym materiałem eksportowym bo to potężny rynek azjatycji, południowo amerykański chłonie wszystko a i po ocenach na Filmweb jestem skłonny powiedzieć że polska widownia znacznie obizyła też loty. Oceniam to z dystansu gdyz mieszkajac w USA przed pójściem do kina czy obejrzeniem czegoś ściągniętego z netu zawsze czytam podwójne recenzje z USA i Polski i tu BARDZO DUUUUŻE zaskoczenie i błędne wyobrażenie o amerykańskim widzu czy kinematografi . Okazuje się, że filmy czesto nie mają recenzji na amerykańskich stronach lub liczba oceniających jest niewielka i z niską oceną a na przykłąd dany film ma dośc rozbudowany wątek an Filmweb, więcej oceniających i choć wiele jest krytycznych to zaskakuje średnia ocena filmu, która jest zaskająco wysoka w stosunku do treści. Czyżby nie wyrobiony widz decydował o polskim powszechnym guście? Obok obecnego " Arura" przed chwila szukałem opini na temat filmu " Hybrid (2010)" okazał się to klasyczny sztampowy pomysł o samochodzie zabijającym ludzi (jak wczesniejszy "Christine" który kiedyś też był okrzykniety sztampowym ze względy pomysł pomimo że to S.Kinga) gdzie ocena na polskim była 7,0 a na IMDB tylko 5.0 ale każde pokolenie nie musi ogladać wszystkie od nowa w starej werski nieraz zaczyna od nowego spojrzenia, które dla jednych może być kiczem i nieudana powtórką a dla młodego widza WOW! bo oni obecnie rzadko oglądaja coś co ma juz prawie 30 lat albo nieraz i więcej. co dziwniejsze, niektóre komercyjne ameryklańskie produkcje w momencie powstawania mające przynięśc tylko kasę po wielu latach awansują do klasyki i z początkowj krytyki komercjalizmu wybijajaą się stając się dla danego pokolenia symbolem pewnej epoki. Przypomnijcie sobie filmy które ogladaliście w latach 80-90 na wideo dla zabicia czasy jako zabawne komedie chociażby a teraz ciągle pamiętane i przytaczane jako klasyki wtedy nie prowadziło się takich wybujałych górnolotnych dyskusji po prostu ogladało się i chłoneło wszystko co wpadło w ręce.

jemspam

"każde pokolenie nie musi ogladać wszystkie od nowa w starej werski nieraz zaczyna od nowego spojrzenia, które dla jednych może być kiczem i nieudana powtórką a dla młodego widza WOW! bo oni obecnie rzadko oglądaja coś co ma juz prawie 30 lat albo nieraz i więcej."
Z tym się zgadzam. Nie można stworzyć filmu dla wszystkich, i dla tych, którzy mają ponad 30 lat i pamiętają filmy z lat 80-tych i jednocześnie dla tych,którzy teraz mają naście lat i mają daleko gdzieś stare filmy. Nie pochwalam tak do końca odgrzewania starych pomysłów, i w 8/10 przypadków wolę oryginały, ale jest też druga strona, o której napisał Jemspam.

I tak w ogóle trzeba przyznać, że ciężko jest wymyślić coś zupełnie nowego, czego nigdy wcześniej w filmach nie było. Życie też jest sztampowe, więc i filmy o nich opowiadające często takie są.

ocenił(a) film na 6
gabi_2

Obejrzałem z ciekawości i jak zwykle w takich przypadkach starałem się nie nastawiać z gruntu negatywnie. Mówię sobie - obejrzę do końca i wtedy się zobaczy. Najpierw pozytywy - Helen Mirren moim zdaniem dobrze (jeśli nie najlepiej) odegrała swoją rolę. W ogóle lekkie zaskoczenie, że tu Hobsona gra kobieta ;) Kolejny pozytyw to fakt, że ograniczono do minimum wykorzystanie wątków z oryginału - praktycznie gdzie się dało to pozmieniano fabułę. Trzecia sprawa to bardziej ciekawość - jak oni znaleźli aktora z niemal identycznym głosem jaki posiadał Dudley Moore? :)
Co do reszty to niestety nie wyszło. Jeśli chodzi o dialogi w całym filmie, a szczególnie poczucie humoru Artura, to przy oryginale oglądanym już kilka razy pękam ze śmiechu, a tutaj niestety tylko miejscami. Śmiech Artura z 1981 roku zarażał, tutaj tego zabrakło. Muzyki w ogóle nie powinno się porównywać, bo nie ma w sumie czego porównać. Oryginał mogę zanucić z pamięci, a tu nie pamiętam jednego motywu.
Podsumowując, choć nie jest to arcydzieło, to nie uważam czasu poświęconego na nowego Artura za stracony. Oceniłem 6/10, ale ponownie do tego filmu już raczej nie wrócę, za to do oryginału z pewnością jeszcze nie raz.

Psemik

Zle to nie bylo... Ale daleko mu do oryginalu!

gabi_2

Z tego samego powodu dla którego w Polsce stale robi się filmy z lektur szkolnych. Dla kasy. Tylko.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones