A co meibi najważniejse idzie się łozełwać i myło spendic cas!
Ale tylko w wersji z polskim dubbingiem. Film oglądany z napisami jest po prostu słaby. Brakuje tego czegoś co było w poprzednich częściach. Znowu jest inny Asterix (gra go ten sam aktor, który w "Kleopatrze" wcielał się w Otisa!), praktycznie nie ma Idefixa. Stroje dziwne, takie pomieszanie 50p.n.e. ze współczesnością. Scenerie widać z kilometra że robione za pomocą green screena.
Akurat mi się nie podobało, tym bardziej, że film animowany "Asterix i wikingowie" znam na pamięć. Bez potrzeby wykorzystali wątek z tego filmu i to zmieniony. To było mega słabe posunięcie. A ten cały ponglish od połowy filmu był irytujący. Na początku to było śmieszne, ale potem zaczynało wkurzać.