PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=580801}

Atlas chmur

Cloud Atlas
7,1 182 740
ocen
7,1 10 1 182740
5,4 25
ocen krytyków
Atlas chmur
powrót do forum filmu Atlas chmur

A wiec.... moze mi ktos napisac o co w tym filmie chodzilo?? :) Mial jakies ukryte przeslanie?

ocenił(a) film na 3
rotanimod

Podobno :-)

Marekgdapl

:D jakie?

ocenił(a) film na 3
rotanimod

A to musisz porozmawiać z kimś nawiedzonym, bełkoczącym o ponadczasowym przekazie, że wszystko się łączy.

Marekgdapl

Hahaha - podpisuję się pod tym. Zresztą oni i tak Ci nie powiedzą - poza wyniosłym argumentem w stylu "nie rozumiesz tej szmiry [tu oni użyją: arcydzieła] bo jesteś za GUPI... nie to co my, wysublimowani tytani intelektu i artyzmu na najwyższym poziomie niedostępnym dla Was maluczkich" hihihihi
Czasami nie wiem czy to trolle - czy idioci piszą.

Atari_65XE

nie wiem po co ktoś pisze takie komentarze jak twój XD

ocenił(a) film na 5
Atari_65XE

Fajnie to napisałeś/-aś Atari_65XE

ocenił(a) film na 10
rotanimod

!UWAGA! Od groma spoilerów ;). !UWAGA!
A mogę, oczywiście. Zacznijmy od tego, że wszystko rzeczywiście łączy się w piękną całość. Niektóre rzeczy dostrzegłem dopiero przy drugim, a nawet przy trzecim seansie, a pewnie i przy czwartym zauważę coś jeszcze. ;) Ale dowodów na to, że to wszystko się łączy nie trzeba długo szukać. Adam Ewing pisze dziennik, który sto lat później czyta sobie Frobisher. Frobisher komponuje utwór, który trzydzieści lat później odkrywa Luisa Rey. Timothy wpada w 2012 roku na pomysł zrealizowania filmu, który w Nowym Seulu ogląda Sonmi, zaś sama Sonmi w kilkaset lat później jest już traktowana jako bogini. Wychodzi więc na to, że wszystko, co robimy, co tworzymy, czemu się poświęcamy, owocuje w przyszłości i sprawia, że całe lata po naszej śmierci ktoś wspomina nasze imię. My, jako ludzie, mamy więc ogromne możliwości wpływania na otaczający nas świat. I nieważne jest to, że niekoniecznie ten wpływ będziemy w stanie zauważyć za naszego życia.

Ale te sześć historii łączy jeszcze coś więcej. Może za pierwszym razem, gdy oglądałem Atlas Chmur, tego nie dostrzegłem, ale później stało się to dla mnie jasne. W filmie nigdy jedna scena nie występuje solo. Za każdym razem jest przeplatana z minimum jedną sceną z innej historii. I za każdym razem te dwie, trzy lub nawet cztery sceny coś łączy. Albo bohaterowie znajdują się w podobnych sytuacjach, odczuwają podobne emocje, zostają zmuszeni do podjęcia ważnych decyzji. I to kolejna aluzja do świata rzeczywistego. Jest nas w końcu siedem miliardów. Nie ma po prostu szans na to, że cokolwiek, co robimy dzisiaj, nie zostało już kiedyś odegrane i, że nie zostanie odegrane później. I nie ma szans, by w tym tłumie ludzi nie trafił się nikt tak bardzo podobny do nas, jak Henry Goose do Zachariasza. I nie ma w tym żadnej reinkarnacji, jak to się zwykło mówić (bądź co bądź, reinkarnacja nie na tym polega). ;)

ocenił(a) film na 1
ppp_filmweb

aha. film trwa 6 godzin i jedyny z niego morał (błędny, nawiasem mówiąc) jest taki, że wszystko się łączy. coś na wzór - jak motyl pierdnie w polsce to poczują go w Chinach i tym podobne bzdury. a twojego morału "Wychodzi więc na to, że wszystko, co robimy, co tworzymy, czemu się poświęcamy, owocuje w przyszłości i sprawia, że całe lata po naszej śmierci ktoś wspomina nasze imię" jest jeszcze większa bzdurą. to zdanie moze byc prawdą tylko w odniesieniu do pojedynczych jednostek -typu Einstein, Mozart etc. i tylko w odniesieniu do niektórych rzeczy które robią ale napewno nie do wszystkiego.

ocenił(a) film na 5
mercx

Bardziej zgodzić bym się nie mógł, z tym, że film sam w sobie nie był tragiczny - jakąś tam historię opowiada, a to, że nie ma ona żadnej głębi, to właśnie dlatego 5.

mercx

Jakie 6 godzin? Poza tym: mylisz się. Adam Ewing nie był jakimś geniuszem ani wybitnym człowiekiem jak Einstein ani Mozart - był zwykłym, szarym człowiekiem, który nie mógł wiedzieć, że jego słowa wywrą wpływ na wydarzenia z odległej przyszłości. Tak samo rewolucjoniści, którzy wpływali na dzieje świata, też nie byli przedtem przygotowywani do odegrania tej roli. Często pojedynczy, zwykli ludzie, odgrywają w sumie ważniejszą rolę niż można by przypuszczać. I często jest tak, że ktoś jest tylko naśladowcą, nawet jeśli komuś wydaje się, że jest pionierem, bo pierwowzór został zapomniany lub nigdy nie był szeroko znany, a został odkryty przypadkowo.

ocenił(a) film na 3
Trojden

ano takie 6, że jedna godzina tego filmu jest odczuwalna jak 3 :)

Trojden

Wasza krótkowzroczność jest przytłaczająca. Uwaga tłumaczę!

Skąd możecie wiedzieć, że to właśnie wy nie jesteście taką osobą. Film pokazuje, że każdy może stać się kimś ważnym, jednostką, która zmieni świat, nawet jeżeli wydaje się nam, że jesteśmy nic nieznaczący, niewarci (pozwólcie że nie będę przytaczać konkretnych postaci z filmu, bo chyba na tyle zaślepieni nie jesteście).

Film ma to do siebie, że po jednym seansie nie możemy zrozumieć praktycznie niczego. Jednak im częściej do niego wracamy, tym bardziej uderza nas swoją głębią oraz z minuty na minutę nabiera sensu i staje się szokująco oczywisty.

ppp_filmweb

Dziękuję ppp_filmweb za Twoją konkluzję dotyczącą filmu. Obejrzałam po raz pierwszy i przyznam się, że nie zrozumiałam jaką całość tworzą historie w filmie. Tacy ludzie jak Ty 'poszerzają moje granice' bo czasami czuje, że już brak mi kreatywności :)

ocenił(a) film na 8
rotanimod

Fakt, że historia została opowiedziana w ten sposób, że wszystkie wątki coś tam ze sobą łączy moim zdaniem nie ma większego znaczenia. Po prostu sprawa to, że widz będzie próbował to wszystko ze sobą powiązać i tyle. Nie przesadzałbym, że jest w tym coś głębszego.

Ale... mimo wszystko uważam, że film miał pewne przesłanie. Kluczem do jego zrozumienia (moim zdaniem) jest kwestia wypowiedziana w jednej ze scen przez Luisę Rey - "dlaczego ciągle popełniamy te same błędy?". W każdej z historii można było zauważyć, że są ci, którzy są tymi lepszymi i wykorzystują pozostałych (biali i czarni, profeci i wieśniacy, jednomyślni i fabrykantki, lobby naftowe i ludzie, których chcieli poświęcić w wybuchu jądrowym, bogaty wpływowy kompozytor i jego pomocnik). A myślę, że nawet najmniej domyślny widz mógł zauważyć analogię wytwarzania mydła z niczego nieświadomych klonów Sonmi, mających nadzieję na tzw. "uniesienie", do podobnego procederu z XX w.

Tak więc moim zdaniem to jest właśnie przesłanie tego filmu - dlaczego jako ludzkość cały czas popełniamy te same błędy i nie potrafimy się z nich niczego nauczyć?

rotanimod

moja byla gdy 4 raz obejrzala Matrix stwierdzila "to jak oni weszli do tego komputera" ucieszylem się , że chociaż tyle zrozumiala iż piękny świat był tylko wirtualny ..... nic jej nie tlumaczyłem bo po co w glowie mieszać , myślę o tym aby Tobie "Atlasem chmur" też w głowie nie mącić.

ocenił(a) film na 8
syrgyt1976

"to jak oni weszli do tego komputera" - hahah, rozyebałeś:D

ocenił(a) film na 9
rotanimod

Samo to ze piszecie tu o filmie, ktory Wam sie nie podobal i nic z niego nie wynieslisci, chyba o czyms swiadczy...
Ja tak nie twierdze ze to arcydzielo ... ale jednak po jego zakonczeniu jeszcze przez jakis czas w glowie zostaje ... co nie ? :)

rotanimod

Nie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones