Kto ogladał starego Autostopowicza ten już wie, że nie nalezy zabierać nieznajmych "stopem". Postać odegrana przez Rutger Hauer była przerażająca. Aktor odegrał swoją rolę mistrzowsko. Mimika twarzy, gestykulacja, głos - wszystko to sprawiło, że "stary autostopowicz" przerażał chyba kazdego.

Nowy Autostopowicz to nic innego jak mierna gra aktorska Sean Beana. Facet zachowuje się jakby ktoś zmusił go do zagrania tej roli. Cały czas miałem wrażenie, że zaraz padnie na kolana i się rozpłacze.
Pomijam parę bohaterów (dziewczynę i chłopaka), którzy oprócz krzyków i pisków nic nowego nie wnieśli na taśmę filmową.

Film wykonany tandetnie. Bez polotu. Ot zwykły krótkodystansowiec z kilkoma wybuchami, strzelaninami nakręcony na odludziu - chyba po to by wstydu nie było jakby ludzie patrzyli...

Już na samym początku po rozjechaniu komputerowego króliczka, wiedziałem, że film będzie kiepski. Potem doszła ten owadzik rozmazany na szybie...

Nie wiem gdzie uchowały się te nieogarniete amerykańskie dzieciaki, ale brak asertywności to domena horrorowych ofiar... Jakiś wsiok na stacji benzynowej wciska im obcego typa do auta a oni się na to zgadzają...