Jak to chyba zwykle bywa kiedy krzyczą , że będzie rewolucja to jej nigdy nie ma ( szczególnie w przemyśle rozrywkowym). Z punktu widzenia dystrybucji i marketingu to oczywiście zrozumiałe co pokazuje box office . Moim zdaniem jednak, o żadnej rewolucji nie może być mowy . W swoim życiu widziałem kilka filmów 3D, i w Polsce, i w Stanach i niestety nowe dzieło Camerona nie wpisuje się w definicje tego słowa tj. radykalnej zmiany w jakimś kierunku- w tym przypadku na plus . Film widziałem w cyfrowym kinie 3D. Może owa rewolucja jest widoczna dopiero w kinach IMAX? Z tego co tu jednak czytam tam też szoku nie ma .
Podsumowując, wg mnie już nawet Epoka Lodowcowa 3D lepiej wykorzystała tą technologie, nie wspominając już o Terminator 3D : Batle Across Time który w Universal Studios w Kalifornii jest juz dostepny od ponad 13 , paradoksalnie przecież również dzieło Camerona.
Pozdrawiam
to faktycznie nie rewolucja jesli chodzi o uzywanie 3d, trzeba przyznac jednak ze roznica jest. czy na miare rewolucyjnych gwiezdnych wojen z 1977? ??? nie wiem:/
na youtubie mozna znalezc taki filmik z planu avatara:
http://www.youtube.com/watch?v=L6JXUoWeZ7Q
byc moze w kwestii "rewolucji" chodzi wiec o samo podejscie do realizacji tego projektu? wszystkie ruchy, ktore widac na filmie byly wykonanywane przez aktorow, no i bardzo wazna mimika i OCZY...
Boże drogi...
Avatar jest rewolucją, ale dla filmowców - technologia w nim użyta umożliwia sczytywania gry aktorskiej na potrzeby modeli 3D bez markerów i malowania siatki na twarzy aktora, wstępny rendering efektów na planie filmowym, Cameron opracował też specjalne kamery 3d.
Hmm dla filmowców mówisz ... Czyli dla większości śmiertelników to kolejny niczym nie wyróżniający się film w technologii 3D. W końcu to jak oni to zrobili podczas seansu nie ma żadnego znaczenia. Mówię o efekcie który było by widać jak na dłoni , ja go nie widzę. Jeśli rewolucja zaszła jednak w świecie filmowców to chylę czoła , tylko co to ma wspólnego z widzem skoro rewolucja nie jest namacalna - of koz wg mnie.
niestety ale wielu zostało oszukanych tą reklamą o 3d
choć niewątpliwie magiczne słówko "3D" przyciągnęło do kina całe masy ludzi.
Nawet jeśli nie znaleźli 3D, to i tak zastali wciągającą historię :)
Na czym polega rewolucja 3D? Z tego, co się orientuję, to cały ten bajer wciąż działa na zasadzie znanej od ponad stu lat. Co rewolucyjnego jest pod tym względem w “Avatarze”? Trójwymiar jest bardziej trójwymiarowy? Okulary bardziej twarzowe? Czujesz na własnej skórze, jak wylatujący z ekranu przedmiot wali cię prosto w pysk? Co niezwykłego, rewolucyjnego (powtarzam ten przymiotnik z uporem maniaka) wniósł do tego systemu “Avatar”? Wymyślcie takie 3D, żeby nie trzeba było tych bryli zakładać – wtedy przyznam, że to rewolucja.
I tu słowo do tych, co to się rozpisują na forach, że przeciwnicy 3D to banda zacofańców, i że przeciwko kolorowi i dźwiękowi też kiedyś protestowano. Otóż, żeby podziwiać kolory w filmie, nie muszę wkładać żadnych badziewnych okularów, a żeby usłyszeć dźwięk, nie muszę wciskać sobie do uszu słuchawek. Te elementy filmu są z nim nierozerwalne, natomiast trójwymiar istnieje wyłącznie w połączeniu z dodatkowym gadżetem w postaci bryli. Dlatego porównywanie go do koloru i dźwięku jest bezzasadne, tak samo zresztą jak argument, że tak jest bardziej naturalnie i realistycznie – w codziennym życiu nie trzeba niczego nakładać na oczy, by świat jawił nam się jako trójwymiarowy.