Howard Hughes był Leonardem DaVincim XXw. Człowiek wizjoner, wielu pasji geniusz a ludzie genialni często popadają w obłęd. O tym jest ten film. Bardzo dobry ale nie powalający. Scorsese nakręcił wiele innych nieco lepszych filmów.
To gdzie umiejscowisz Teslę? Skoro Hughes jest da Vincim?